Daisy pov
-To zdecydowanie za dużo cukru!
-Nie prawda!
-Właśnie, że tak! W przepisie jest 1,5 szklanki cukru, a nie dwie!
Złapałam Jacoba za rękę, zanim dosypał cukru do miski.
-Dobrze szefowo. Zrób to sama - odłożył wszystko co miał w rękach.
-Oki - powiedziałam dziecinnie i zabrałam się do roboty.
Zaczęłam mieszać wszystkie składniki na ciasteczka z kawałkami czekolady. Robiłam je dla kierownictwa chłopców (ponieważ oni byli teraz na jakimś spotkaniu i nie mogli zrobić tego sami).
Jacob stanął za mną, obejmując w talii i kładąc brodę na moim ramieniu. Przypatrywał się mojej pracy. Ledwo się odwróciłam po jakiś składnik, a ta kanalia wsadziła palucha w surowe ciasto i włożyła to do ust.
-Jacobie Alexandrze!
-Daisy Irwin! - przekomarzał się, cmokając mój polik.
Byliśmy razem od kilku tygodni, ale mi wydawało się, jakby nasz związek trwał wieczność. Spotykaliśmy się praktycznie nieustannie od kilku tygodni, czym Ashton gardził, bo "potrzebujecie czasu z dala od siebie". Jednak go nie słuchaliśmy.
-Kiedy oglądniemy jakiś film? - przytulił się do mnie jak mała koala, podczas gdy ja próbowałam uformować kulki.
-Jak ciastka będą gotowe.
Jęczał mi nad uchem i jęczał. A! I jeszcze jęczał. Zignorowałam go i po prostu zaczęłam pisać z Jaz. Podekscytowany chłopak aż podskoczył w miejscu, gdy minutnik dał o sobie znać, a ja wyciągnęłam blachę z ciastkami z piekarnika.
Położyłam blachę na blacie do ostygnięcia, ale mój głupi chłopak złapał ciastko, a potem je aż wyrzucił z ręki, ponieważ było za gorące. Zaczęłam sprzątać ten cały błagan, ale nagle poczułam jak tracę grunt.
Jacob podniósł mnie i przerzucił przez ramię. Pisnęłam i zaczęłam się modlić, aby mnie nie upuścił, gdy zaczął wchodzić po schodach.
Położył mnie na łóżku w moim pokoju. Usiadłam i na niego spojrzałam.
-Nigdy więcej mnie nie podnoś. Jestem na to za ciężka.
-Nie jesteś ciężka. Nawet nie waż się tak mówić - zbeształ mnie, siadając obok na łóżku.
Przez chwilę była cisza, aż nagle zostałam zaatakowana. Po krótkiej walce, chłopak leżał na mnie.
-Jesteś piękna - pochylił się, aby cmoknąć mnie w nos.
Włączyłam telewizor i po chwili zdecydowaliśmy się na oglądnięcie 'Gdzie jest Nemo'. Jacob leżał rozwalony na plecach, a ja bokiem z głową na jego piersi.
Byliśmy w miejscu, gdy Nemo znajduje się w gabinecie dentystycznym, a ja czułam jak powoli zaczynam usypiać. Minęło około dwóch minuch mojej drzemki, kiedy usłyszałam dźwięk aparatu, co spowodowało, że się obudziłam.
Mój wzrok powędrował znad telefonu, do Jacoba, a moje brwi zmarszczyły się w złości.
-Przestań mi robić zdjęcia! - jęknęłam, chowając twarz w jego szyi.
-Czekaj... Daisy spójrz - powiedział.
-Co ty... - zobaczyłam telefon nad naszymi twarzami, a chłopak dał rękę pod moją brodę i ścisnął moje poliki.
Pocałował mnie w policzek i szybko pstryknął zdjęcie. Jęknęłam i Odwróciłam się tyłem do niego.
-Przestań - jęknęłam zmęczona.
-Chce to wrzucić na Instagrama, ale nie mam jak cię oznaczyć, bo go nie masz - powiedział Jacob.
-Biedactwo - sarknęłam, przymykając oczy.
-Załóż sobie - jęknął. - Nie będę taki samotny.
-Przeżyjesz.
Było cicho, z wyjątkiem lekkiego szurniecia, ale to zignorowałam i spróbowałam usnąć.
-Jaki masz e-mail - Jacob zadał pytanie tak z dupy.
Obróciłam się z powrotem w jego stronę. Chłopak siedział, przy moim telefonie, na którym widziałam okienko rejestracji.
Wpisałam swój e-mail, poczym oparłam głowę na jego klatce i zaczęłam się przyglądać, jak tworzy mi nazwę użytkownika - Daisyirwin99 (aut. książka oryginalna była napisana w 2015r, więc 99, to jej rocznik). Jacob przejrzał moją galerie i ustawił zdjęcie naszej dwójki, zrobione przez Jaz.
-Uwielbiam mojego seksownego i przezabawnego chłopaka Jacoba - roześmiał się, wpisując to w moją biografię.
Pokręciłam głową patrząc, jak publikuje zdjęcia, które przez chwilą zrobił.
Fani w jakiś sposób odnaleźli moje konto i już po paru minutach, miałam 100 obserwujących. Konto Jacoba też zdobyło nowych obserwatorów.
-Ktoś tu jest populary - zażartował.
Przewróciłam oczami i przytuliłam się to jego ciepłego ciała. Pocałował mnie w czubek głowy i też się mnie przytulił.
Oboje zasnęliśmy.
***
Ashton pov
Otworzyłem frontowe drzwi i wszedłem do środka, a chłopcy tuż za mną.
-Daisy? Wróciliśmy! - zawołałem wchodząc do kuchni.
Zauważyłem cały asortyment ciastek waniliowych i czekoladowych w kształcie bałwanów, z czerwoną posypką i płatkami śniegu. Miłe z jej strony.
Michael po nie sięgnął.
-Zostaw. Nie dla ciebie - zbeształem go i od sunąłem jego dłoń. - Gdzie jest Daisy?
Poszedłem na górę i skierowałem się do jej pokoju. Nacisnąłem klamkę i popchnąłem drzwi.
Wstrzymałem oddech na widok leżącego na łóżku Daisy chłopaka.
***
Witam wszystkich w dzień dzisiejszy! Mam nadzieję że nawet na zdalnych się uczycie i nie macie kompletnie wywalone na naukę. I pytanie na dziś: lubicie ćwiczyć? W domu? Uprawiacie coś zawodowo? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...