-Katsu jutro musimy iść do szkoły już. - podeszłam do chłopaka.
-Wiem. - odłożył telefon.
-Albo dzisiaj pójdziemy? Może trochę spóźnieni ale pójdziemy? - dodałam łapiąc się za podbródek.
-No dobra ale usprawiedliwienie za spóźnienie musimy mieć.- zwrócił się do mnie.
-O to to się nie martw... - uśmiechnęłam się i poszłam szukać kartki i długopisa.
-Będziesz pisać usprawiedliwinie? - wstał.
-No. - złapałam za długopis.
-Ekhm a więc... Chciałabym usprawiedliwić mojego syna Katsukiego Bakugou oraz moją podopieczną Aiko Hikuidesu z powodu ciągłego bólu brzucha. Z poważaniem. Mitsuki Bakugou. - odłożyłam długopis na bok.
-Może być. - oparł się o biórko.
-Dobra idź się ubrać. - upomniałam Katsusia.
-Ty też się ogarnij.- odpowiedział wychodząc z pokoju. Wyjęłam mundurek z szafy i spojrzałam na niego. Niby to zwykły mundur ale jednak ma wielkie znaczenie. Znaczenie, że się nie poddałam, walczyłam do końca, osiągnęłam cokolwiek. Eh... Dobra koniec tych rozmyśleń muszę się ubrać. Włożyłam na siebie mundurek i wyszłam z pokoju.
-Gotowy? - zapukałam w drzwi.
-Ta... - odpowiedział i wyszedł.
-To idziemy!! - podskoczyłam.
-Nie lepiej by było jakbyś nas przeteleportowała? - zapytał.
-No... Byłby lepiej... Dobra. - przeniosłam nas przed szkołę.
-Jesteśmy. - położyłam ręce na biodrach.
-No to idziemy. - skierowałam się do wejścia.(Przed klasą)
Otwieram drzwi i je otworzyłam. Wchodzimy do klasy. Cicho, wszystkie oczy skierowane na nas.
-Aiko tak ci gratuluję!! - Ashido podbiegła zapłakana.
-Co? - zapytałam zdezorientowana.
-Dobra, dziewczyny dajcie jej spokój... - Uraraka przysłoniła mnie.
-Ale to było takie słodkie!! - Ashido zawiesiła się na szyi Ochacko.
-Co? Skąd wiecie? - zrobiłam krok w tył.
-KIRISHIMA NAM POKAZAŁ!! ŁEEEHEEEEEE- Miną dalej się rozklejała a ja i Bakugou spojrzeliśmy na Kirishime.
-No...cóż...- cegła podrapał się po karku.
-Gównianowłosy... Nie żyjesz.... - Katsuki emu z poddenerwowania wybieliły się oczy.
-Ja nie... - Kirishima zaczął odsuwać się do tyłu.
-Co nagrałeś? - zapytałam jak na razie spokojnie.
-Em.... - odwrócił wzrok w bok.
-GADAJ. - podnieśliśmy z Bakusiem ton.
-Dobra, dobra macie...- włączył telefon i podszedł do nas.-Ojejj Kocham cię za to... -
-Ja ciebie też. -
-Co? -
-Kocham cię kuźwa to. -
-C... Co? -
-Mam uklęknąć? -
-N... Ni...-
-Dobra.- uklęknął.
-Aiko Hikuidesu czy chcesz zostać moją dziewczyną? --Heh... - uśmiechnęłam się. Czułam w sercu wielka radość.
-Czyli... Kochasz mnie tylko za tą czekoladę? - usłyszałam głos Bakusia.
-Nie.- zaśmiałam się.
-Buzi.-poklepał policzek palcem.
-Muah!- złączyłam usta w dziubek a ja złożyłam buziaka na jego mięciutkim jak i zarazem cieplutkim policzku.
-Awwwwwwwww..... - kilka dziewczyn z klasy się rozczuliło w tym Midnight.
-Ah... Ta młodość. - przetarła niewidzialną łezkę.
-Dobra.... - powiedziałam zniechęcona.(następna lekcja)
-Hej oglądaliście wiadomości? - zapytała podekscytowana Toru.
-Taaak. - odpowiedziałam.
-A widzieliście jak przez sekundę była widoczna cała klasa? Ani trochę się nie wyróżniałam... - westchnęła.
-To prawda. -
-Ciężko się wyróżniać tak wyglądając prawda? - typo od ogona z naszej klasy szybko zareagował.
-Wszystkie kanały robiły z tego wielkie wydarzenie. - Kaminari złożył ręce za głowę.
-Nie spodziewałem się tego. - poparł Kirishima.
-Dziwisz się im? Zaatakowana została szkoła wypluwając jeden za drugim bohaterów. - Jiro wystawiła rękę.
-Kto wie co by się stało, gdyby nauczyciele nie zjawili się w porę. - spojrzałam na wylegiwującego się na ławce Hantę.
-Przestań, Sero! Samo myślenie o tym sprawia że się moczę--
-Morda! Cieszej tam, frajerze!! - Bakusiowi się już temperatura podwyższa od tych pogawędek.
-AllMight na prawdę dobrze sobie poradził. W mig pokonał złoczyńców. Co prawda miał problem z tym całym Nomu ale i tak dał radę. - odezwałam się.
-Prawda. Lecz jego siła jest godna podziwu. - powiedział poważnie Tokoyami.
-Ludzie, za chwilę zacznie się lekcja wychowawcza! Przestańcie gadać i zajmijcie swoje miejsca! - Iida wparował do klasy.
-Przecież już siedzimy. -
-Tylko Ty jeszcze stoisz. - kolejna osoba zwróciła mu uwagę.
-Szlag? - Iida usiadł podrażniony a ja się zaczęłam chichrać.
-Nie przejmuj się tym. - Uraraka uspokajała chłopaka z okularami. Teraz już wszyscy siedzieli.
-Dzień dobry. - spojrzałam na drzwi w których stał Aizawa- sensei. Nie za wcześnie wyszedł?
-Wszystko w porządku? - Iida uniósł rękę w górę.
-Moje zdrowie nie ma znaczenia.- powiedział zupełnie beznamiętnie, nie przejęty, tak chodźby nigdy się nic nie stało.
-Co ważniejsze, to jeszcze nie koniec walki. - dodał po chwili.
-Walki? - zapytał Katsu. Niby do siebie ale jednak do nauczyciela.
-Nie mówcie, że... -
-Złoczyńcy znowu wrócili?! - wszyscy skoncentrowali się teraz na Aizawie. A konkretnie na jego słowach.
-Zbliża się festiwal sportowy U. A. --To zwykłe szkolne wydarzenie!! - połowa klasy krzyknęła chórem.
-Chwila moment. - Denki zwrócił na siebie uwagę.
-Czy to w porządku, aby festiwal sportowy odbywał się tak szybko po tym gdy przestępcom udało się wślizgnąć do środka?- wszystkie oczy skierowało się na Jirou.
-A co, jeśli znów zaatakują? - dodałam kolejne pytanie.
-Najwyraźniej chcą w ten sposób pokazać, że system zarządzania kryzysowego U. A. jest twardy jak skała. Dodatkowo będzie tam pięć razy więcej ochrony niż w poprzednich latach. Przede wszystkim ten festiwal to ogromna szansa. Nie jest to przedsięwzięcie, które można które można by odwołać z powodu kilku przestępców. - dokończył.
-Nie jest to wystarczający powód? Przecież to zwykły festiwal sportowy. - winogrona coś tam mamrotał.
-Mineta, nigdy nie widziałeś festiwalu sportowego U. A.? - dociekał się zielono włosy chłopak.
-Oczywiście, że widziałem. Nie o to mi chodziło! - odpowiedział.
-Nasz festiwal to jedno z największych wydarzeń Japonii. W przeszłości świętem sportów była Olimpiada, w punkcie którym szalał cały kraj. Jak jednak wiecie, z powodu redukcji populacji, jest ona jedynie cieniem swojej dawnej chwały. Więc w naszym kraju jej miejsce zajął festiwal sportowy U. A.! - wytłumaczył sensei.
-Oczywiście będą go oglądać wszyscy profesjonalni bohaterzy z całego kraju. Będą szukać mlodycz talentów!-Yaoyrozu złożyła dłoń w pięść z podekscytowania.
-Wiemo tym. - Minoru jeszcze bardziej się przestraszył. Ludzie dalej gadali o festiwalu a ja postanowiłam napisać liścik do Bakusia.~Co robisz kocik ? - perzeteleportowałam liścik na biórko Katsukiego.
~BĘDĘ NAJLEPSZY!!! - napisał na całe wolne miejsce na kartce.Spojrzałam na niego. Uśmiechał się z niesamowitą determinacją.
Po lekcji z Cementossem
-Tyle się wydarzyło, a ja wciąż lipie energią!!- Kiri wydarł się nie pół szkoły.
-Ał... Sklej dupę bo mnie uszy bolą. - podeszłam do grupki chłopaków. Zaczęli się śmiać nawet Tokoyami.
-To nie było zabawne. - powiedział z obrażoną miną.
-Było. A może ty jesteś synem Present Micka? - zapytałam.-Ojj Baku wygram to... - zaczepiłam blondyna.
-Martw się o siebie kochanie. Nie dam za wygraną. - wystawił zadziorny uśmieszek.
-Nie muszę. - odpowiedziałam. Zbliżyłam moja twarz do jego i zaczęliśmy się przepychać nosami.Okej okej beng cyk cyk. Chuj dududu xddd mam coś nie po kolei. Łałała
CZYTASZ
[w trakcie Remontu, Nie Dokończone!] Dziewczyna (Bakugou Katsuki x Oc) BnHA
FanfictionPrzez całe życie myślałam, że będę musiała przeżywać je samotnie. Bez drugiej oddanej mnie osoby u boku, lecz gdy przyszedł czas na liceum zjawił sie ktoś, kto zahipnotyzował mnie swoją osobą i marzę jedynie o tym by to sie nigdy nie skończyło. Lecz...