43. Pizzowy falochron czerwoności

1.1K 74 26
                                    

(Następny dzień)
Ał... Mój brzuch... Idę do kibla...

O nie... Ten brzuch oznacza tylko jedno... Schodzę na dół na pewno tam będzie już Pani Mitsuki.
-Widzę, że raczyła królewna wstać.- Katsuki szukał zaczepki.
-Wal się.- odpowiedziałam. Pani Mitsuki w kuchni nie ma więc będzie w salonie. Ooo... Jest...
-Proszę Pani...- mrukłam.
-Słucham.- odwróciła się w moją stronę.
-No bo...- podeszłam do niej i szepłam jej coś do ucha.

(pov. Katsuki)
Co ona dzisiaj taka nabuzowana. Jeszcze jej nic nie zrobiłem a dopiero jest ranek.
-Oh kochana chodź za mną może jeszcze są.- usłyszałem moją starą po czym zauważyłem, iż wychodzi z salonu z Aiko. Idą do góry. Hm... Co się mogło stać.

Schodzą na dół.
-No to chyba do sklepu trzeba iść.- rodzicielka zmarszczyła czoło.
-No to ja pójdę!- Aiko szybko wyskoczyła z odpowiedzią zestresowana.
-A mogę wiedzieć co się stało?- uniosłem ramiona.
-Nie.- Hiku dalej była na mnie zła. Ale czemu???
-Okej...- odetchnąłem i poszedłem do pokoju. Na grupie klasowej zapytam może te debile będą coś wiedzieć.

Kacchan
<To pytanie bardziej do dziewczyn. Wiecie co się stało Aiko?]

Przeczytane przez: Różowianka🌸, Lewitejszyngirl i kilka innych.

Różowianka🌸

[Em mieszka z tobą nie wiesz?>

Kacchan
<No jak się pytam to chyba logiczne, że nie wiem. Dobra idę.


-Mogę wiedzieć co się stało Hiku?- oprłem się o wyspę z kuchni.
-Nie.- dalej kroiła marchewkę nie zwracając na mnie uwagi.
-A czemu niby nie?- uniosłem jedną brew.
-Bo nie.- wrzuciła marchewkę do garnka.
-Ja pierdolę...- mruknąłem do siebie i ruszyłem śpiesznym krokiem do pokoju.
-WYRAŻAJ SIĘ!!!!!!!!!!!!- wydarła się.
-A pindol się stara ruro...-
-SŁYSZAŁAM!!!!!!!-
-I dobrze...- otworzyłem drzwi i polazłem się położyć.

(pov.Aiko)
A może się przeteleportuję? Niee... 
Nie wiem co robić...

Wróciłam do domu. Rozejrzałam się czy jest ktoś. Nie ma nikogo droga wolna. Szybko do kibla!!!!

Od razu lepiej.
-Oooo Panna Hikuidesu...-. Usłyszałam Bakusia.
-Eh...- przechyliłam głowę w dół i zeszłam na dół.
-Mogę wiedzieć co się stało?- blondyn ciągle chodził za mną.
-Nie.- zarumieniłam się ze wstydu.
-Tak.-
-Nie.-
-Tak.-
-Nie.- ciągle sobie odpowiadaliśmy.
-Taaak.- przeciągnął.
-Kuźwa dostałam okresu debilu zasrany coś jeszcze głąbie?!- pękłam.
-Nie...- odwrócił się i poszedł.

-Co robimy dzisiaj na obiad kochana?- zapytała mnie Pani Mitsuki a ja przypomniałam sobie, że dzisiaj nie jadłam nawet śniadania.
-Nie wiem... Hm...Ramen?- zaproponowałam.
-Dawno tego nie jedliśmy w tym domu więc czemu nie?- odwróciła się schylając się po garnek.
-Mogę iść do góry? Brzuch mnie boli...- złapałam się za podbrzusze.
-Jaaasnne kochana leć szybko.- wygoniła mnie z kuchni więc postanowiłam wrócić na łoże śmierci.

-Ałaaaaaaaaaa...- mruknęłam do siebie.
*Puk,Puk*
-Proszę.- udzieliłam zezwolenia.
-Krasnal jak życiesz?- wszedł Bakuś.
-Ciulato.- zakryłam się kołdrą po czym dalej się zwijałam z bólu.
-Em...  To normalne, że cię aż tak boli?...- usłyszałam z poza kołderki.
-Tak...- zamknęłam oczy.
-Em... Chcesz coś?- zaproponował.
-Co?- dopytałam odkrywając się.
-Nie wiem coś do jedzenia... Pizza?-
-TAKKKKKKKKKKKK ZAMÓW MI PIZZE TO BĘDĘ CI WIERNA DO KOŃCA ŻYCIA!!!!!!!!!!!!!!- rzuciłam się chłopakowi na szyję.
-No dobra...- zaśmiał się.
-Albo dwie bo do Ciebie nie starczy.- złapałam się za podbródek i przy okazji zauważyłam zdziwienie Katsukiego.
-No co?- spojrzałam na niego.
-Nie nic... Dobrze...- jęknął Katsu i wstał.
-Idę zamówić tę nieszczęsną pizze.- wstał i się wyprostował.
-Hihihhihiiiiiiiiii- skakałam po łóżku jak małe dziecko. W sumie co się dziwić? To jest pizza!!!!!!!!

(jak ktoś nie lubi pizzy [chociaż w to wątpię] wymyślcie sobie inne danie xd)

-Idzie pizza idzieeeee... Czuję twój zapachh kochaaaniee...- ciągle tańczyłam i śpiewałam  bez powodu. No ale cóż kobiece humorki. 
-NADCHODZĘ!!!!- ostrzegł mnie blondyn.
-TAAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKKKKKKK.- uwaga... słyszę kroki... JESSSSSSSSTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTT.
-Dawaaaaaaaj.- pobiegłam i wyrwałam blondaskowi jeżykowi jeden karton z pizzą.
-dsfbhfbjashvbfhka.- wzięłam całą pizzę w dłonie i zaczęłam ją konsumować.
-Masz sos chilli?- zapytałam.
-Tak.- chłopak odpowiedział.
-Gdzie?- 
-Ym...Chyba w przyprawach.
-Dobra widziałam.- przeteleportowałam sos do mnie i oblałam nim calutkie ciasto.
-TERAZ TO BĘDZIE ZAJEBISTEEEE....- patrzałam na placek drożdżowy z dodatkami jak na króla królów.









nie chce mi się pisać jest ze mna zle mam przejebane ale wiedzcie iż was kocham


[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz