Wróciliśmy z parku, zaczęło się ściemniać więc zdecydowaliśmy wrócić się wcześniej. Mimo, że od zawsze uwielbiałam wieczorne spacery to teraz najzwyczajniej w świecie się ich boję. Mimo, że Katsuki jest obok to jednak coś mnie mentalnie blokuje i nie jestem w stanie się jeszcze odważyć na coś takiego. Dzisiejszy dzień był dość przyjemny, fakt ale jednak czuję niepokój. Jakby zaraz miało wydarzyć się coś okropnego. A może po prostu oczekuję nieoczekiwanego? Zawsze miałam tendencję to wyobrażania sobie niewiarygodnie głupich i bezsensownych historyjek, które nigdy nie nadchodziły ale może tym razem za tym tajemniczym uczuciem kryje się coś więcej?
Po godzinie oglądania dennego filmu zdecydowałam się zjeść kolację i położyć się do snu, czuję się wyczerpana, to pewnie przez moje nadużywanie mocy.
Kładąc się w chłodnym jak na razie łóżku okryłam się równie chłodną satynową pościelą. Gęsia skórka od razu dała o sobie znać ale to było przyjemne uczucie.
Dociągnęłam kołdrę pod samą szyję i chwilę później już spałam.Ciemne pomieszczenie...
Wiatr tańczący między moimi włosami...
Szepty...
Chłód.
-Nie zapomniałaś nas... Prawda? - niski głos wypełnił głuchą ciszę. Gwałtownie zaczęłam poszukiwania za mówcą. To było na nic. To jest sen?
-Kto tam? Kto mówi? - stawiałam kroki w każdym możliwym kierunku bosymi stopami.
-Nie pamiętasz? Nie pamiętasz nas? - głos znów rozniósł się w przestrzeni.
-Nie, kim jesteś? - nie widziałam nic co było dalej niż metr ode mnie. Pustka. Ciemność.
-Ah kochanie... - roześmiał się mężczyzna.
-"Kochanie"? Powaliło Cię? - nie spodziewałam się tych słów. Głupota, zmarszczyłam brwi w oczekiwaniu.
-Ah dziecko... Szkoda, że nas zapomniałaś... Niedługo znów się spotkamy... - rozbawiony głos tańczył w powietrzu odbijając się o ściany, których nie widziałam.
-"Nas"? Jest ktoś jeszcze? - dalej się rozgląldałam. Może popadam w paranoję?
-Tak córciu, twoja matka. - ktoś powiedział niemalże szeptem. Roześmiałam się bo był to najlepszy kawał jaki ostatnio usłyszałam.
-Matka? Córeczko? Przecież ja nie mam rodziców! Chyba Ci gościu doniczka dupła na łeb. - otarłam teatralnie niewidzialną łzę.
-Wiedziałem, że tak będzie. - odparł stanowczo.
-Skąd? - dalej się uśmiechałam jak głupia do sera.
-To nie jest teraz ważne. - mruknął a za chwilę jego zadowolony głos znów rozbrzmiał. -Pilnuj Katsukiego. - zaśmiał się mrocznie a po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz negatywnych emocji. Chwila... Katsukiego? Pilnuj?
Automatycznie uderzyłam się pięścią w brzuch by wybudzić się ze snu. Ze snu, który nie był mój.Otwarłam szybko oczy zaciągając się gwałtownie powietrzem. Wybuchy. Ktoś jest w domu! Wybiegłam z pokoju i szybko zbiegłam po schodach na dół.
-Katsuki! - wydarłam się do chłopaka by dać mu znak, że tu jestem.
-Uciekaj! - posłał mi szybkie spojrzenie zwalając z nóg jednego z napastników.
-Nie zostawię Cię tu samego do jasnej cholery! - pobiegłam do niego co było głupim zagraniem ale zanim ktoś zdążył mnie złapać rzuciłam się w jego stronę i gdy tylko dotknęłam go opuszkami palców udało nam się przetelerportować.
C.D.N
Hej tu wasza kochana autorka dziękuję wam z całego serduszka za ponad 1k wyświetleń!Ogolnie możecie mi zadawać pyt w kom a ja będę wam odpowiadać.
Hej tu autorka po poprawkach. Zostawiłam ikoniczny tekst z doniczką bo dużo osób go polubiło, mam nadzieję, że teraz nie będzie was aż tak wykręcać podczas czytania. :3
CZYTASZ
[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHA
FanfictionPrzez całe życie myślałam, że będę musiała przeżywać je samotnie. Bez drugiej oddanej mnie osoby u boku, lecz gdy przyszedł czas na liceum zjawił sie ktoś, kto zahipnotyzował mnie swoją osobą i marzę jedynie o tym by to sie nigdy nie skończyło. Lecz...