– Coś się stało? – zapytał Litwa, gdy Polska opadł na krzesło i uderzył czołem o blat stołu, mamrocząc coś gniewnie pod nosem.
– Prusak mnie wkurwia od lat, ale tym razem przeszedł samego siebie.
Taurys pokiwał głową ze zrozumieniem – jeśli Gilbert faktycznie posiadał któryś z setek talentów, którymi się chwalił, zdecydowanie była to zdolność doprowadzania innych do szewskiej pasji.
– Co zrobił? – zapytał ostrożnie.
– Przypomniał sobie, że polska wersja mojego imienia to „Szczęsny" – Feliks z trudem wydusił z siebie to słowo i skrzywił się mocno. – Najwyraźniej uznał to za nieadekwatne i postanowił... wprowadzić poprawki.
– Jakie poprawki? – Litwa zmarszczył lekko brwi, wiedząc, że do tej formy Feliks nie pała szczególnym entuzjazmem, chociaż powodów niechęci nie znał.
– Dorwał się do mojego kompa i zmienił mi stopkę w mailu. Zanim się zorientowałem, wysłałem wiadomości do prawie wszystkich w rządzie – wycedził Feliks. – Szanowny panie, szanowna pani, bla bla bla, z poważaniem... – Wciągnął powietrze przez zęby. – Nieszczęsny Łukasiewicz.
Taurys westchnął. Ze zrozumieniem położył dłoń na ramieniu załamanego Feliksa. Nie ma to jak skompromitować się przed całym rządem...
– A wiesz, co jest najgorsze, Licia? – Polska poderwał głowę.
– Co takiego?
– Że tylko jedna osoba odpisała, pytając czy wszystko u mnie w porządku – poskarżył się Feliks żałośnie. – Pieprzona znieczulica.
![](https://img.wattpad.com/cover/195749294-288-k147329.jpg)
CZYTASZ
[aph] Bóle fandomowe
FanfictionGarść hetaliowych drabbli i okruszków, just for your entertainment :) Komedia, oklepane motywy, absurd bez większego sensu, pisane z doskoku one-shoty. Zbiorek wszystkiego, co jest zbyt małe na własną opowieść i miejsce na ewentualne eksperymenty z...