89.

967 51 20
                                    

Daisy pov

-Wychodzę z przyjacielem - powiedziałam do chłopców Obserwując jak siedzieli przy kuchennym stole i jedli.

Chłopcy niedługo wychodzili na rozmowę kwalifikacyjną, więc uznałam to za dobry moment na zaproszenie gdzieś Camerona. Ashton skinął głową  gdy zadzwonił dzwonek do drzwi pokoju hotelowego.

Otworzyłam drzwi uśmiechając się do Camerona.

-Cześć - powiedziałam.

-Hej.

- Pójdę tylko portfel i telefon. Wchodź - powiedziałam odwracając się i odchodząc.

-Gdzie idziecie? - zapytał Irwin, kiedy usunęła mi telefon do moich czarnych obcisłych dżinsów i włożyłam pasek portfel na nadgarstek.

-Idziemy na lody - powiedział.

Spojrzałam na Luke'a, którego szczęka była zaciśnięta, gdy patrzył na chłopaka. Ashton najwyraźniej to potwierdził, ponieważ uśmiechnął się i kiwnął głową.

-Okej. Bawcie się dobrze.

Cameron skinął głową i żartobliwie objął mnie ramieniem i poprowadził do drzwi.

***
- Nie mogę uwierzyć, że nie lubisz czekoladowych lodów - powiedział 'wstrząśnięty' Cameron.
          
Udawałam, że się śmieję i gapiłam się na mój rożek do lodów. Nie mogłem tego zjeść. Byłem już wystarczająco gruby.
               
- Hej, wszystko w porządku? - zapytał Cameron i przystanął.
                 
Spojrzałem na niego i skinęłam głową.
              
-Jesteś pewna?
                   
Znowu skinęłam głową i zmusiłem się do małego liźnięcia lodów.
                
Skinął głową, a później dalej szliśmy do hotelu.
                 
- Masz lody na twarzy - zachichotałam, patrząc na kropkę czekolady na czubku nosa.
              
Wytarł sobie policzek.

-Już?
              
-Tutaj - wzięłam serwetkę i uniosłam rękę, delikatnie wycierając mu nos.
                  
-Dzięki - zaczerwienił się.
                
Nie zdawałem sobie sprawy, że wróciliśmy do hotelu, dopóki Cameron nie powiedziała:

-Powinniśmy popływać.
                
Popatrzyłam, gdzie wskazuje, widząc ten dziwnie pusty basen.
                
-Nie mamy rzeczy do pływania... ." powiedziałam w desperackiej potrzebie, by się z tego wydostać.
                 
Nie mogłam pozwolić mu zobaczyć mojego ciała, zwłaszcza blizn na udach, bo nigdy nie pomyślałby o mnie tak samo.
             
-Mieszkam tylko kilka minut drogi stąd. Mogę zła...
                  
-Nie, w porządku -  przerwałem.
                
-Zaraz wracam - mówi i wychodzi, zanim będę mógł się kłócić.
                 
Wzdycham i wyrzucam moje lody do kosza i wchodzę do holu. Naciskam przycisk w windzie i czekam.
                
Otwiera się, cztery znajome twarze w środku.
              
-Hej! - krzyknął Ashton. - Właśnie wychodziliśmy.
                 
-Gdzie jest ten chlopak? - Luke pytał dziwnym tonem. Nie wydawał się zadowolony, miał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej i wkurzony wyraz twarzy.
                
-Pobiegł do domu, żeby się przebrać. Idziemy popływać.
                 
-Oh. Bawcie się dobrze! Narazie skarbie - Ashton pochylił się i szybko pocałował mnie w czubek głowy, a potem poszedł z kilkoma ochroniarzami za drzwiami.
               
***
                 
-Dani? - zawołałam, jak weszłam do pokoju hotelowego.
                 
-W salonie! - zadzwoniła.
               
Wszedłem do salonu, gdzie Dani, Malina i Bryana siedzieli, oglądając film.
                 
-Gdzie jest Arzaylea?
                
-Z przyjacielem - odpowiedziała Dani, niemalże z ulgą. - Więc co jest nie tak?
                   
-Spotykam się z kolegą, a on chce popływać - jęknąłem.
                  
-Więc? - Malina powiedziała.
                
-Nie chcę, żeby zobaczył mnie w kostiumie kąpielowym.
           
-Daisy, nie masz się o co martwić. Jesteś cudowna - powiedziała Bryana.
               
Westchnęłam i poszłam do mojego pokoju i przebrałam się w bikini. Po pięciu minutach gapienia się na moje obrzydliwe ciało zarzuciłam na nie koszulkę i jeansowe szorty jako przykrywkę i wyszłam z pokoju.
                
- Będę na basenie - powiedziałam dziewczynom, jak wychodziłam z domu.
                  
Zamknąłam ją za sobą i po chwili na kogoś wpadłam.
                  
- Przepraszam - Cameron zaśmiał się, patrząc z góry.
                
-Nie martw się - rzuciłem się. - Idziemy.
                  
Zeszliśmy razem na dół, na basen.
               
Patrzyłam, jak zdejmował koszulę, biegał i wskakiwał do basenu, chlapiąc mnie przy tym. Usiadłam na leżaku w basenie.
               
-Nie wejdziesz?
              
-Um, nie... Będę siedzieć i patrzeć.
                 
-Proszę? Jestem samotny - żartuje.
             
-Jestem pewien, że sobie poradzisz.
               
-Daisy... - jęknął, wyciągając cię.
              
-Dobrze, um... nie patrz.
                   
-Dlaczego? - zapytał.
              
-Proszę... - błagałam.
                 
-Okay, w porządku - Cameron się odwrócił.
                 
Szybko zdjąłam koszulę i wyszłam z szortów, a następnie wślizgnęłam się do basenu obok niego. Odwrócił się, uśmiechając się do mnie.
               
-Jesteś naprawdę ładna i nie masz powodu, by się siebie wstydzić - powiedział.
                 
-Dzięki.
                 
Pisnęłam, gdy nagle rozpryskał na mnie wodę.
             
Odpłynął, krzycząc przez ramię.

-Spróbuj mnie złapać.
               
Przewróciłam oczami i pognałam za nim.
                
***

Witajcie ludziska
Mamy poniedziałek, początek kolejnego, ciężkiego tygodnia...

Pytanie na dziś: ile mieliście lat, gdy odkryliście wattpada? 😘❤️

99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz