□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
Minęło kilka godzin.
-Stworku.
Usłyszałam trzask i przede mną stanął mój skrzat.
-Zrobisz proszę śniadanie? Dla mnie i dla wujka?
- Tak Pani.
Trzask i zniknął.
Siedziałam oparta plecami o drzwi. Myślałam jak mógł umknąć mi ten fakt. Jak nie poznałam, nie połączyłam kropek. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i od kluczyłam drzwi. Stał przede mną wujek Remus. Normalny wujek Remus, ledwo trzymał się na nogach, ale zdobył się na lekki uśmiech. Podeszłam do niego, założyłam jego ramię na moje barki i wyszliśmy do góry. Wujek był bardzo słaby, czułam to po tym jak bardzo się na mnie wspierał oraz sama to od niego wyczuwałam. Położyłam go na kanapie w salonie. Poszłam na górę. Zgarnęłam z gościnnego koc i weszłam do siebie po eliksir wzmacniający. Wróciłam do salonu. Nakryłam wujka i usiadłam obok trzymając fiolkę.
-Stworku.
Trzask.
-Czy mógłbyś przynieść śniadanie?
-Już się robi Pani.
Dwa trzaski i Stworek wrócił z tacą, na której była miska owsianki dla wujka i kanapka dla mnie, herbata i..
-Witaminy?
-Stworek pomyślał że pomogą Panu Remusowi.
-Dzięki Stworku.
Trzask i zniknął. Urocze, że się troszczy
-Lubisz owsiankę?
Wujek uśmiechnął się słabo. Wiedziałam że był wykończony. Nie był w stanie jeść sam więc go nakarmiłam. Wypił eliksir, a ja poprawiłam koc.
Wujek chciał coś powiedzieć, ale zanim to zrobił odezwałam się pierwsza.-Nic nie mów, odpocznij i nabierz sił. Potem porozmawiamy.
Uśmiechnął się smutno i zasnął. Usiadłam na przeciwko w fotelu i zjadłam swoje śniadanie.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Przyglądałam się uważnie wujkowi.
Dostrzegłam na jego spokojniej twarzy każdą bliznę, które zapewne były przykrą pamiątką po spotkaniu z wilkołakiem, zanim wujek sam się nim stał. Wstałam po cichu i wyszłam. Skierowałam się do biblioteki.
Weszłam pomiędzy regały i szukałam. Szukałam i szukałam.
Znalazłam.
Wzięłam do ręki średnio grubą, oprawioną w ciemną skórę księgę z wytłoczonym tytułem 'Wszystko na temat wilkołaków, bez cenzury'. Usiadłam na oknie i zaczęłam czytać. Czytałam już o wilkołakach, gdy miałam w szkole materiał z trzeciego roku, ale to było po krótce. Ta księga zawierała o wiele więcej informacji na ich temat. Pomiędzy stronami w rozdziale "Jak pomóc wilkołakowi?" było coś w rodzaju zakładki zrobionej z małej kartki z odciskiem przypominającym odcisk psa. Przyglądnęłam się uważniej tej zakładce. odcisk był z ziemi lub błota. Spojrzałam ponad książkę na zdjęcie taty wiszące w wnęce i uśmiechnęłam się pod nosem. " Czyli nie przypadkowo stałeś się animagiem. Miło z twojej strony, że chciałeś mu pomóc." powiedziałam na głos do zdjęcia i wróciłam do lektury.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Pod wieczór skończyłam lekturę i zeszłam na dół do kuchni. Po kolacji zajrzałam do salonu. Wujek jeszcze spał. Przemknęłam na górę wziąć prysznic. Po chwili wyszłam z łazienki i udałam się znowu na dół, zgarniając po drodze kolejną dawkę eliksiru wzmacniającego.
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...