Luke pov
-Luke! Chodź tu - jęczała Arzaylea.
Odeszłem od lodówki i spojrzałem na dziewczynę.
-Zróbmy fotkę - zachichotała.
Skinąłem głową i podałem jej swój telefon, po czym nachyliłem się nad nią, abyśmy oboje zmieścili się w kadrze. Tuż przez kliknięciem, chwyciła mnie za podbródek, obracając moją głowę i łącząc nasze usta. Wtedy usłyszałem dźwięk aparatu.
-Aw!!! Wyślij mi to skarbie - powiedziała niewyraźne.
Kiwnąłem głową i wszedłem w swoje kontakty, po czym wysłałem zdjęcie Arzaylea'i.
A przynajmniej myślałem, że do niej.
Daisy pov.
Jęknęłam, kiedy znowu mi przerwano. Tym razem to nie Lauren, a mój telefon. Dostałam wiadomość. Zaciekawiona chciałam to odczytać, gdy zauważyłam, że wiadomość jest od Luke'a.
Zła decyzja.
Czułam, jak moje serce rozpada się na milion kawałków, a świat się rozpada.
Znowu.
Dostałam zdjęcie jego i Arzaylea'i.
Poczułam łzy na moich polikach i wscielke je starłam. Wyszłam z wiadomości i zablokowałam telefon.
Moja praca poszła w zapomnienie, ale nie za bardzo mnie to interesowało. Położyłam się na łóżku i zawinęłam w kulkę. Czułam się zraniona i bezbronna, tak jak wtedy, gdy dowiedizlam się o Jaz I Jacobie. W moim sercu był równie silny ból.
Co ja takiego zrobiłam?
Byłam nie wystarczająco ładna? Nie wystarczająco chuda? Nic dla niego nie znaczyłam? My nic nie znaczyliśmy?
Wyłączyłam światło, a potem zakryłam kołdrą, przytulając się i płacąc w poduszkę.
Nie chce z nim więcej rozmawiać.
I nigdy nie pozwolę, aby chłopcy kolejny raz mnie oszukiwali, że mnie kochają.
***
Obudziłam się następnego dnia z podkrążonymi oczami od płaczu w nocy. Około 10 minut później przyszła Lauren, aby mi powiedzieć, że śniadanie jest gotowe.Trochę się ogarnęłam a następnie Poszłam na dół gdzie zostałam przyjęty przez zapach jedzenia i entuzjazm Harryego.
-Dzień dobry, Daisy! - powiedziałam wesoło, a następnie zaczął jeść swoje naleśniki.
-Hej Harry - mruknęłam.
Usiadłam przy stole naprzeciwko chłopca.
-Mówiłaś, że nie lubisz jajek z boczkiem, więc zrobiłam naleśniki - powiedziała Anne-Marie.
Mruknęłam podziękowania.
Lauren usiadła obok nie i zaczęła jeść swoje jedzenie, a ja siedziałam i3l tylko patrzyłam tępo w talerz.
-Wszystko w porządku, słonko? - powiedziała mama Ash'a.
Wzruszyłam ramionami, nie będąc chętna od rozmowy.
-Mogę tu zostać?
Kobieta uniosła wzrok, zaciekawiona moim pytaniem.
-Zostać? Na jak długo?
-Dopóki chłopcy nie wrócą.
-To aż sześć miesięcy. Na pewno...
Kiwnęłam głową.
Spojrzała na swoją córkę, która wzruszyła jedynie ramionami.
-Masz coś do Ashtona? - zażartowała.
Zaśmiała się, jednak gdy zauważyła moją poważną minę, zaprzestała tego i nerwowo.
-Hm... Zobaczymy.
Świetnie.
Nie jechałam do Ashton'a. Nie jechałam do Luke'a.
Nie jechałam do niej.
***
Hejka. Dziękuję wszystkim za 200 obserwowujących!!! Dla was może to mało, ale dla mnie to bardzo dużo. Mam nadzieję że to nie ostatnie nowe obserwacje hihiPytanie na dziś: jakbyście mogli usunąć z planu lekcji tylko jeden przedmiot, kyory byście wybrali? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...