Daisy pov
Obudziłam się zawinięta w ciepłe ciało, a czyjaś ręka niejednokrotnie przejeżdżała po moich włosach. Kiedy się w pełni rozbudziłam i opamiętałam, powoli oderwałam głowę od osoby i spojrzałam w górę napotykając ciemnoniebieskie oczy.
Ręka zamarła w połowie drogi, a reszta ciała spieła.
Byłam trochę zdezorientowana i zapomniałam co wydarzyło się wcześniej.
-Co się stało?
-Przeprosiłem za Arzayle i się przytuliliśmy, a ty zasnęłaś - Luke zamilkł, a na jego polikach pojawił się lekki rumieniec. - I tak nas znalazł Ashton.
Moje oczy się rozszerzyły, ale starałam się zachować spokój.
-I?
- Zagroził, że jeśli skrzywdzę ciebie, on skrzywdzi mnie - zrobił pauzę. - ale namówiłem go aby Pozwolił nam być razem.
Zmarszczyłam brwi i odsunęłam się od chłopaka.
-Coś nie tak? - zapytał Hemmings, siadając obok mnie.
-Nie moge być z tobą. Przepraszam Luke.
-Co? Daisy... Naprawdę cie lubię. Arzaylea nic nie znaczy - zaczął I nagle otworzyły się drzwi.
Odwróciłam się, widząc Arzayleę, stojącą w drzwiach z dziwnym wyrazem twarzy.
-Arzaylea... - powiedział Luke. - My po prostu... Rozmawialiśmy... O tobie...
-Wiem, słyszałam - warknęła, patrząc na mnie.
-Ja już pójdę - wstałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
-Nie mogę uwierzyć, że wybierasz ją zamiast mnie - zadrwiła, patrząc na mnie z nie smakiem.
-Suka - wymamrotałam i przepchnęłam się obok niej.
-Przeprszam? - przesunęła się w bok blokując mi wyjście.
Nie za mocno mnie popchnęła i cofnęłam się prawie tracąc równowagę.
-Odejdź.
-Nie, powtórz to co powiedziałaś.
-Jesteś suką. A teraz odejdź - powiedziałam krzyżując ramiona na piersi i patrząc na nią.
Te dwa zdania rozpoczęły większą kłótnia, gdzie ja i Arzaylea praktycznie na siebie krzyczałyśmy. Miało dojść do rękoczynów, ale Luke oddzielił nas od siebie i stanął między nami.
-Przestańcie!
Westchnęłam po czym minęłam tą dwójkę.
Luke pov
Ja i Arzaylea patrzyliśmy jak Daisy odchodzi i szybkim krokiem rusza do salonu. Arzaylea odwróciła się do mnie z lekkim uśmiechem, po czym złapała za kark i przyciągnęła do siebie.
Zdziwiłam się gdy nasze usta się spotkały i żałowałem że to Arzaylea, a nie Daisy.
***
-Proszę?-Nie.
-Proszę. Albo opuszczę zespół...
- Oboje wiemy że tego nie zrobisz - powiedział koleś z kierownictwa, Adam.
-Proszę? Nie jestem szczęśliwy - błagałem.
- Nie obchodzi mnie to. Co z tym może być złego? Nie mówię że musicie być razem musicie zachowywać się jak byście byli razem - twierdził uparcie.
Poczułam łzy, ale zmusiłem się do zatrzymania ich sobie.
-Bła...
-Nie. Wyjdź.
Skinęłam głową i wyszedłem z pomieszczenia. Na korytarzu Arzaylea opierała się o ścianę oglądając swoje paznokcie.
-Wszystko okej? - zapytała kiedy oddałem twarz gdy uciekło mi pare łez.
Kiwnąłem głową i włożyłem okulary przeciwsłoneczne, aby to ukryć. Szliśmy razem przed biuro oddalając się od siebie o kilka stóp aż wyszliśmy na zewnątrz biurowca gdzie czekali fani.
Natychmiast podeszliśmy bliżej i złapałem ją za rękę udając uśmiech. Robiłem zdjęcia z fanami i prowadziłem z nimi krótkie rozmowy, aż nie mogłem dłużej powstrzymywać łez i musiałem odejść.
***
Dzisiaj taki smuteczek, że aż żal mi go było wstawiać w walentynki, więc jest dzisiaj. Mam nadzieję że nie jesteście źli.Pytanie na dziś: w tym roku obchodziliście dzień zachochabych czy singla? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...