35.Dziwny sen

1.1K 75 26
                                    

(Time skip do północy )
Idę do Katsukiego.
-Bakuś...Bakuś...- szepłam.
-Ehhh czego...Znowu zły sen?- Bakugou się rozciągnął.
-Nie... Po prostu ładnie pachniesz i u ciebie jest mięciutko i cieplutko.- mruknełam.
-No dobra... Chodź...- odkrył kołdrę a ja tam wbiegłam.
Usnęłam...

-Bardzo mnie kusisz...- Katsuki przygwoździł mnie do ściany i zaczął namiętnie całować po szyi.
-Baku... Ja nie wiem...- powiedziałam niepewnie.
-Shhhh... Nie bój się...- zaufałam mu i dałam się pociągnąć rozkoszy. Ciarki i motyle w brzuchu. Cudowne.
-Twój senpai się tobą zaopiekuje.- szepnął mi do ucha po czym delikatnie je podgryzł.
-Mam lepszy pomysł.- dodał po czym złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz a ja się uśmiechnęłam.
-No to...- zaczął zdejmować koszulę.

Cała się zaczerwieniłam. Starałam się spuścić wzrok ale nie potrafiłam.
-No to teraz moja kolej...- zrobiłam wredny uśmieszek i zaczęłam odpinać koszulę. Po odpięciu ostatniego guzika rozebrałam koszulę i zostałam w samym staniku.
-I co ty na to?-  odprłam.
-No teraz to jeszcze lepiej.- rzucił mnie na łóżko i zaczął mi robić malinki na obojczykach i szyi.
-Wiesz co chciałbym zobaczyć?- spojrzał na mnie.
-Hm?...- chociaż się domyślałam i tak chciałam się dowiedzieć. Chłopak złapał klin środkowy z mojego biustonosza i wybuchnął to sprawiając, że stanik rezerwał się na pół.

Otworzyłam szybko oczy. To był sen... Ale taki realistyczny. Obudziłam się koło Katsukiego no i spaliśmy na tzw. łyżeczkę. Ale... Coś mi nie daje spokoju... Kurwa... Znowu...Ekhm...Stanął mu... Dobra nie będę mu o tym mówić rano bo będzie nabuzowany. Kiedyś mu przypomnę o tym. Bakuś zasłania twarz no i widać, że trochę jest czerwony. Odsłoniłam jego rękę i był zaczerwieniony gorzej niż ten kolor:

 Odsłoniłam jego rękę i był zaczerwieniony gorzej niż ten kolor:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Boże ja dalej myślę o jego... Idę na dół.
Zeszłam po schodach i weszłam do kuchni a tam była już Pani Mitsuki.
-Hej kochanie, co teraz tak wcześnie?- zdziwiła się.
-A nic... Miałam dziwny sen.- zarumieniłam się.
-Hm? Jaki?- dopytywała a mi robiło się coraz bardziej głupio.
-Em...taki... głupi...- odwróciłam się.
-Powiedz...- dalej próbowała zasięgnąć tej informacji ale ja nie dałam za wygraną.
-Wie Pani... Ja pójdę zobaczyć czy Katsu nie spadł z łóżka...- wywinęłam się i pobiegłam do pokoju.
Bakuś śpi. Dobra idę się koło niego położyć. W końcu to mój przyjaciel.
-Jakiś ty jest uroczy.- szepnęłam i uśmiechnęłam się. Pocałowałam go w czoło i wstałam ale kątem oka dostrzegłam, że Katsuki otworzył oczy. Pociągnął mnie za rękę przez co przewaliłam się na łóżko.
-Ty też jesteś urocza.- powiedział zachrypniętym głosem i pocałował mnie w usta. Zaczęłam współpracować więc tak leżeliśmy i się całowaliśmy kiedy nagle ktoś otworzył drzwi.
-Kat... O mój boże...- była to Pani Mitsuki. Ucieszyła się na to co zobaczyła.
-Proszę pani to nie jest tak jak pani myśli!- starałam się jakoś obronić.
-A jak?- zaczęła się śmiać.
-No bo... To tak po przyjacielsku...- Katsuki mnie wsparł.
-Tak już to widzę. Dobra wy tam se róbcie dzieci byle nie za głośno bo ojciec śpi. A o 12 idzie do pracy.- upomniała nas.
-Nie zrobimy sobie dzieci przysięgam.- położyłam prawa dłoń na lewą pierś a lewą rękę uniosłam ku górze.
-Dobra... Wierzę ci...- i wyszła.
-I coś zrobił?- walnełam go jaśkiem.
-Nie. Jakbyś mnie odepchnęła to by się nic nie stało.- nie wiedziałam co zrobić więc zamilkłam.
-Dobra nie bądź taki cwany.- powiedziałam z podirytowaniem.
-Będę.- odpowiedział pewny siebie.
-Pfff.- zaczęłam go łaskotać żeby ze mnie zszedł. Katsuki się poturlał na drugą stronę łóżka.
-Tak jesteś...- uśmiechnął się cwaniacko.
-O nie.- wiedziałam co się szykuje więc zaczęłam uciekać.
-Pani Mitsuki pomocy! On chce mnie załaskotać na śmierć a ja wiem, że on to zrobi!!- ukryłam się za blondynką.
-Radzcie sobie sami.- zaczęła się smiac.
-Pani też?!- przestraszyłam się jednocześnie rozbawiona i zaczęłam dalej uciekać.
-Przede mną się nie ukryjesz. Mówiłem...- zbliżał się. On wie dzie jestem on nie jest taki głupi. Schowałam się w szafie z salonie.
-Niespodzianka.- zrobił taki typowy psychiczny uśmiech i rzucił mnie na kanapę.
-Nie błagam będę grzeczna błagam nie rób mi tego!!-
-Chyba za późno.- odpowiedział i zaczął mnie łaskotać.
-Ty śmiechobujco!!!- śmiałam się chodźby naćpana.

Jesteśmy w pokoju Katsukiego i oglądamy film.
-Katsu. Wiesz co?-
-Co?- zapytał z obojętnością.
- Ogólnie to może być dla Ciebie zawstydzający temat ale... Ekhm... Wiesz o tym, że dziś jak spałeś to miałeś powstanie w gaciach?- spojrzałam na niego pożerając chrupka.
-Em...- Katsu nie wiedział co odpowiedzieć.
-A jeszcze byłam położona koło Ciebie tyłkiem.- oburzyłam się.
-Ale dupę masz fajną. O co ci chodzi?- przyznał.
- Że co proszę?!- wstałam.
-Nie nic. Jedz.- dalej byłam wściekła ale chrupki były za dobre więc sobie odpuściłam.




C.d.n. xddd


Mmmmm prawie już mieliście ruchanko ale przykro mi :>

[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz