47.

103 7 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

-Maggie, dawałaś już jedzenie Pascalowi?!

Powiedziałem głośniej, aby mnie dosłyszała.

-Nie, na regale jest jego jedzenie.

Powiedziała stłumionym głosem przez drzwi Maggie. Podszedłem do regału, wyjąłem jednego pasikonika z pudełka i podniosłem rękę na wysokość kilku gałęzi.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Pov: Maggie Black;

Wyszłam z łazienki i spojrzałam na George'a, który dawał jedzenie mojemu kameleonowi. Lekko się uśmiechał do Pascala, gdy ten zwinął świerszcza z gałęzi. Pascal powoli zszedł z gałęzi na dłoń chłopaka i dalej szedł powoli po jego ramieniu. George opuścił powoli rękę, a kameleon ooo... Przytulił go. Merlinie umrę z przedawkowania słodyczy tego momentu. Chłopak spojrzał na mnie zmieszany, ale nadal się lekko uśmiechał. Dostał lekkich rumieńców.

-On coś planuje? Nie wiem, ugryźć mnie w ucho?

Zaśmiałam się cicho.

-Nie, on cię przytula.

-To on tak robi? Nigdy nie wiedziałem o co mu chodziło, gdy ci tak robił..

Podeszłam do nich i się uśmiechnęłam. To jest naprawdę uroczy widok. 

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Kolejnego dnia przekonałam się o co chodziło Draco z tym jego "porozmawiamy inaczej".

Z rana pani profesor Sprout powiedziała, żebym jej pomogła ze szklarniami, bo bardzo nie które rośliny zarosły chwastami. Jednak zanim poszłam do szklarni deportowałam się do kilku miejsc.

O świcie byłam przy Smaug'u, bo Charlie nie może się urwać z pracy jak na razie i nadal się nim opiekuję. Kiedy wróciłam deportowałam się do domu z kilkoma ostatnimi rzeczami, które nie byłyby mi już potrzebne. Porozmawiałam z tatą i Remusem, wymieniłam kilka zdań o ministerstwie z Kingsley'em oraz pośmiałam się z Nimfadorą z jej ostatniej akcji z jednym z śmierciożerców, który sam na siebie rzucił urok.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Weszłam do jednej ze szklarni. Na tyłach pomieszczenia była pani profesor Sprout, podeszłam do niej i się grzecznie przywitałam.

-Dzień dobry pani profesor.

-O witaj Maggie, dziękuję że przyszłaś. No to bierzmy się do roboty. W 3-ciej szklarni bardzo zarosły mi skrzynki z Trzepoczącymi Krzakami. Dałabyś radę je wyplewić?

Wzięłam rękawice ze stołu.

-Nie ma problemu. Dam radę.

-Dziękuję Kochanie. Jak skończysz to przyjdź do mnie, to razem skończymy z Madragorami w 1-wszej szklarni.

-Dobrze.

Wyszłam z szklarni i poszłam do szklarni nr3. Pani profesor miała rację strasznie zarosły te Trzepoczące Krzaki.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Użerałam się z czarodziejskimi chwastami dobre cztery godziny. Było ich mnóstwo i nie były miłe. Najgorszą rzeczą jest to, że trzeba usunąć każdy ich fragment co do korzonka, bo inaczej odrośnie w ciągu nocy. Na koniec mojej pracy spryskałam wszystkie krzaki wodą z odstraszaczem mszyc i zamiotłam podłogi w szklarni.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz