36.

137 10 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Było już grubo po dziewiątej, gdy drzwi do pokoju otworzyły się i weszła przez nie Maggie.

-Siedziałeś tu cały dzień?

-Nie, tylko dwie godziny. Mówiłem że będę czekał.

Odłożyłem książkę i podszedłem do dziewczyny, przytulając ją delikatnie. Maggie wtuliła się w moją klatkę piersiową.

-Robiliście dzisiaj te galaretki na wymioty?

- Tak.. Skąd wiesz?

-Śmierdzisz eliksirem powodującym wymioty.

Zaśmiała się i schowała się w zagłębiu mojej szyi.

- Jak było u Lucy?

-Fajnie, nadrobiłyśmy trochę wspólnego czasu.

- To dobrze.

-Czemu tak posmutniałeś? Coś się stało?

- Nie, jest teraz lepiej.

- Teraz?

-Teraz.

Nastała chwila przyjemnej ciszy. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie dla mnie.

-O której mam jutro wstać? Jutro sobota.

-O której chcesz, ale musi być przed południem.

- Czyli do jedenastej mogę spać spokojnie?

-O ile nie przyjdę i cię nie obudzę..

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Pov: Maggie Black;

Rano obudziłam się kilka chwil po wschodzie słońca. Ciepłe promienie wdzierały się pomiędzy roletami, które częściowo zasłaniały moje okno. Wstałam i je odsłoniłam do końca.

Przeciągnęłam się i przetarłam oczy. Usiadłam na łóżku i wyjrzałam przez okno.

Za oknem rozciągał się piękny obraz. Ogród, który o tej porze roku był cały kwiatach i był bardzo kolorowy. Za furtką rozciągały się zielone zarośla, a za nimi błękitna tafla jeziora z wyspą na środku.

-Piękny widok..

Usłyszałam niski głos ojca. Odwróciłam do niego głowę. Stał oparty o futrynę drzwi, ubrany w piżamę i granatowy szlafrok. Jego włosy były w dość dużym nieładzie, a na twarzy malował się przyjazny uśmiech.

Uśmiechnęłam się i znów spojrzałam za okno.

-Racja.

Ojciec podszedł i stanął obok łóżka, kładąc mi dłoń na ramieniu.

-I jak? Wyspałaś się?

- Mhm.

Wstałam z łóżka i przytuliłam ojca. Dopiero teraz zauważyłam, że byliśmy tego samego wzrostu. No może jeden czy tam dwa centymetry byłam wyższa.

-Kiedy Ty tak wyrosłaś? Jeszcze wczoraj byłaś małą dziewczynką, biegającą po domu z książką w rękach. A teraz jesteś wyższa ode mnie i o wiele potężniejszą czarownicą jaką znałem.

Zaśmiałam się pod nosem.

-Wszystkiego najlepszego, Maggie.

- Dzięki, tato.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz