Daisy pov
Moje oczy powoli się otworzyły, a ja leżałam nieruchomo, pozwalając im dostosować się do ciemnego pokoju. Krótkie włosy Luke'a łaskotały mnie w nos, a ja odciągnęłam je, zauważając, jak zasnęłam skulona wokół pleców chłopaka.Powoli wysunęłam spod niego zdrętwiałą rękę, po czym delikatnie przewróciłam się na komodę, zastygając, gdy Luke się poruszył. Sięgnęłam po telefon i włączyłam go, żeby odczytać godzinę.
3:55.
Trochę mniej niż godzina do czasu, kiedy musieliśmy się przygotować do lotu na Bali. Zwlokłam się z łóżka i zaczęłam zbierać ubrania. Przez to, co wydarzyło się poprzedniego dnia, zupełnie zapomniałam się spakować.
Złożyłam wszystkie moje koszule, spodnie i kurtki i spakowałem je do walizki. Zanim skończyłem, była już 4:30 i budzik Luke'a zadzwonił.
Ziewnął, przewrócił się na puste miejsce, w którym ja byłam i wydał z siebie zadowolone westchnienie.
-Luke obudź się - podeszłam, wyłączyłam budzik i potrząsnęłam nim.
-Nie.
Sięgnąłam i wyciągnęłam poduszkę spod niego, delikatnie trzepiąc jego plecy. Po kilku uderzeniach usiadł, wysyłając mi spojrzenie śmierci.
Jego włosy sterczały w różnych kierunkach, a ja stłumiłam śmiech.
-Co?
-Nic. - zachichotałam, odwracając się z powrotem do mojej walizki.
Włożyłam ostatnie rzeczy do środka i zapięłam ją na zamek.
-Dlaczego loty są zawsze tak wcześnie? - Luke jęczał, rzucając z siebie kołdrę.
Wzruszyłam ramionami i chwyciłam koszulkę i legginsy.
-Idę się przebrać.
W łazience wyszczotkowałam zęby i włosy, umyłam twarz, po czym przebrałam się. Otworzyłam drzwi i skoczyłam, prawie wbiegając prosto na Ashtona.
-Cześć... Przepraszam... Za wczorajszą noc - powiedziałam cicho.
Ashton spojrzał w dół na podłogę.
-Po prostu... Nie rób tego więcej.
Prześlizgnął się obok mnie i zamknął za sobą drzwi. Westchnęłam, czując jak łzy wypełniają moje oczy.
Ashton miał worki pod oczami i smutne, puste spojrzenie w swoich zmęczonych oczach. Robiłam to, męczyłam ich. Byli zestresowani i nie spali przeze mnie. Lepiej by im było beze mnie.
Przetarłam oczy i weszłam z powrotem do sypialni, gdzie Luke poprawiał włosy w lustrze. Był ubrany w spodnie dresowe i białą koszulkę.
***
Szłam za wszystkimi innymi, trzymając się na dystans. Bałam się, że wszyscy byli na mnie źli za wczoraj.
-Daisy - powiedział Luke, który był około pięć stóp dalej ze wszystkimi innymi, odwracając się, aby spojrzeć na mnie. - Co ty robisz? Chodź z nami na spacer.
Cicho potrząsnęłam głową nie. Luke zmarszczył się, podbiegł do mnie i zaczął iść obok mnie.
W samolocie Luke i ja siedzieliśmy razem, Ashton i Bryana kilka miejsc za nami, Michael i Malina miejsce przed nami i Calum i Dani po drugiej stronie przejścia z Ashton i Bry.
***
Dwa samochody, które wynajęliśmy zajechały przed dom, zatrzymując się na podjeździe. Dom był ładny; otoczony drzewami i najwyraźniej na podwórku znajduje się basen.-Tutaj będziemy mieszkać - powiedział Ashton, otwierając drzwi i wyskakując.
-Plaża jest tylko pięć minut od hotelu - powiedział Michael, wyskakując z drugiego samochodu.
Rozładowaliśmy nasze rzeczy z samochodu i wnieśliśmy wszystko do domu. Dom był ogromny, a tam było wystarczająco dużo pokoi i łóżek dla wszystkich ośmiu z nas.
W pokoju, w którym ja byłam były dwa łóżka, które dzieliły Bryana, Malina, Dani i ja. Po drugiej stronie korytarza Luke i Calum dzielili pokój, a na końcu korytarza był pokój Michaela i Ashton'a.
Był tam dodatkowy pokój, ale chłopcy się o niego kłócili, więc wszyscy na zmianę mieli pokój dla siebie.
Bryana usiadła na łóżku, zmęczona zmianami strefy czasowej. Tutaj, na Bali, była trzecia po południu, co w Kalifornii oznaczało północ, więc wszyscy byliśmy zmęczeni.
Dani, Malina i ja zjechaliśmy na dół, żeby się rozejrzeć, zostawiając Bryanę na drzemkę.
-Zobacz, jaki piękny jest basen - powiedziała Malina, otwierając tylne drzwi.
-Powinnyśmy iść popływać - skomentowała Dani, wychodząc za Maliną na zewnątrz.
Wyszedłem za nimi, rozglądając się po ładnym pokładzie i na czystą wodę w basenie.
-Chcecie wejść do środka? Pospieszcie się - Ashton wychylił głowę na zewnątrz.
Przytaknęliśmy i poszliśmy za nim do środka.
-Co się stało? - Malina zapytała, jak poszliśmy za nimi do salonu. Pozostali chłopcy byli zgromadzeni na kanapie. Malina i Dani podeszły i wcisnęły się obok swoich chłopaków, podczas gdy ja usiadłam samotnie przed kanapą.
-Musimy omówić to szybko...
-Coś z Bryaną? - wtrącił się Luke.
-Chodzi o Bryanę debilu - Michael pstryknął.
-Zamknij się - Luke warknął.
-Jak już mówiłem, muszę to zrobić szybko zamin Bryana zejdzie na dół - Ashton nerwowo przejechał ręką po włosach.
Ashton wyciągnął z kieszeni małe aksamitne pudełeczko.
-Zamierzam się jej oświadczyć.
Szczęka mi opadła i spojrzałam za siebie, widząc, że wszyscy inni reagują tak samo.
-To wspaniałe! - Danielle krzyknęła pierwsza, przerywając ciszę.
-I potrzebuję was do pomocy - Ash włożył pudełko z powrotem do kieszeni.
-Z czym?
-Możecie zrobić rezerwacje? Chciałbym, żeby to było za tydzień.
-Daisy i ja możemy - powiedziała Dani.
-A ja odwrócę uwagę Bryany, zabierając ją na zakupy lub coś w tym stylu - powiedziała Malina.
-Dobra, znajdę restaurację i podam wam numer - powiedział Ashton.
-Dobrze, a ja odwrócę uwagę Bryana i zobaczę, czy pójdzie z nami popływać - powiedziała Malina. Malina i Ashton przeszli obok siebie, jeden skierował się na zewnątrz, a drugi na górę.
***
-Halo?
-Dzień dobry, chciałabym zrobić rezerwację na 13 maja - Dani powiedziała do telefonu.
-Jasne, na którą godzine?
Dani odciągnął od telefonu, blokując ręką głośnik.
-O której godzinie zachodzi słońce?
-Nie wiem, o szóstej?
-Na osiemnastą - Dani odpowiedziała kobiecie, z którą rozmawiała przez telefon.
-Jasne.
-Okej, dziękuję. Jeszcze jedna rzecz...
-Mhm?
-Czy to może być na plaży?
***
Hejka, jesteśmy coraz bliżej końca... Jeszcze chyba 2 rozdziały... Będzie smutno bez was, co nakręca mnie na pracę hihiPytabienna dziś: w waszym pokoju jest porządek, czy bardziej wychodowaliście w pokojach nowe organizmy żyjące pod stertą ubrań? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...