5.Włamywacze

2.8K 172 14
                                    

~Time skip~

Jestem pod sierocińcem jest ok. 23.30? Ale trochę tu cicho... Za cicho... Zazwyczaj dzieciaki jeszcze się wygłupiają a światła są wszędzie pozaświecane... Ale teraz jest tak dziwnie a moje przeczucie się potwierdza kiedy widzę uchylone drzwi do budynku... A zazwyczaj są zamknięte na wszystkie spusty które tworzy Pani Niko moja wychowaczyni. Wychyliłam głowę do środka budynku i zauważyłam, że Pani Niko leży na ziemii...Zawsze uważałam,że ta Pani jest dziwna ale bez przesady...

-Proszę Pani?- zaczęłam ją szturchać w ramię. Podniosłam jej głowę i dopiero wtedy zauważyłam, że jest tam plama krwi.

-Gdzie ta gówniara?!-krzyknął jakiś mężczyzna.

-Gdzieś musi być! Nie drzyj ryja bo jeszcze ktoś gliny wezwie.-usłyszałam kolejny męski głos. Mój instynkt samozachowawczy kazał mi się schować więc tak zrobiłam, weszłam do szafki pod biurkiem, przez moją drobną budowę ciała nie miałam problemu z tym żeby się tam zmieścić. Kroki zaczęły być głośniejsze a ja przez chwilę myślałam, że zemdleję ale muszę opanować zimną krew. Zdecydowałam się nasłuchiwać w ciszy.

-O popatrz!Starucha się budzi!- powiedział wcześniejszy głos.
Zauważyłam mężczyzn przez szparę od szafki schodzących z góry.Jest ich dwóch... Może dam radę? Nie wiem czy jestem tak odważna czy tak kurewsko głupia... Muszę jeszcze zaczekać. Może uda mi się przetelerportować.

-Ej stara!Gdzie ona jest?!- wyższy mężczyzna pchnął jej głowę butem, omało nie wydałam dźwięku, w ostatniej chwili zdążyłam zasłonić usta dłonią.

-Nigdy wam nie powiem...- wydukała resztkami sił.

-Kurwa! -mężczyzna zaczął kopać moją wychowawczynię po brzuchu a mi zaczęły napływać do oczu łzy.

-Albo poprostu poczekamy na nią?Może gdzieś wyszła. Małolata chce się zabawić, niedługo powinna być z powrotem-powiedział mężczyzna siadając na krześle przy biurku w którym ja byłam.

Czułam jakby zaczynało mi brakować powietrza w tak małej przestrzeni, moje serce zaczęło przyspieszać.Wyciągnęłam telefon i zdecydowałam się napisać na grupę klasową na którą dodała mnie Tsuyu kiedy byłam z nimi na spotkaniu.
Zaczęłam pisać

Ja: Ktoś się włamał do sierocińca, szukają kogoś, chyba mnie. Zadzwońcie na policję, nie mogę mówić bo mnie znajdą.

Mina 🌺: O mój boże! Już dzwonię! Wytrzymaj!

Bakugou 💀: Gdzie to jest?

Ja: *adres* niech się pospieszą, nie mam dużo czasu.

Po kilku chwilach ciszy mężczyzna, który klękał przy Pani Niko się odezwał.
-Ty może chociaż z tej fuchy zarobimy jakiś napiwek? Sprawdź w biurku czy nie mają jakiejś kasy, ja sprawdzę u góry. - po tych słowach wyższy mężczyzna wdrapał sie po schodach na piętro a drugie mężczyzna wysunął szufladę nad moją głową, znalazł coś i schował do kieszeni, następnie zamknął szufladę i otworzył drzwi z szafki w której byłam ja. Moje oczy automatycznie się rozszerzyły a puls przyspieszył i wtedy wstrzymałam oddech. Mężczyzna posłał mi obleśny uśmiech, złapał mnie za przed ramię i wyszarpał z szafki.

-Patrz kogo tu mam!- krzyknął do swojego współpracownika ale ja niw dawałam za wygraną, robiłam wszystko by się wyrwać.

-Zostaw mnie! Puść! Próbowałam go atakować ale on przyciągnął mnie do siebie, owinął swoją rękę wokół mojej talii i zakrył moje usta swoją dłonią.

-Cicho paniusiu, daj nam robote swoją wykonać. - zaśmiał się oschle, a ze schodów zaczął schodzić drugi wyższy mężczyzna z zadowoleniem wymalowanym na twarzy.

[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz