□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
Wstaliśmy ze swoich miejsc i weszliśmy po schodach na piętro.
- Masz już jakiś plan co tu zrobisz?
Zapytał George chodząc po pomieszczeniu.
- Myślałam o miejscu do tworzenia lub słuchania muzyki, ponieważ od małego lubię muzykę.
- Ekstra
Powiedzieli naraz, a ja rozłożyłam drabinkę i otworzyłam klapę w suficie. Weszłam na dach. Pomyślałam że będę musiała tu kiedyś zarobić normalne schody .
-Ej, w sumie dalej jesteś mała.
Powiedział Fred próbując zrobić poważną minę, gdy ja wywróciłam oczami i weszłam na ostatni stopień.
-Chodźcie.
Powiedziałam trochę głośniej do bliźniaków na dół. Weszli do góry.
- Jaaa, ale widok. Lepszy niż z wieży astronomicznej.
- Masz rację bracie.-powiedział Fred.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Słońce zaczynało chylić się ku zachodowi. Kolacja zaczynała się po zachodzie, więc postanowiliśmy poczekać. Kiedy słońce zaszło wróciliśmy do środka. Bliźniacy wyszli na kolację przez siódme piętro, a ja rzucając zaklęcie przez lochy. Poszłam do kuchni.
Po kolacji zostały mi jeszcze 3 godziny, więc wróciłam do dormitorium. Zrobiłam starannie wszystkie zadania domowe i zrobiłam notatki na kolejne 5 lekcji z panem Flitwick'iem. Pomyślałam że oddam je na jutrzejszej lekcji.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Wyszłam z dormitorium pięć minut przed lekcją. Nikogo nie było na korytarzu ani w pobliżu więc wzięłam rzeczy i wyszłam bez zarzucenia zaklęcia.
Weszłam do klasy. W klasie był Pan profesor. Przywitałam się i zajęłam stanowisko. Noc była pochmurna, więc omawialiśmy teorię. Na zadanie miałam zrobić mapę nieba, gdy będzie bezchmurnie.
Pożegnałam się i czmychnęłam do siebie. Wzięłam prysznic i spakowałam książki. Zwilżyłam rośliny w terrarium Pascala i położyłam się do łóżka.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Następnego dnia zaraz po śniadaniu miałam z wujkiem dwie godziny eliksirów. Wyszłam na śniadanie, a po posiłku wróciłam po książki.
Wyszłam pędem do lochów. Weszłam do sali o czasie, ale wujka tam nie było. Na biurku nauczyciela była notka zaadresowana do mnie.
Maggie,
Twoje lekcje ze mną, będą się odbywać u mnie w gabinecie. Uczniowie lubią przychodzić przed czasem i mogli by przeszkodzić w lekcji.
Severus.Wyszłam szybko z sali i skierowałam się do gabinetu. Zapukałam. Wujek powiedział abym weszła. Jego gabinet był mroczny, a po ścianach ciągnęły się regały książek oraz różnych fiolek, w których były składniki na eliksiry no i same eliksiry. Przy ciemnym, dębowym biurku siedział wujek.
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...