Daisy pov.
-Zapisałem cie do innej szkoły - ogłosił Ashton podczas kolacji.
Prawie udławiłam się napojem. Prychając i kaszląc podnoszę wzrok z niepokojem.
-Chwila co?
-Przepisałem cię. Czy to nie ekscytacjące?
-Nie!
-Ohh... Daj spokój - próbował wzbudzić we mnie entuzjazm.
-Nie będę tam nikogo znała - jęknęłam.
-Więc się z kimś zaprzyjaźnisz - wtrącił się Luke.
-Luke - jęknęłam.
-Zamknij się - rozkazał mu Ash, wywołując skomlenie blondyna. - I Daisy... Wszystko będzie dobrze.
***
-Oto twój plan zajęć, skarbie - uprzejma sekretarka uśmiechnęła się do mnie, podając mi kartkę. - A to mapa szkoły. Przepraszam na chwilę, muszę wezwać twojego przewodnika na dół.
Skinęłam głową, poszłam i usiadłam w poczekalni na jednym z plastikowych krzeseł. Słyszałam jej głos, gdy wołała mojego przewodnika. Szkoła była ogromną, więc byłam wdzięczna, że ktoś mi pokaże, gdzie wszystko jest.
-On już idzie - powiedziała, siadając na swoim krześle biurowym.
Skinęłam głową i dokładnie przestudiowałam swój plan zajęć. Oh... Chłopak. Mam nadzieję, że uroczy...
Drzwi się otwierają ze skrzypnięciem i nade mną staje ciało. Podnoszę zaskoczona głowę. To Jacob.
-Daisy, to Jacob. Jacob, to Daisy - powiedziała kobieta, nie odwracając nawet oczu od komputera.
-Jacob? Hej - uśmiechnęłam się do niego.
-Cześć.
Napisałam do jego, jak wróciliśmy z i od tamtej pory nie przestawaliśmy ze sobą rozmawiać.
-Zmykajcie już. Zaraz dzwonek.
Jacob przytrzymał dla mnie drzwi, kiedy wychodziliśmy. Gdy szliśmy do mojej szafki, prowadziliśmy miłą rozmowę.
-Tam są toalety, tędy do biblioteki, a tu pokój nauczycielski.
W końcu zatrzymaliśmy się przy mojej szafce i schowałam tam kilka rzeczy, których aktualnie nie potrzebowałam. Następnie poszliśmy na nasze pierwsze zajęcia, które akurat wypadły razem.
-Pani Davis jest bardzo miła - wyszeptał, kiedy weszliśmy do sali.
Wszystkie oczy sierowaly się w naszą stronę, żeby zobaczyć kto przyszedł. Wzrok wszystkich złagodniał gdy zobaczyli, że to tylko Jacob, jednak potem się rozszerzyły i patrzyły dłużej, kiedy zobaczyłem mnie.
-Ahh - pani Davis wstała ze swojego krzesła. - Witamy w liceum South Sydney. Jestem pani Davis, wychowawczynią i nauczycielką pierwszej klasy - przedstawiła się.
Była gdzieś koło czterdziestki, włosy o kolorze brudnego blondu oraz miłe zielone oczy.
-Jak masz na imię kochanie?
-Daisy Irwin - odpowiedziałam i poszłam za Jacobem do pustej ławki.
Usiedliśmy razem i odłożyłam torbę szczęśliwa, że w końcu usiadłam i nie polegałam na moich dwóch chwiejnych nogach, aby utrzymać mój ciężar.
***
Wreszcie nadeszła pora obiadowa. Jacob był kochany i zaprosił mnie, bym usiadła z nim i jego przyjaciółmi. Usiadłam obok niego przy granatowym stole, gdy przedstawił mnie wszystkim.
-To Josh, Will, May, Jaz, Chris i Page - przedstawił każdego.
-Jestem Daisy - uśmiechnęłam się.
-Wyglądasz dziwnie znajomo - powiedziała May.
Udawałam uśmiech, prosząc w duchu o to, żeby się zamknęła. Nie chciałam, żeby ludzie wiedzieli, z kim mieszkam. Nie potrzebowała. fałszywych przyjaciół, którzy tylko mnie wykorzystywali.
Najbardziej polubiłam się chyba z Jaz. Opowiadała mi o uroczych chłopcach, o tym którzy nauczyciele są wredni lub mili, a także o swojej komicznej rodzinie (o której miała wiele zabawnych historii). Powiedziała mi , których ludzi należy unikać, takich jak popularsi, złośliwe dziewczyny, narkomanii i 'niewypowiedziane zasady'. Jaz nie wyglądała na fałszywą przyjaciółkę
Uważam, że Macy była fałszywą przyjaciółką.
***
Hej, hej. Mam nadzieję, że humory dopisują. Mamy kolejne nowe postacie.Pytanie na dziś/głośnio teraz o tym: lekcje zdalne, czy stacjonarne? Dlaczego? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...