Daisy pov
Następnego dnia, Ashton i Luke ponownie przebrali się w kombinezony.
-Nie wierzę, że to robicie - Dani przewróciła oczami.
-Wy nawet nie umiecie surfować - dodała Bryana.
Chłopcy zignorowali je, nadal zmierzając z deskami w stronę wody.
-Tylko potem nie przychodźcie do nas z płaczem - zaśmiała się Bry, wcierając w swoje ciało balsam do opalania.
Dani zgodziła się z blondynką i rozłożyła parasol oraz trzy ręczniki. Mikey schował się pod parasolem, ustawiając sobie leżak i wyjął telefon. Calum usiadł obok niego i także zajął się swoim telefonem. Danielle opadła na ręcznik, z zamiarem opalenia się, a Bryana położyła się obok niej.
Usiadłam obok i przyglądałam się próbom serfowania Luke'a i Ashton'a.
-Ej, patrzcie - pokazałam na Luke'a, który stanął na deskę, a fala go niosła.
Obie dziewczyny usiadły i nawet Michael spojrzał znad telefonu. Luke pokazał nam kciuki do góry. Nagle mocno się zachwiał i stracił równowagę. Spadł z deski, prawie uderzając Ashton'a.
Zaśmialiśmy się.
-Luke! Jesteś do dupy! - krzyknął Mike, gdy Hemmings się wynurzył z wody.
Luke to zignorował i spróbował ponownie, kolejny raz lądując w wodzie.
***
-Mogę gumę balonową? - spytał pracownika Cal.
Ashton i Bry jedli na wspólne deser lodowy, Luke jadł lody waniliowe, a Mike czekoladowe.
-Na pewno nic nie chcesz? - zapytał Irwin, zanim sprzedawca wystawił rachunek.
-Jestem pewna.
-Oj przestań - powiedziała Bryana. - Musisz coś wziąć. Jeden lód ci nie zaszkodzi.
Westchnęłam.
-Niech będzie. Poproszę gałke ciasteczkowych, z kawałkami czekolady.
Wiedziałam, jak bardzo będę tego żałować. Mężczyzna pokiwał głową i nałożył lody, po czym mi je wręczył.
Chłopcy zapłacili, a potem wszyscy poszliśmy na ławeczki. Michael nieustannie zaczepiał Luke'a, próbując wytrącić mu lody, bądź ubrudzić mu nimi twarz.
-Ashton! Michael mnie denerwuje! - fałszywie zapłakał.
Ash nawet nie wiedział, kiedy zaczął karmić Bry. Poraz kolejny poczułam ukucie zazdrości. Zaczęłam myśleć o cudownym, brązowookim chłopaku, który zawsze wydawał się być uśmiechnięty.
Brakowało mi go.
***
-Hej skarbie - na ekranie telefonu zauważyłam pikselową twarz Jacoba.
-Hej - byłam trochę przybita tym, że nie widziałam go od kilku dni.
-Coś nie tak?
-Nie. Po prostu za tobą tęsknię - zachochotałam.
Usiadłam na Luke'a i moim łóżku.
-Też za tobą tęsknię - uśmiechnął się. - Spójrz, ktoś się chyba stęsknił.
Przekręcił telefon, pokazując leżącego obok niego małego mopsa.
-Maya! Cześć kochanie! - posłałam jej buziaka.
Wydawało mi się, że rozpoznała mój głos, więc uniosła pyszczek i spojrzała na mnie. Przekręciła głowę w bok, najwyraźniej zdezorientowana technologią.
Jacob wrócił kamerą do siebie.
-Obciąłem włosy - powiedział.
-A ja się zastanawiałam, dlaczego masz na sobie kaptur. Nie jestem godna tego zobaczyć? - sarknęłam.
-Nie. Zobaczysz, jak wrócisz.
-Jacob! - jęknęłam.
-Robi się już późno. Idę spać - ziewnął.
-Jasne. Dobranoc - pomachałam mu.
-Dobranoc. I Daisy... - urwał.
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
-Kocham cię.
Czułam się, jakby świat stanął w miejscu, siedząc na łóżku i patrząc na niego jak idiotka.
-Też cię kocham - powiedziałam udając, że nie rozsadzało mnie od środka.
-Branoc - pomachał.
Rozłączyliśmy się.
Opadłam na łóżko, uśmiechając się nmjak wariatka do sufitu, myśląc o brązowookim chłopaku, który właśnie wyznał mi miłość.
Rozległo się pukanie do drzwi, a potem one się uchyliły.
-Cześć - powiedziała Bryana.
-Hej.
-Ashton chciał, żebym zapytała, czy chcesz oglądnąć z... - urwała. - Czemu się tak uśmiechasz? - zmieniła temat, siadając obok mnie.
-Mój chłopak.
-Co z nim?
-Powiedział, że mnie kocha.
-O mój Boże! Cieszę się! - zaczęła tryskać szczęściem.
-Tęsknię za nim.
-Za parę dni się zobaczycie - powiedziała. - A teraz ciesz się chwilą.
***Witam wszystkich! Mam nadzieję, że rozdział się podoba i zostawicie gwiazdkę
Pytanie na dziś - na co najczęściej narzekacie? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...