Daisy pov
Zjadłam chyba tone jedzenia. O Boże... Kiedy nikt nie zwracał uwagi wstałam i praktycznie pobiegłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Podeszłam do długiego lustra zawieszonego na ścianie obok łóżka i stanęłam bokiem. Podciągam koszulkę, a kiedy ją uniosłam prawie się zakrztusiłam na widok, trory zastałam.
Żołądek nieestetycznie odstawał mi od jedzenia, które zjadłam. Cieszyłam się, że nie jestem Amerykanką; Święto Dziękczynienia jest okropne.
Tył głowy ten co zawsze mi dokuczał z powód mojej wagi oszalał.
Jesteś taka gruba.
Wyglądasz jak wieloryb.
To jest to co dostajesz przez jedzenie.
Chciałam zwymiotować. Upadłam na podłogę w łzach obejmując nogi i klucze do przodu i do tyłu. Pewien pomysł pojawił się w mojej głowie docząłgałam się do mojej walizki i znalazłem swoje awarię na ostrze.
Chłodny metal przesunął się po moim nadgarstku. Patrzyłam, jak krew wypływa na powierzchnię powoli gapiąc w otwartej skóry. Zrobiłam tak jeszcze około 10 razy nie do końca zdają sobie sprawę z tego co robię dopóki ktoś nie zapukał do moich drzwi. Próbowałam ukryć dowody tego co zrobiłam i zakryłam rany dłonią rozmawiając tylko krew. O cholera.
-Daisy? Wszystko w porządku? - To był Luke.
-Tak, wszystko jest okej - kłamałam.
-Ash chce, żebyś przyszła i obejrzał z nami film.
-Ok. Zaraz do was przyjdę.
Czekałam, aż kroki Luke'a stały się tak ciche, że ich nie słyszałam i pobiegłam do łazienki żeby się umyć i zabandażować. Potem wślizgnęłam się do pokoju Ashton'a i włożyłam jedną z jego bluz. Moje nozdrza przywitał zapach wody kolońskiej.
Poszłam do salonu przyjmując dziwne spojrzenia grupy, biorąc pod uwagę, że na zewnątrz było około 30 stopni.
-Zimno mi - wzruszyłam ramionami.
Wszyscy skinęli głowami i wrócili do oglądania telewizji. Calum i Dani siedzieli razem w fotelu, Ashton zarezerwował dla mnie miejsce na kanapie, Michael był na drugim końcu kanapy, a Luke na osobnej.
-Możesz wybrać film - Irwin wręczył mi pilota.
-Jasne.
Przewijałam listę filmów nie wiedząc co wybrać. W końcu mój wybór padł na Frozen.
-Może być?
-Nie! - wrzasnął Clifford, skaczac po kanapie. Chwycił pilota i zaczął mi go wyrywać.
-Michael - zaśmiałam się.
Nie wiem jak to się, stało ale następną rzeczą, jaką zauważyłam było odciągnięcie rękawa na mojej zabandażowanej ręce, a Mike to ścisnął. Moje oczy rozszerzyły się gdy zrozumiałam, że Michael i Ashton spojrzeli na mój zabandażowany nadgarstek. Przez kilka sekund w pokoju panowała cisza.
-Co do cholery? - podniósł nadgarstek na wysokość swojej twarzy. - Co się stało?
Kurwa.
-Umm... Któregoś dnia się przewróciłam - skłamałam. - I otrarł mi się nadgarstek.
Ashton chwytał mój nadgarstek i spojrzał na niego. Jego silny uścisk trzymał go nieruchomo od nawet gdy próbował wyrwać rękę.
-Ashton... - zaczęłam, kiedy zdjął jeden z bandaży, odsłaniając kilka ran.
-O Boże - szepnęła Danielle.
Wreszcie udało mi się wyrwać rękę i zaciągnęłam bluzę.
-Po prostu upadłam, nic mi nie jest - kontynuowałam swoje kłamstwa.
-Chodźmy - odezwał się Irwin.
-Gdzie?
-Idziemy na spacer i porozmawiamy - powiedział surowo.
Spuściłam głowę ze wstydu i poszłam z Ashtonem.
***
Piasek wypełniał szparę między palcami przypominając mi jak Carter i ja spotkałyśmy się tu, na plaży o zachodzie słońca.
Cholera! Carter! Zapomniałam jej powiedzieć, że opuszczam Kalifornię. Zanotowałam sobie w pamięci żeby napisać do niej później.
Ashton i ja szliśmy plażą żeby 'porozmawiać o kilku rzeczach'.
-Jesteś zły? - w końcu przerwałam ciszę.
-Oczywiście, że nie - jego głos był smutny. - Po prostu trochę mi smutno, że to zrobiłaś.
-Przeprszam. Nie myślałam wtedy i sądziłam, że to pomoże - wymamrotałam, gapiąc się w piasek.
-W czym pomóc? Dlaczego to zrobiłaś?
-Zjadłam to całe jedzenie ze Święta Dziękczynienia i czułam się z tym źle - poczułam łzy i musiałam walczyć, żeby ich nie wypuścić.
Ashton zatrzymał się i złapał za brodę, zmuszając mnie do spojrzenia w jego smutne oczy.
-Posłuchaj. Jesteś najpiękniejszą piętnastolatką, jaką kiedykolwiek spotkałem i nie musisz się martwić w swoją wagę. Możesz ważyć nawet 1000000 kilogramów i nadal będziesz piękna - zaśmiał się. - Ale na poważnie. Wiem, że to niczego nie zmieni, ale chcę żebyś wiedziała, że jesteś piękna i wewnątrz, i na zewnątrz. Inne dziewczyny mogą się zabijać o twoje ciało i chcę, żebyś ty też to zobaczyła. Ok? Więc proszę, obiecaj mi, że przestaniesz być dla siebie taka surowa. Jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebować, zawsze z tobą będę - dodał. - Obiecuję, cokolwiek by to było. Następnym razem przyjdź do mnie. Proszę.
Przytuliłam go, płacząc na jego ramieniu, z powodu tego jaki był słodki.
-Ja... - jęknęłam. - Kocham cie.
Ashton pocałował mnie w czubek głowy.
-Ja ciebie bardziej. O wiele bardziej.
***
To koniec dzisiejszego maratonu, mam nadzieję, że się podobało.
Ostatnie pytanie na dziś - macie swój ulubiony kubek? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...