□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
-Maggie, dawałaś już jedzenie Pascalowi?!
Powiedziałem głośniej, aby mnie dosłyszała.
-Nie, na regale jest jego jedzenie.
Powiedziała stłumionym głosem przez drzwi Maggie. Podszedłem do regału, wyjąłem jednego pasikonika z pudełka i podniosłem rękę na wysokość kilku gałęzi.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Pov: Maggie Black;
Wyszłam z łazienki i spojrzałam na George'a, który dawał jedzenie mojemu kameleonowi. Lekko się uśmiechał do Pascala, gdy ten zwinął świerszcza z gałęzi. Pascal powoli zszedł z gałęzi na dłoń chłopaka i dalej szedł powoli po jego ramieniu. George opuścił powoli rękę, a kameleon ooo... Przytulił go. Merlinie umrę z przedawkowania słodyczy tego momentu. Chłopak spojrzał na mnie zmieszany, ale nadal się lekko uśmiechał. Dostał lekkich rumieńców.
-On coś planuje? Nie wiem, ugryźć mnie w ucho?
Zaśmiałam się cicho.
-Nie, on cię przytula.
-To on tak robi? Nigdy nie wiedziałem o co mu chodziło, gdy ci tak robił..
Podeszłam do nich i się uśmiechnęłam. To jest naprawdę uroczy widok.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Kolejnego dnia przekonałam się o co chodziło Draco z tym jego "porozmawiamy inaczej".
Z rana pani profesor Sprout powiedziała, żebym jej pomogła ze szklarniami, bo bardzo nie które rośliny zarosły chwastami. Jednak zanim poszłam do szklarni deportowałam się do kilku miejsc.
O świcie byłam przy Smaug'u, bo Charlie nie może się urwać z pracy jak na razie i nadal się nim opiekuję. Kiedy wróciłam deportowałam się do domu z kilkoma ostatnimi rzeczami, które nie byłyby mi już potrzebne. Porozmawiałam z tatą i Remusem, wymieniłam kilka zdań o ministerstwie z Kingsley'em oraz pośmiałam się z Nimfadorą z jej ostatniej akcji z jednym z śmierciożerców, który sam na siebie rzucił urok.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Weszłam do jednej ze szklarni. Na tyłach pomieszczenia była pani profesor Sprout, podeszłam do niej i się grzecznie przywitałam.
-Dzień dobry pani profesor.
-O witaj Maggie, dziękuję że przyszłaś. No to bierzmy się do roboty. W 3-ciej szklarni bardzo zarosły mi skrzynki z Trzepoczącymi Krzakami. Dałabyś radę je wyplewić?
Wzięłam rękawice ze stołu.
-Nie ma problemu. Dam radę.
-Dziękuję Kochanie. Jak skończysz to przyjdź do mnie, to razem skończymy z Madragorami w 1-wszej szklarni.
-Dobrze.
Wyszłam z szklarni i poszłam do szklarni nr3. Pani profesor miała rację strasznie zarosły te Trzepoczące Krzaki.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Użerałam się z czarodziejskimi chwastami dobre cztery godziny. Było ich mnóstwo i nie były miłe. Najgorszą rzeczą jest to, że trzeba usunąć każdy ich fragment co do korzonka, bo inaczej odrośnie w ciągu nocy. Na koniec mojej pracy spryskałam wszystkie krzaki wodą z odstraszaczem mszyc i zamiotłam podłogi w szklarni.
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...