Daisy pov
Oboje z Luke'iem obudziliśmy się kilka minut przed lądowaniem. Siedzieliśmy w milczeniu, jego głowa na moim ramieniu, podczas gdy ja podświadomie przejechałam palcami po jego nadgarstku.
Wpatrywałam się w okno, obserwując jak miasto Los Angeles staje się coraz większe. Minuty później poczułam uderzenie samolotu o pas startowy.
-Więc co robimy najpierw? - zapytałam Luke'a, patrząc w dół na jego zmierzwione blond włosy.
-Najpierw musimy zanieść nasze walizki do hotelu, a potem możemy zrobić cokolwiek - odpowiedział Luke.
Luke i ja siedzieliśmy w ciszy, gdy samolot zatrzymał się. Wszyscy wstali z miejsc rozciągając się i podekscytowani rozmawiając z sąsiadami. Gdy wstałam, świat zawirował i poczułam ostry ból, który przeszył moją głowę. Zachwiałam się, zanim chwyciłam się siedzenia przede mną. Luke nie zauważył, zbyt zajęty obserwowaniem i czekaniem na swoją kolej, aby opuścić swoje miejsce.
-Trzymaj mnie za rękę, abyśmy się nie rozdzielili, dobrze? - Luke powiedział do mnie.
-Luke, to jest samolot. Nie mogę się za bardzo możliwości ruchu - zażartowałam wychodząc do przejścia za nim.
Ale, aby nie miał pretensji, wyciągnęłam rękę przed siebie i chwycił go za rękę. Wpatrywałam się w przestrzeń między jego łopatkami, gdy szliśmy przez samolot.
Kiedy wyszliśmy z samolotu do tunelu, pojawiłam się obok Luke'a, który wyjął swoją rękę z mojej i położył ją na moich plecach.
Michał i Malina szli obok nas.
Ashton, Bryana, Dani i Calum byli kilka stóp przed nami, a ochrona stała obok i za nami.
Kiedy wyszliśmy z tunelu, z małego tłumu dziewczyn w pobliżu rozległy się krzyki. Przeszłyśmy przez grupę, chłopcy zatrzymywali się na kilka sekund, żeby zrobić zdjęcia lub przywitać się z fankami.
Kiedy wyszliśmy z tłumu, byłam bardziej oszołomiona niż wcześniej i ledwo mogłam się skupić z powodu walenia w głowę i tego, jak szybko kręciło się w pokoju. Przyłożyłam rękę do skroni, smutna próba zatrzymania tego bicia.
-Daisy, wszystko w porządku? - zapytała Bryana. - Jesteś strasznie blada.
Przyłożyła dłoń do mojego czoła i sprawdziła temperaturę.
-Trzęsiesz się - wtrąciła Dani, delikatnie podnosząc moją rękę i trzymając moją dłoń w swojej.
-Wszystko okej. Myślę, że przez lot samolotem - skłamałam.
-Ale to nigdy nie zdarzyło się wcześniej - Bryana argumentowała.
-Co się nigdy wcześniej nie zdarzyło? - Ashton zapytał, podchodząc do nas z torbą.
-Nic. Nic mi nie jest.
Bryana zmarszczyła brwi, ale poddała się i wzięła swoją torbę od Dave'a.
Wyszliśmy z lotniska, gdzie czekali paparazzi i pstrykali nam zdjęcia. Dwa samochody czekały na nas i wszyscy pospiesznie wsiedliśmy do jednego.
Luke, Michael, Malina i ja znaleźliśmy się w jednym samochodzie, a pozostali w drugim. Weszliśmy z Luke'iem na tylne siedzenia, kierowca odpalił samochód i wyjechaliśmy z parkingu.
Jadąc tam położyłam głowę na ramieniu Luke'a i marzyłam, żeby to chore uczucie odeszło.
-Wszystko w porządku? - pyta Luke.
-Tylko zmęczona - znów skłamałam.
-Oh. Możemy zostać w hotelu, jeśli jesteś zbyt zmęczona, aby wyjść - odpowiada Luke.
-Nie, nadal możemy wyjść, jest w porządku - odpowiedziałam.
Luke nic nie powiedział, a zamiast tego przycisnął swoje usta do moich włosów, po czym wrócił do swojego telefonu.
***
Do hotelu dotarliśmy może 10 minut później, po czym wzięliśmy walizki i weszliśmy do środka. Lobby było ładne, a Michał udawał, że wpycha Malinę do fontanny.-Przestań, ty też! - Dave zbeształ, ale uśmiech tulił się do jego warg.
Michael roześmiał się głośno i dołączył do nas przy windzie. Wszyscy wcisnęliśmy się do jednej windy i pojechaliśmy na nasze piętro.
Były tam dwa pokoje hotelowe; jeden dla Ashtona, Bryana, Luke'a i mnie, a drugi dla Caluma, Dani, Michaela i Maliny.
Ashton, Bry, Luke i ja pożegnaliśmy się szybko z pozostałą czwórką i weszliśmy do naszego apartamentu, aby się rozgościć.
Były tam dwie sypialnie, a jedna z kanap rozkładała się na łóżko. Byłem za wszystkimi innymi, walcząc z ciągnięciem walizki.
Moje ciało w końcu miało dość i moje nogi się poddały. Upadłam na podłogę, wszystko stało się ciemne, gdy o nią uderzyłam
Ashton pov
Z tyłu dobiegło nas głośne uderzenie. Luke, Bryana i ja szybko odwróciliśmy się w stronę Daisy, skąd dochodził dźwięk.
-Co do cholery? - mruknęłam, ogarniając scenę.
Daisy leżała twarzą w dół na podłodze i nie reagowała.
-Czy ona zemdlała? - Bryana wpadła w panikę, przepychając się obok Luke'a i mnie. - Wiedziałam, że coś jest nie tak.
Bryana usiadła na podłodze i wciągnęła Daisy na kolana, trzymając ją w pozycji pionowej. Luke przykucnął obok nich dwóch i pomacał jej czoło.
-Kiedy ostatni raz jadła? - zapytałem ich i uklęknąłem.
-Prawdopodobnie kilka dni twmu. Nie widziałam, żeby jadła od jakiegoś czasu - westchnęła Bryana.
Luke delikatnie pociągnął Daisy w swoje ramiona i wstał, idąc w kierunku kanapy.
-Jaka jest zdrowa waga dla szesnastolatki? Jest lekka jak piórko - zapytał Luke przez ramię, delikatnie kładąc ją na kanapie.
Bryana wyciągnęła swój telefon, aby - jak zakładam - wygooglować to.
-Nie wiem, ale pamiętam, że jakiś czas temu mówiła, że jej celem jest 99 funtów. (niecałe 45 kilogramów)
-To jest niedowaga - Bryana mówi, patrząc w górę z jej telefonu. - Ta strona mówi, że powinna ważyć między 115, a 120. (średnio 52 - 54.5 kilogramów)
Wszyscy milczeliśmy, patrząc, jak Luke delikatnie zakłada jej włosy za ucho. On naprawdę troszczył się o nią.
-Pomogę jej - powiedział cicho Luke, ale bardziej do siebie niż do nas.
***
Hejka wszystkim... Dzisiaj przychodzę z przykrymi informacjami. Niestety, nie jestem w stanie napisać nowej książki. Próbowałam, próbowałam, ale nie mam weny... Jak coś zaskoczy, to będę coś tam powoli skrobać, ale nie obiecuje tego szybko.Jednak mamy też światełko w tunelu... Mogę spróbować przetłumaczyć kolejną książkę. W którymś z następnym rozdziałów, dodam a'la listę książek, z której wy - czytelnicy, wybralibyście to, co wam najbardziej się spodoba. Chociaż tyle mogę obecnie zrobić.
Pytanei na dziś: jakiego języka uczycie się w szkole? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...