Daisy pov
-Pobudka!
Właśnie otworzyłam oczy, gdy zasłona została nagle zerwana i do pokoju wlało się światło słoneczne. Jęknęłam i schowałam twarz pod poduszkę.
-Obudź się - poduszka została podniesiona i moje plecy zostały delikatnie nią trzepnięte. - Zrobiłem nam śniadanie.
Zignorowałam go i próbowałam wrócić do snu.
-Spotkajmy się w kuchni za dziesięć minut - powiedział Luke, przed upuszczeniem poduszki obok mnie i wychodząc z pokoju. Usłyszałam kliknięcie drzwi za nimi i przewróciłam się na poduszkę, przytulając się do niej.
Leżałam w łóżku jeszcze przez kilka minut, aż w końcu zmusiłam się do wstania i przebrania się. Wrzuciłam na siebie różową koszulkę i legginsy, po czym poszłam do łazienki, żeby umyć twarz i umyć włosy oraz zęby.
Po tym poszłam w końcu do kuchni i zastałam Luke'a siedzącego przy stole. Przed nim stała miska z owocami, batonik granola i butelka z wodą, a po drugiej stronie stołu były takie same produkty spożywcze.
-Zrobiłem coś małego na początek - powiedział Luke, wrzucając do ust truskawkę.
Usiadłem naprzeciwko niego, próbując zignorować, jak dobrze pachniały truskawki i jak dobrze wyglądał baton granola.
-Musisz jeść, kochanie - powiedział Luke, głośno smagając się po swoim jedzeniu.
Przytaknęłam i przebiłam widelcem winogrono, z wahaniem zbliżając je do ust. Przynajmniej było zdrowe, tak sądzę.
Zjadłam połowę miski z owocami, zanim przestałam, popijając wodę, żeby się uzupełnić.
-Zjedz batonik. Proszę.
Westchnęłam i chwyciłam go, powoli otwierając opakowanie.
-Będę tego żałować - mruknęłam, rzucając zirytowane spojrzenie na Luke'a.
Luke nie odpowiedział, zamiast tego wrzucając łyżkę owoców do ust.
-Czy nie powinieneś być na rozmowie z wytwórnią czy coś? - zapytałem Luke'a po przełknięciu kęsa grandoli.
-Robimy sobie przerwę.
Zamarłam, w połowie kęsa.
-Właśnie mieliście przerwę!
-Tak. Ale musimy spędzić czas wolny, abyśmy mogli ci pomóc i upewnić się, że wszystko jest w porządku - powiedział Luke, zanim wziął łyk wody.
-Nie możecie tego zrobić!
-Już to zrobiliśmy, kochanie.
-Nie! Musicie kontynuować trasę. Ze mną będzie wszystko dobrze - argumentowałam.
-Twoje zdrowie jest ważniejsze niż trasa koncertowa.
-Twoi fani mnie znienawidzą.
-Fałszywi fani cię znienawidzą - poprawił. - Gdyby byli prawdziwymi fanami, zrozumieliby, że jesteś naszym priorytetem numer jeden... Zjadłaś wszystko! - Luke nagle powiedział, jego uśmiech rośnie.
Spojrzałem w dół, tylko po to, aby znaleźć puste opakowanie. Zrobiło mi się niedobrze na żołądku i poczułam jak łzy wypełniają moje oczy.
Byłam obrzydliwa. Gruby, obrzydliwy bałagan. Myśl o tym, jak gruba będę po tym, sprawiała, że chciało mi się rzygać.
-Jestem z ciebie naprawdę dumny.
Wstałam z krzesła i pobiegłam do mojego pokoju hotelowego, szybko zamykając za sobą drzwi. Luke biegł za mną i walczył z klamką.
-Daisy? Otwórz drzwi.
-Chcę być sama.
-Daisy, nie. Otwórz te cholerne drzwi!
Ton jego głosu trochę mnie wystraszył i powoli otworzyłam drzwi, zerkając w jego niebieskie oczy.
-Wiem, że pewnie się za to nienawidzisz, ale jestem z ciebie naprawdę dumny i świetnie sobie radzisz - Luke pociągnął mnie delikatnie w swoje ramiona. - A ja jestem tu dla ciebie. Wszystko będzie dobrze.
-Nie, nie jest - mój głos był stłumiony o jego koszulę.
Jego telefon włączył się gdzieś z salonu.
-Pójdę odebrać. Zaraz wracam - Luke oderwał się i poszedł do salonu.
Usłyszałam, jak odbiera i mentalnie podskoczyłam z radości, kiedy wyszedł z pokoju hotelowego, żeby porozmawiać przez telefon na osobności. Poszłam do łazienki, patrząc między szczoteczkę do zębów, a sedes. Wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Luke pov
Rozłączyłem się z kierownictwem. Marnowali mój czas, dzwoniąc do mnie, żeby powiedzieć mi coś, co mnie nie obchodziło.
Wróciłam do pokoju hotelowego, w stronę pokoju Daisy.
Jej drzwi były otwarte. Poszedłem na korytarz, moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy zauważyłem zamknięte drzwi do łazienki, a spod szpary sączyło się światło.
Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je na dźwięk kneblowania. Daisy siedziała na podłodze, pochylona nad toaletą.
-Przestań! - krzyknąłem, rzucając się na podłogę za nią. Przyciągnąłem ją do siebie i złapałem za ramię, odciągając jej rękę od ust. Szczoteczka do zębów upadła na podłogę, a Daisy zalała się łzami.
Odwróciłem ją i mocno przytuliłem, powoli kołysząc nas z boku na bok.
Nie zasługiwała na to, by przez to przechodzić.
To była moja wina, że tak długo zwlekałem, żeby jej w końcu pomóc. Ale teraz była na dobrej drodze do wyzdrowienia.
Musiałem bardziej na nią uważać.
***
Hejka. Zaraz wrzucę propozycje do nowej książki.Pytanie na dziś - lubicie gotować? 😘❤️
CZYTASZ
99 Skinny Adopted by 5sos TŁUMACZENIE
Teen FictionMyślała, że świat jest przeciwko niej, a bycie kochanym nie jest dla niej, dopóki nie spotkała czterech chłopców zdecydowanych, by to zmienić. (pisanie w tym z pewnością nie jest moje najlepsze, tylko uwaga) ostrzeżenie: ta książka dotyczy wyzwala...