9

2K 126 19
                                    

-Co jemy?! - wparowałam do kuchni jak poparzona, nie myśląc dłużej podeszłam do chłopaka który coś gotował.

-Jedzenie.- odpowiedział mi dalej skupiając się na garnkach. Niby tak proste, a jednocześnie tak głupie.

-Wredny jesteś...- mruknęłam. Chłopak się nie odezwał ale ciężko nie było zauważyć żyłki pulsującej na jego skroni.  Okropnie mi się nudziło więc stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie przetestować cierpliwość chłopaka. Złapałam za mąkę, nabrałam garść w rękę i zawołałam blondyna. Kiedy ten się odwrócił zawartość mojej dłoni poleciała na jego twarz. Stanął. Zastygł. Podniósł wzrok na mnie i wyłączył kuchenkę nawet się do niej nie odwracając.

-Masz 3 sekundy. - niemalże szepnął a przez jego chrypowaty głos poczułam dreszcze na szyi, boże Aiko ty jesteś pojebana... Coś ty narobiła?! Bez zastanowienia odłożyłam mąkę na blat i zaczęłam z powrotem i zaczęłam biec przed siebie. Biec po swoje życie, czułam się jak sarna na którą polował wilk, tyle że miedzy mną a sarną jest jedna różnica. Ona jest szybsza. Między Katsukim a wilkiem nie ma różnicy, obydwoje są bezlitośni, szybcy i bez łaski. Już miałam wbiegać pod schody, oparłam się dłonią o ścianę ale poczułam  uścisk na ramieniu. Adrenalina podskoczyła, próbowałam się wyrwać ale na marne. Chłopak przyciągnął mnie do siebie łapiąc mnie w pasie i zaczął nieść, moje plecy dotykały jego torsu.

-BOŻE TO BYŁY ŻARTY! ŻARTY! - próbowałam się wyrwać ale przez cały czas niekontrolowanie się śmiałam.

-Teraz zobaczysz czym są żarty... - położył mnie na blacie, złapał jedną dłonią moje nadgarstki, a drugą paczkę mąki.  -Ostatnie słowa przed śmiercią? - wyostrzył kły a ja w głowie zdążyłam odmówić już cały paciorek.

-KURWA NIE NIE NIE! PRZEPRASZAM! PRZE- nie zdążyłam dokończyć bo mąka znalazła się na mojej twarzy, włosach, ramionach a nawet brzuchu! Otrząsnęłam głowę, uchyliłam oczy a chłopak z mrocznym uśmiechem trzymał nade mną szklankę mąki.

-Teraz to dopiero będzie z ciebie ciacho, jeszcze tylko podpiec i wyjdzie zakalec. - zaśmiał się sucho i oblał mnie całą szklanką wody. Złapałam szybki oddech a szoku na niską temperaturę wody.

-ZAJEBIE CIĘ! PRZYSIĘGAM! - chłopak mnie puścił a ja od razu zeskoczyłam z blatu starając się strzepać jak najwięcej wszystkiego co miałam na sobie. Popatrzyłam na chłopaka z szeroko rozchylonymi ustami, nie spodziewałam się po nim czegoś takiego! On skrzyżował dumnie ręce na klatce piersiowej i wysłał mi zadziorny uśmiech.  Czułam jak uszy mi czerwienieją z nerwów. Tupłam nogą i udałam się do toalety, trzasnęłam drzwiami za sobą i podeszłam do lustra. Ja-pier-do-le. To jest totalna katastrofa! Wyglądam jak surowe ciasto na pizzę!
Zdecydowałam się umyć i się uspokoić.

Wyszłam z łazienki czysta i sucha po czym skierowałam się do kuchni w której był Bakugou.

-O posprzątałeś?- posłałam mu wredny uśmiech.

-A ci miałem zrobić?Ty byś przecież nawet nie drgnęła palcem.- powiedział niewzruszony.

-Okropny jesteś, idę do Todorokiego.-zrobiłam coś w stylu focha i specjalnie zaczęłam się ubierać.

-Nigdzie nie idziesz!- od razu zaprzestał swojej czynności i spojrzał na mnie z poważną miną.

-Bo?- uniosłam brew.

-Bo... - czerwonooki odwrócił wzrok.

-No?Co?- skrzyżowałam ręce na piersi.

-Musisz mi pomóc..- odkaszlnął, spojrzał na mnie z powrotem.

-W czym?- to mnie zaskoczyło bo w domu po naszej "zabawie" Panował już totalny porządek. Ciężko by się spodziewać po nim takiego perfekcjonizmu w sprzątaniu.

-W wielu rzeczach... Poza tym nie możesz wychodzić beze mnie, to niebezpieczne.- powiedział stanowczo.

-No to chodź ze mną.- wzdrygnęłam ramionami, a poważna mina blondyna nie zmieniła się ani troche co od razu dało mi do zrozumienia, że nigdzie się nie ruszymy. Zdjęłam buty i wróciłam. Tragedia.

Słodziaki przepraszam,że tak mało ale jest 1.09 więc miejcie litość xdd

(Po poprawkach)

[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz