A/N: 150 słów.
SHIP: brak
– NIE ZROBIĘ TEGO! – Niemcy wpadł do sali konferencyjnej, zatrzasnął drzwi i zaparł się nogami.Polska uniósł wzrok znad stosu papierów.
– Stary – rzucił, marszcząc nieco brwi. – Ostatni raz widziałem cię takiego w... nieważne. Przed kim uciekasz?
– Italia.
– Pomóc? – Polska przyjrzał się sąsiadowi zaciekawiony. – Czego chce? Ale czekaj, jak chodzi o jakieś fantazje łóżkowe, to nie chcę wiedzieć, ale mogę zadzwonić po Francję...
– Nie o to chodzi – nikt nie dobijał się do drzwi, więc Niemcy przestał je blokować.
– To o co? Może pomogę Feliciano wyperswadować... – zaczął Polska łagodnie i zachęcająco. – Jesteśmy kumplami, prawda?
– Próbuje zmusić mnie, bym jodłował na festynie w południowym Tyrolu... – mruknął po chwili Niemcy, dając się zwieść.
– Umiesz jodłować? – przerwał mu Feliks.
Widząc jego oczy, które nagle zapłonęły złośliwą radością, Ludwig zrozumiał, że właśnie popełnił ogromny błąd. Spróbował się wycofać...
– Tutaj jesteś!
... i puścił solidną wiązankę przekleństw, świadomy, że właśnie wpadł w pułapkę.
– Nie dacie mi żyć?
– Nie.
– Nie.
***
BONUS - headcanon wyjaśniający:
Ludwig umie jodłować, ale się wstydzi. Poza rodziną wie o tym tylko Feliciano, który uważa to za absolutnie urocze... i nie daje Ludwigowi z tego powodu żyć odkąd tylko się o tym dowiedział. Niemcy przeklina dzień, w którym Gilbert się wygadał. Z kolei starszy z braci jodłuje tylko po pijaku, a w kwestii śpiewu woli growl.
Austria też umie, ale się nie przyznaje jeszcze bardziej niż Ludwig, bo przecież jest arystokratą i nie wypada. Tak naprawdę to on nauczył tych wyżej, ale to rodzinna tajemnica.
CZYTASZ
[aph] Bóle fandomowe
FanficGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...