56.

69 5 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Pov: George Weasley;

Od momentu odbudowy Nory i to jak zobaczyłem kilka razy Bill'a i Charlie'ego, którzy śmiali się razem z Maggie i widziałem jak się do niej zbliżają, więc postanowiłem spędzać z nią więcej czasu. Prawda, sam przed sobą umiałem się przyznać, że byłem cholernie zazdrosny o nią i to jak zjebałem naszą relację.

Czasami będąc z nią sam na sam w biurze, wiedząc że Fred nie wróci tak szybko uwielbiałem, gdy siedziała blisko mnie. Bardzo blisko.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Siedziałem na magicznej polanie czytając książkę pod drzewem, a przede mną stała Maggie. Poprosiła mnie o dotrzymanie jej towarzystwa, gdy ona będzie uczyć się nowych rzeczy.

Dziewczyna próbowała wykonać ruch ręką trzymając książkę, nic się nie stało. Spróbowała jeszcze raz i kolejny. Nic podeszła do mnie i usiadła obok, opierając głowę na moim ramieniu.

- Pomożesz mi, Georgie?

Spojrzałem na nią i objąłem ramieniem.

- Jasne, co tam masz?

- Potrafisz rozszyfrować ten ruch ręką? Odczytałam lewą rękę, ale prawej nie umiem.

Na obrazku był kilka razy powtórzony rysunek ręki. Trudno mi było wychwycić co po czym następuje.

- Od którego zaczynałaś? Może jest coś z kolejnością?

- Od tego, tego tylnego.

Wskazała jeden ze szkicy na karcie księgi.

- A próbowałaś zacząć od tego z przodu.

- Nie.

- No to na co czekasz? Dalej.

Maggie spojrzała do książki i odtworzyła ruch ręką. Pomiędzy palcami pojawiła się mała iskra.

- Spróbuj wszystko połączyć.

Maggie przyjrzała się książce i odeszła bardziej w stronę środka polany. Wykonała serię ruchów i pojawiło się coś na kształt ognistego bicza, czy węża. Maggie zamknęła dłoń. Spróbowała jeszcze raz. Spojrzała na mnie i podbiegła, przytulając mnie mocno.

- Dziękuję, ubóstwiam cię.

Siedziała na mnie okrakiem przytulając mnie mocno. Podniosłem się trochę i ją objąłem.

- Przecież to nic takiego, a ubóstwiać, to ubóstwiasz mnie od dawna.

Powiedziałem odkładając książki na bok i przyciągając bliżej dziewczynę.

Ten moment uwielbiałem najbardziej. Przytulanie jej było lekarstwem na moje zmartwienia i jej obecność działała bardziej uzależniająco niż alkohol, czy fajki.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Wróciliśmy do jej domu.

- Maggie, co w tym momencie byłoby dla ciebie czymś najlepszym?

Zapytałem wchodząc z nią na ostatnie piętro domu.

- Nie mam pojęcia, naprawdę.

- Może lody czarodziejów?

- Na lody zawsze jestem chętna.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz