-Co kupujecie bo ja chce kawę z cynamonem.- powiedział Kirishima zaglądając w menu.
-Ja nic nie kupuje.- ostrzegłam wszystkich.
-Bo? - Bakugou uniósł brew.
-A skąd wezmę pieniądze?- uniosłam ramiona do góry.
-Zapłacę, zamów coś. - blondyn poinformował mnie spokojnym tonem a ja ułożyłam usta w dziubek.
-Bakugou Katsuki od kiedyż stałeś się takim dżentelmenem?- Kirishima ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
-Jeszcze jedno słowo to ci nawet woda święcona nie pomoże.-(Almajtutas-pozdro dla kumatych) Katsukiemu znowu się zaczyna.
-Dobra spokojnie nic nie chcę.- starałam się zaspokoić sytuację.
-Idiotka.- powiedział blondyn i poszedł w stronę ekspedientki.
-Jak on mnie nienawidzi...- mruknęłam a wszyscy zaczęli się śmiać.
-No i co w tym śmiesznego?- odrobinę się oburzyłam.
-Nie, nic jest dobrze.- powiedział Izuku ocierając oczy.
-Tak, bo już uwierzę.- nadęłam policzki i zaczęłam się rozciągać.
-Masz.- Bakugou podał mi kartonowy kubek ze słomką z ciepłą czekoladą.
-Dziękuję!!- powiedziałam podekscytowana i wzięłam słomeczkę w usta. Zaczęłam pić a ta czekolada smakowała jak najlepsza rzecz którą kiedykolwiek piłam. Ta pianka na górze, ten słodziutki smak. Boże nie wiem czym zasłużyłam sobie na tę chwilę przyjemności.
-To ja się będę zbierać bo...bo muszę matce pomóc...- powiedziała Mina wycofując się do tyłu.
-No może na mnie też czas...bo... Mam korki z angola pa...- teraz zaczął Kirishima.
-Tak my może już też pójdziemy...- Uraraka zaczęła szturchać Yaomomo w rękę.
-Co wam? Tak nagle wszyscy?- zmarszczyłam czoło.
-T...tak musimy iść, wiecie sprawy różne i inne.- Yaorozu próbowała się tłumaczyć.
-Nie potrafisz kłamać.- uniosłam brew
-Ja nie kłamie.- coraz bardziej się rumieniła.
-Taa dobra.- zmrużyłam oczy aby zmusić Momo do gadania ale to i tak nic nie dało, z resztą nie będę nikogo zmuszać by ze mną zostali.
-To my już idziemy pa!- wszyscy nagle sobie poszli co było podejrzane.
-No to cóż porabiamy Panie Katsuki Bakugou.- wzięłam kolejnego łyka czekolady. Jedzenie daje zdecydownie więcej przyjemności niż orgazm, po prostu kocham wpierdalać.
-Nie wiem.- mruknął pod nosem.
-A ja już wiem!- jedną ręką trzymałam czekoladę i ją piłam a drugą ciągnęłam za mną Baku.
-Co ty odwalasz?- Bakugou nadążył do mojego tempa.
-Biegne, ślepyś?- wyrzuciłam pusty kubek do pobliskiego kosza.
Biegliśmy jeszcze jakieś 15 minut. Dotarliśmy. SALA ZABAW!
-Już!- powiedziałam dumna z siebie.
-Serio? Aiko ja cię kiedyś zabije.- Bakugou złapał się za czoło.
-Tak, wiem. SHINE SHINE ale teraz chodź.- poszłam w stronę karuzeli.
Wskoczyłam na karuzelę dumnie czekając na blondyna, który widocznie nie potrafił przeboleć mojego zjebania. No cóż, trudno! Ja go na siłę nie trzymam. Chłopak spojrzał na mnie zrezygnowanym wzrokiem swoimi rubinowo czerwonymi oczami, przewrócił nimi i wypuścił z siebie leniwo powietrze. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i wykonałam zapraszający gest, krzywda mu się nie stanie a i tak jesteśmy sami, racja? Chłopak rozejrzał się. Tu w lewo tu w prawo i pokiwał głową w boki, spojrzał na mnie i ruszył w moją stronę. NIE WIERZĘ! BAKUGOU SIĘ ZE MNĄ POBAWI!
-No cześć. - posłałam mu chytry uśmiech.
-Piśnij komuś słowo a przysięgam, że cię zabiję. -jego wzrok robił dziury w moim mózgu.
-Ależ ja o niczym nie wiem. - uniosłam ręce do góry. Chłopak stanął na przeciw mnie łapiąc się jedną ręką barierki.
-Teraz będziesz wymawiała swoje grzechy główne. - uśmiechnął się jak psychopata a zanim udało mi się zapytać co miał na myśli poczułam jak mną szarpnęło. Całe szczęście, że się trzymałam.
-KURWA MAĆ! TO NIE JEST ZABAWA! NIE TAK MOCNO! KATSUKI! - darłam się w niebogłosy. Przecież on jest nienormalny!
-Co mówiłaś? Mocniej? - chłopak przyśpieszył karuzelę dzięki swojej mocy. Starałam się z całej siły zaciskać ręce na metalowych barierkach ale czułam jak mi się ześlizgują.
-KURWA ZARAZ SPADNĘ! POMÓŻ MI! - zamknęłam oczy i na prawdę myślałam, że to mój koniec. Że zaraz się z tego spierdolę i uderzę głową gdzieś i umrę. Poważnie? Miałam umrzeć na karuzeli? Jeśli tak to nie tym razem bo poczułam jak silne ramię owija się wokół mojej talii. Nie dodało mi to więcej siły ale byłam pewna, że nie spadnę. -JESTEŚ GŁUCHY! ZATRZYMAJ TO! - boże on to specjalnie robi! Ja to wiem! I pewnie go bawi moja krzywda! Nie otworzę oczu bo się boję ale jestem święcie przekonana, że mam rację.
-Sama się o to prosiłaś. - powiedział zadowolony z siebie.
-JA ZARAZ SPADNĘ NIE ŻARTU- poślizgnęła mi się dłoń. To koniec. A przynajmniej tak mi się wydawało bo na plecach poczułam twardy tors chłopaka.
-Umiesz się teleportować, latać już nie koniecznie. Zostaw to Hawksowi. - usłyszałam jego głos za sobą a jego ciepły oddech na mojej szyi przyprawił mnie o dreszcze.
-NIENAWIDZĘ CIĘ!!!! - odwróciłam się do niego i objęłam go całego, chyba dotknęłam każdej jego części ciała by się ratować. Nie wytrzymam z nim...
Haha musicie poczekać na następny rozdział xdddddd
773 SŁOWA
CZYTASZ
[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHA
FanfictionPrzez całe życie myślałam, że będę musiała przeżywać je samotnie. Bez drugiej oddanej mnie osoby u boku, lecz gdy przyszedł czas na liceum zjawił sie ktoś, kto zahipnotyzował mnie swoją osobą i marzę jedynie o tym by to sie nigdy nie skończyło. Lecz...