SHIP: brak
Dzwonek do drzwi wrzeszczał nieprzerwanie od dwóch minut. Polska, potykając się o własne nogi i pośpiesznie zapinając spodnie, wypadł z łazienki.
– Kurwa, mają wyczucie czasu... – Otworzył drzwi, potrząsając mokrymi włosami. – O, Niko. Cześć. Bałem się, że to smutni panowie w garniturach, bo ZUS-u nie zapłaciłem...
Białoruś uniósł brew.
– Już myślałem, że cię nie ma.
– Nie no, jeszcze jestem... – zaczął Polska.
Piętro wyżej coś mocno uderzyło o podłogę, aż cały budynek zadrżał. Poderwali głowy.
– Co tak jebło?
– Albo jakaś szafa, albo demokracja – ocenił Nikolai tonem znawcy.
Wymienili długie spojrzenia.
– Dobra – odezwał się Feliks. – To czego się napijesz? Kawy, herbaty?
– Wódki.
– Zapraszam.
CZYTASZ
[aph] Bóle fandomowe
FanfictionGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...