64.

1.1K 54 18
                                    

Daisy pov

Jutro były urodziny Caluma, więc Dani i Bryana dzisiaj przylatywały.

Było około godziny 12.00, kiedy wyszliśmy z domu, aby odebrać dziewczyny z lotniska. Gdy czekaliśmy, Ash i Calum praktycznie potrafi kiwanie na swoich miejscach będąc podekscytowani widokiem swoich dziewczyn.

Minęło kilka minut i wreszcie je zobaczyliśmy. Ashton wstał i podbiegł do Bryany i prawie zgniótł ją w uścisku, podczas gdy Calum podniósł Dani i obrócił ją dookoła.

-Minęły tylko dwa tygodnie - Michael Przewrócił oczami ale po chwili się uśmiechnął.

Dani mnie przytuliła, a potem Bryana. Wkrótce potem, jak wszyscy się przytuliliśmy, zostaliśmy wyprowadzeni, ponieważ byli tu fani i paparazzi. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.

Po powrocie daliśmy dziewczynom kilka minut na rozpakowanie się i chwilę odpoczynku. Potem wszyscy spotkaliśmy się w salonie i umówiliśmy nadchodzące dni.

-Calum i ja jedziemy do domu jego rodziców. Wrócimy jutro późno - powiedziała Dani.

Tak więc Danielle i Cal nie będą tutaj przez resztę dzisiejszego dnia i większość jutrzejszego, co daje nam czas na zorganizowanie wszystkiego.

-Ja z Daisy jedziemy do szpitala - powiedział Luke.

Dani posłała mi współczujące spojrzenie. Była pierwszą osobą której powiedziałam o Jacobie.

Uścisnęliśmy Cala i Dani, po czym wyszliśmy z Dave'em do piekarni. Musieliśmy tam poczekać kilka minut, aby dokończyli ciasto, spędziliśmy na granie w gry na telefonie Luke'a.

***

-Luke, nie upuść jej - powiedział Irwin, gdy Luke podniósł mnie.

Sięgnęłam do góry i przypięłam baner po obu stronach ściany. Dzisiaj były urodziny Caluma i przygotowywaliśmy dom. Luke postawił mnie i wszyscy cofnęliśmy się, uśmiechając się do transparentu który zawiesiłam.

-Wygląda dobrze - stwierdził Ash.

Salon i kuchnię zdobiły balony i serpentyny, a jedzenie i napoje zostały ustawione na stołach. Telefon Bryany dał o sobie znać, a ona wyciągnęła go z kieszeni i przeczytała powiadomienie.

-To Danielle. Będą tu za parę minut.

-Chowajmy się - powiedział Ashton.

Schowałam się za kanapą razem z Michaelem, Luke schował się w szafie, a Bryana przykucnęła za stołem kawowym. Ashton zgasił światło i też gdzieś się schował.

Czekaliśmy w milczeniu przez kilka minut aż nagle drzwi się otworzyły.

- Nie mogę uwierzyć, że żaden z chłopaków nie wysłał mi choćby sms-a z okazji urodzin - powiedział zirytowany głos Caluma i włączyło się światło.

Wszyscy wyskoczyliśmy z naszych kryjówek i krzyknęliśmy 'wszystkiego najlepszego'.

Calum podskoczył, a Dani zaczęła się śmiać. Uśmiech wkradł się na twarz chłopaka, kiedy przeczytał baner i rozejrzał się.

-Dziękuję - zaświergotał Hood.

Wszyscy zaatakowaliśmy go uściskiem grupowym. Nagle wszedł ktoś do środka.

Był to przyjaciel Caluma, który został zaproszony. Dom zaczął się zapełniać, gdy przebywało coraz więcej ludzi. Tak naprawdę nie bawiłam; się patrzyłam jak ludzie się upijają, ale ilekroć widziałam któregoś z chłopców udawałam uśmiech.

Byłam w kuchni, w zdenerwowaniu przeżuwając frytkę obserwując, jak Calum piję shoota. Wyszłam z kuchni i poszłam do salonu, obserwując pijanych ludzi, który tańczyli w rytm dudniącej muzyki. Skończyło się na tym, że z nudów poszłam na górę.

Zamknęłam za sobą drzwi, po czym usiadłam na łóżku, wyciągając telefon i pisząc do Jaz.

Moje drzwi się nagle otworzyły. Podniosłam głowę i zauważyłam, jak pijany Luke wchodzi do środka. Opadł na moje łóżko i zaczął chichotać.

-Cześć - zaświergotał.

-Cześć Luke - spojrzałam na niego zdziwiona. - Co tu robisz?

-Chciałem Ci zdradzić sekret - zachichotał.

-Aha... Okej.

-Chyba podkochuje się w Daisy - szepnął. - Ale nie mów jej...

Popatrzyłam na niego zszokowana. On jest po prostu pijany. Na pewno tak nie myśli. A jeśli?

Luke nagle przysunął się bliżej, a nasze nosy praktycznie się stykały. On zamierza mnie pocałować? Co się dzieje?

Mimo, że chciałam, to go nie odepchnęłam i pozwoliłam mu się pocałować. Nie wiedziałem co robić i siedziałam jak idiotka. W głowie miałam pustkę.

W końcu odsunęłam się od niego. To było źle. Bo było, co nie? Zerwałam z Jacobem. Ale i tak się czułam dziwnie. Ale było łatwiej kogoś pocałować

***
Hej wszystkim mam nadzieję, że humory dopisują, a prazenty świąteczne się wam jeszcze nie znudziły.

Pytanko na dziś - czy chcielibyście mieć rodzeństwo, lub jeśli go macie, to czy cieszycie się że macie?😘❤️

99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz