6...

2.4K 131 55
                                    

Obudziłam się w szpitalu, dostałam informację, że dziciaki oprócz tego, że były przestraszone są całe i zdrowe, Pani Niko ma wstrząśnienie mózgu i złamane żebro natomiast mnie oprócz traumy nic nie jest. Leżałam na szpitalnym łóżku i patrzyłam w sufit gdy nagle pukanie drzwi rozległo się po moim pokoju. Przez drzwi przeszedł mój wychowawca.

-Dzień dobry. - oznajmił krótko i rozejrzał się po pokoju, od razu usiadłam.

-Dzień dobry, przepraszam, że narobiłam wczoraj tyle problemów... - spuściłam głowę w dół patrząc na idealnie białe kafelki.

-To nie twoja wina Hikuidesu. Muszę przeprowadzić z tobą krótki wywiad, czujesz się na siłach? - oparł się o stolik naprzeciw mojego łóżka.

-Oczywiście, że tak. - przytaknęłam głową. Mój wychowawca wyciągnął zeszyt a wywiad się rozpoczął, odpowiedziałam na każde pytanie zgodnie z prawdą, po kilkunastu minutach Aizawa odłożył notes obok siebie na stoliku a następnie wyciągnął krople do oczu z tylnej kieszeni spodni i zaczął zakraplać sobie oczy.

-Sierociniec został ewakuowany do odwołania, dzieciaki są bezpieczne w specjalnych zakładach. Na ogół też powinnaś być w jednym z takich zakładów bo w końcu byłaś główną ofiarą napastników ale ktoś inny zgłosił się byś u niego mieszkała w tym czasie. Wydaje mi się, że to dobre wyjście dla was obu, będziesz bezpieczna co jest teraz szczególnie ważne tym bardziej, że nie mamy nawet uzasadnionej próby porwania a byłaś głównym celem. Napastnicy nic nie mówią, nawet nie mruknęli. Nie wiemy nic. - powiedział jak zwykle znudzonym głosem.

-Chwila... U kogo mam mieszkać? - uniosłam zdezorientowana brew. Złapałam szklankę z wodą i upiłam łyk.

-Bakugou Katsuki. - automatyczne zakrztusiłam się wodą połowę wypluwając z ust, zaczęłam walczyć o życie. Wychowawca jakby nigdy nic patrzył na mnie z pół zamkniętych powiek, po minucie odzyskałam zdolność oddychania.

-Słucham? - zapytałam bo fakt, że miałabym z nim żyć po prostu się nie łączył. Nie umiałam tego przetrawić nawet jakbym hepaslimin cały wpierdoliła.

-Będziesz przy nim bezpieczna, a on może poprawi zachowanie, z resztą sam się zaoferował. - mężczyzna wzruszył ramionami i podniósł notes.

-Ale przecież to będzie narażenie dwóch uczniów! Nie tylko mnie! - wstałam z łóżka a Aizawa posłał mi spojrzenie typu "proszę cię, zamilcz". Usiadłam zrezygnowana na łóżku a on wyszedł.
Zajebiście... Ja go ledwo znam i mam przebywać z nim pod jednym dachem? Czy oni sie dobrze czują?

~Time skip~
Po kilku godzinach dostałam wypis, zostałam podwieziona pod dom Katsukiego, a jego rodzice mnie wspaniale powitali. Poczęstowali ciastem i zieloną herbatą a Katsuki był... Normalny. Zwyczajny. Nie był zły, smutny tylko normalny. Po kilku godzinach rozmowy z rodzicami Katsukiego stwierdziłam, że pójdę z nim porozmawiać o tamtej sytuacji. Drzwi do jego pokoju były lekko uchylone, zajrzałam przez nie ale przypłaciłam za to zawałem serca i wypiekami na policzkach.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zamknęłam szybko drzwi bo poczułam jak temperatura mojego ciała nagle wzrasta więc stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie pójście do toalety przemyć twarz.

Ohayo robaczki,ciasteczka,muszki
Ponczusie wy moje.Łapcie nexta a ja idę umierać papa.


(Kolejna poprawka moi drodzy)

[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz