Daisy pov.
Następnego ranka coś mnie Obudziło. Moja głowa była schowana w czyjejś szyi. Powoli uniosłam głowę i spojrzałam w górę. Luke leżał pode mną, nadal śpiąc.
To jest złe.
Starałam się jak mogłam, by go nie obudzić, gdy odplątałam nasze przytulające się ciała i przeniosłam się na drugą stronę łóżka. Już wcześniej przytulam się do Luke'a, ale tym razem było inaczej.
To dobrze?
Przewróciłam się na drugą stronę i spróbowałam dowiedzieć, co mnie obudziło. Była to wiadomość od Jacoba.
Okazało się, że jest to 4:00 rano, ale idiota, który jest moim chłopakiem pomylił się i pomyślał, że jest 10:00 rano. Wysłałam sms-a mówiąc mu że obudził mnie o 4:00 rano i jest idiotą.
Przepraszam.
Odpisał.. Zachichotałam i odłożyłam telefon.
Nagle ramię owinęło się wokół mnie i przyciągnęło z powrotem, do ciepłej klatki piersiowej.
-Idź spać - mruknął na wpół przytomny Luke. Nagle poczułam się dziwnie, będąc tak blisko Luke'a.
Jednak odepchnęłam tą myśl na tę mojego umysłu i zasnęłam.
***
Za drugim razem, tego ranka obudził mnie nie wiadomość od Jacoba, ale Ashton. Potrząsnął mną i Luke'iem, każąc wstawać.
-Idź stąd - jęknęliśmy, chowając się pod kołdrą.
- Chodźcie. Idziemy na wycieczkę - zaświergotał
Usłyszałam jak odchodzi, jednak nagle do pokoju wbiło się światło.
-Wstajemy słoneczka! Lepiej żebyście obydwaj wstali, nim wrócę - ostrzegł.
-Bo co? - jęknął Luke, obracając się.
Ashton zaśmiał się i wyszedł z pokoju, zamierzając obudzić resztę grupy.
-Ah tak... - wrócił do drzwi. - Załóżcie to - nagle dwie rzeczy materiałowe, wylądowały na mnie i Luke'u z hukiem.
Wytoczyłam się z łóżka i zbadałam, co to za kawałki materiału.
-Czy to są...
-Kombinezony kąpielowe - dokończył za mnie Hemmings.
-A.. I będziecie jeszcze potrzebować tego - rzucił w nas czymś twardym.
Cokolwiek to było, uderzyło to Luke'a w głowę. Kiedy chłopak jęczał i leczył swoją kontuzję, sprawdziłam czym Ash rzucił. Okazało się, że to maski z jakimiś rurkami.
Chwyciłam jeden zestaw i poszłam do łazienki, żeby się przebrać. Kombinezon tu ciasny przylegał do mojego ciała, prezentując każdą krzywiznę. Każdy centymetr tłuszczu na moim ciele.
Czułam się zażenowana, patrząc na siebie. Wyobraziłam sobie jak chuda i doskonała Bryana prawdopodobnie w tym wygląda i moich oczach zabrały się łzy.
Jednak nie pozwoliłam im się wydostać i wyszłam ze spuszczoną głową. Lub przeszedł obok mnie nie są twoje rzeczy.
Caluma i Michaela znalazłam w kuchni, oboje byli ubrani kombinezony. Calum podał mi filiżankę herbaty i mały talerz z jedzeniem.
-Jedz co chcesz. Jest w porządku - zapewnił mnie.
Skinęłam głową i zaczęłam skubać bekon. Natychmiastowo poczułam się obrzydliwa i odepchnęłam talerz. Chłopcy podnieśli głowy, słysząc dźwięk talerza szukającego o stół.
-Nie mogę - wymamrotałam, unikając ich wzroku.
-Musisz jeść Daisy - powiedział Hood. - To będzie długi dzień i będziesz głodna.
-Nic się nie stanie.
-Nie wstajiesz od stołu, dopóki nie zjesz - powiedział surowo.
-Nie chce! - Podniosłam wzrok, irytując się.
-Hej, hej, hej - do pomieszczenia wszedł Ashton. - Co się dzieje? - taki typowy Ashton, zawsze za rozejmem.
-Nie chce jeść - Cal spojrzał na mnie.
-Zajme się tym - spojrzał na niego i Caluma, wzrokiem oznaczającym 'wyjdź, żebyśmy mogli porozmawiać'.
Oboje wyszli z kuchni.
Zaczęliśmy ze sobą negocjować i zdecydowaliśmy, że zjem dwa kawałki bekonu i to wszystko. Kazał mi też pić mnóstwo wody, więc nie byłam odwodniona i mój żołądek był wypełniony.
Potem kazał Calumowi przeprosić i z niezręcznie się przytuliliśmy. Bryana przyszła do nas w swoim stroju, wygląda jak bogini, podczas gdy ja wyglądam, jakbym była wypchnięty w ubranie o 4 rozmiary za małe.
Gdy wszyscy byliśmy gotowi i najedzeni, wyszliśmy ciągnąć ze sobą torbę z rzeczami.
-Co w tym w ogóle jest? - narzekał Luke, nasza diva.
-Płetwy, maski, krem przeciwsłoneczny... - wyliczał Ash.
-Chwila... Idziemy nurkować? - spytał Mike.
Irwin tylko skinął głową. Szliśmy dalej, aż doszliśmy do łodzi, z której mieliśmy wskakiwał do wody.
-Nie wiem co i jak - zaczęłam nerwowo, gdy weszliśmy na łódź i włożyliśmy na siebie cały sprzęt.
-Kto chce pierwszy? - zapytał gość z ekipy łodzi, gdy każdy był już przygotowany.
-Ja - zaproponował Michael i zrobił krok do przodu.
Wzdrygnęłam się, gdy wskoczył do wody i nas nią ochlapał. Calum i Dani wskoczyli po nim, później Luke, następnie Ashton, zostawiając mnie i Bryane na pokładzie.
-Są tam rekiny? - powiedziałam zmartwiona.
-Nie ma tu żadnych rekinów - zaśmiał się koleś z pokładu.
-Na pewno?
-Daisy, gdyby było tu jakieś niebezpieczeństwo, nie byłoby nas tu - odezwał się Ash.
-Możemy wskoczyć razem - Bryana chwyciła mnie za rękę. - Nie puszcze, dopóki nie będziesz chciała.
W drugiej ręce trzymała podwodny aparat.
Skinęłam głową, podeszłam z nią do krawędzi i wskoczyłyśmy do wody. Dotrzymała swojej obietnicy i trzymała mnie, dopóki nie nabrałam wystarczającej pewności siebie, by ją puścić.
Nic by mi się nie stało. Zwłaszcza przy Ashton'ie.
***
-O... To rzeczy do makijażu? - odwróciłam się, słysząc dobiegający zza mnie kobiecy głos.
-Tak - zarumieniłam się. - Ale naprawde nie wiem, co do czego służy.
Bryana podeszła i usiadła obok.
-Mogę pomóc?
Skinęła głową i wręczyła mi i wszystko co miałam. Nakłada makijaż na moją twarz i rozmawia ze mną przy tym.
-Na naszej pierwszej randce w Sydney, Ashton wylał na mnie wodę - zachichotała, a ja razem z nią.
-Byłaś zdenerwowana?
-Trochę. Ale nie na tyle, żeby odpłacić się tym samym - nakładała mi cień na oko.
Kiedy skończyła, obie spojrzałyśmy w lustro.
-Wyglądasz ślicznie - powiedziała, podchodząc do mojej walizki.
-Co robisz?
-Poszukam dla ciebie jakiegos stroju na kolację.
Znalazła jakiś ładny strój, a do tego jakieś dodatki i kazała mi to ubrać. Wzięła swoją lokówkę i zaczęła układać moje włosy. Kiedy to robiła, opowiadałam jej o Jacobie.
Po raz pierwszy czułam, jakbym miała mamę i nie chciałam, aby to się kończyło.
***Dzisiaj zostawię was z pytaniem: wolicie chemię czy fizykę? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...