(pov. Aiko)
Obudziłam się rano a moim oczom ukazał się zarumieniony blondyn. Pewnie śniło mu się coś zboczeńcowi Zasranemu. Zostawię go w spokoju albo może nie. Pocałowałam blondyna w policzek.
-Czasami wydaje mi się, że cię kocham. Ale to po prostu może być uczucie przyjaźni.- usiadłam na łóżko ale nagle poczułam, że ktoś złapał mnie za rękę i pociągną.
-A co jeżeli mnie kochasz?- usłyszałam nieco zachrypnięty głoś czerwonookiego który mnie obejmował lecz nie patrzył na mnie.
-Jeezu, nie kocham ogarnij się.- wtuliłam się w chłopaka. Baku przycisnął mnie do siebie i pocałował mnie w czubek głowy.
-To tak po przyjacielsku.- usłyszałam w jego głosie jak się uśmiecha.
-To też będzie po przyjacielsku.- zrobiłam wredny uśmieszek, usiadłam okrakiem na blodnynie i namiętnie pocałowałam go w usta.
-Czyli jednak wychodzi, że mnie kochasz?- uniósł jedną brew.
-Nie kocham Ciebie tylko Todorokiego.- powiedziałam uradowana swoim tekstem i zeszłam z łóżka. Kątem oka zauważyłam, że Bakusiowi mięśnie się nieco spięły, dłonie złożył w pięści a jego sam wyraz twarzy spoważniał. Uraziłam go? Przecież nic złego nie powiedziałam tylko zażartowałam. Może wziął to na serio? Nie wiem. Schodzę na dół. Chwila... Chyba o czymś zapomniałam... KUŹWA! PODPASKA!! Wbiegłam szybko do góry i do kibla.
Od razu lepiej... Teraz mogę zajść na dół ale jeszcze sprawdzę co u Katsusia bombusia zostawiłam uchylone drzwi. Wyjrzałam zza drzwi ale nie weszłam do pokoju. Zauważyłam, że Katsuki leży na boku i leży odwrócony do mnie tyłem przez co widzę tylko jego plecy. Przeniosłam się za Katsukiego i go objęłam ręką.
-Coś się stało?- zapytałam zmartwiona głaszcząc go po ręce. Chłopak odwrócił się do mnie i objął mnie.
-Lubisz mnie?- zmienił temat.
-No jasne. Co ci jest?- osunęłam się trochę wyżej tak abym była na wysokości twarzy blondyna.
-Nic. Po prostu nie chcę cię stracić. Nie chce aby ci się coś stało. A jeżeli ktoś cię skrzywdzi osobiście zabiję go własnymi rękoma.- spojrzał mi głęboko w oczy.
-Aha... Czyli zrobisz mu SHINE! SHINE! Tak?- uśmiechnęłam się promiennie.
-Tak żebyś wiedziała.- odwzajemnił uśmiech.
-Dobra ja idę do kuchni.- oznajmiłam.
-Nie. Jeszcze poleżymy.- zaapelował.
-No dobra ale jak twoja mamusia tu wlezie to znowu będzie miała jakieś głupie wymysły.- przewróciłam oczyma. Chłopak wstał, podszedł do drzwi po czym je zamknął i przekręcił na klucz.
-Teraz nie wlezie żmija jedna.- odłożył klucz na szafkę obok łóżka i z powrotem się przytulił tym razem głaszcząc mnie po plecach.
-Wiesz co?-
-Co?-
-Możesz mi wierzyć lub nie ale tylko przy Tobie czuję się tak bezpiecznie. Nie przy bohaterze nr. 1 , nie przy z Todorokim tylko przy Tobie. - położyłam się na plecach.
-No widzisz jaki ja jestem zajebisty.- zaśmiał się.
-Todoroki lepszy.- posłałam mu wredny uśmieszek.
-Nie, że jestem zazdrosny czy coś w tym stylu ale co ty niby w nim takiego widzisz?- spytał z oburzeniem.
-Jest słodki, przystojny, elegancki i ma w sobie to coś.- w środku rozrywało mnie aby się śmiać ale jednak ciekawość jak zareaguje Katsu jest większa.
-Poczekaj chwile chyba Yaoyorozu do mnie napisała.- odpowiedział.
-Co od kiedy z nią piszesz?- zdziwiłam się. A co jak oni?... Nieeeee...
-A od kilku dni.- odparł. Oszy ty... I nawet nie raczyłeś mnie o tym poinformować...
-A okej... Spoczko...- wzięłam klucz z szafki po czym wyszłam z pokoju zdenerwowana. Zeszłam na dół.
-Dzień dobry Pani Mitsuki.- przywitałam się.
-Hej kochana.- odpowiedziała promieniście.
-Co robiliście, że drzwi były przekręcone?- dopytywała.
-Co? Nie rozumiem.-
-No... Jak wychodziłaś drzwi były przekręcone a wiem to stąd, że je otwierałaś.- oświadczyła a ja nie wiedziałam jak mam odpowiedzieć.
-Tak były przekręcone i nie powinno cię to interesować.- Katsuki wszedł do kuchni a ja odwróciłam głowę w inną stronę żeby patrzeć na tego dupka.
-Coś się stało Hikuś?- zapytał.
-Tak.- odpowiedziałam patrząc w okno.
-Co?-
loool Polsat madafaka :3 <3 nie zapomnij NEXT!NOW! kocham to xdd :D
CZYTASZ
[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHA
FanfictionPrzez całe życie myślałam, że będę musiała przeżywać je samotnie. Bez drugiej oddanej mnie osoby u boku, lecz gdy przyszedł czas na liceum zjawił sie ktoś, kto zahipnotyzował mnie swoją osobą i marzę jedynie o tym by to sie nigdy nie skończyło. Lecz...