51.

87 5 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Usiedliśmy na środku skarpy. Maggie patrzyła w dal na ciemne góry i milczała. Po jej policzku spłynęła samotna łza, którą szybko wytarła i pociągnęła nosem. Usiadłem naprzeciw niej. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy.

- Przepraszam, że musiałeś to widzieć...

Powiedziała po chwili.

- Maggie..

- I przepraszam, że Cię tak obciążam psychicznie i fizycznie..

-Ale Darling..

- I przepraszam, że nic nie wiedziałeś o tym de..

- Maggie stop.

Powiedziałem i na nią spojrzałem. Złapałem lekko w palce jej brodę i uniosłem tak aby na mnie spojrzała. Uśmiechnąłem się do niej i odgarnąłem jej włosy z twarzy.

- Maggie, teraz słuchaj uważnie. Wiem co się stało z tatą. To co przed chwilą się odegrało, to spodziewam się, że ma związek z twoimi mocami. Nie przepraszaj mnie, bo wiem że to dla Ciebie trudne znam Cię od lat i naprawdę Ciebie akceptuje w całości. To że o czymś nie wiem, nie przeszkadza mi jedynie trochę mam żal do tego kiedy chcę Cię pocieszyć, ale nie wiem jak. Chciałbym, abyśmy od teraz byli ze sobą szczerzy. Rozumiem, że tego czegoś już nie ma i myślę, że kiedy emocje opadną porozmawiamy o wszystkim na spokojnie.

Dziewczyna się uśmiechnęła delikatnie.

- Tylko nie sprawiaj, że znów będzie padać, bo potrzebuje wrócić suchy, a buty mi do rana nie wyschną.

Maggie zaśmiała się cicho.

- Nie planowałam tego, ale jeśli już o tym wspomniałeś..

- Maggie nie.

Uniosła ręce i poruszała szybko palcami.

Złapałem ją za nadgarstki i uniosłem jej ręce do góry. Lekko ją popchnąłem i opadła na plecy na trawę, a ja się nad nią nachyliłem nadal przyciskając lekko jej nadgarstki do ziemi.

- Maggie..

- Zejdziesz ze mnie? Proszę? To tak nie działa na marginesie..

- Ale nie będzie znowu ulewy?

- Nie, nie będzie.

- Wiesz że świetnie wyglądasz w tej pozycji?

Maggie przewróciła oczami. Uwielbiałem jej dogadywać takimi tekstami, to było czasami silniejsze ode mnie. Złapałem ją na patrzeniu na mnie dziwnym wzrokiem. Studiowała oczami moją twarz i szyję, nie łapiąc ani razu kontaktu wzrokowego.

- Darling.. Tego spojrzenia jeszcze nie znam.. Wyjaśnisz mi go?

Powiedziałem trzymając jedną ręką jej nadgarstki, a drugą nakierowując jej twarz na wprost mojej.

- Merlinie George.. chyba masz brudne myśli. W domu mam pralkę to możesz je potem wyprać jak wrócimy.

Położyłem się na niej, zważając na to że jestem cięższy od niej to utrzymywałem się trochę na łokciach. Rozbroiła mnie tym tekstem i się zacząłem śmiać.

- George, uspokój się. Pamiętaj o głębokich wdechach. Wdech i wydech.

Dalej śmiała się dziewczyna. Jak na taką sytuację w jakiej się ona znalazła to chyba miała już lepszy humor.

- To co, idziemy wyprać Twoje myśli do domu? Czy mam to zrobić tutaj za pomocą deszczu?

- Już.. czekaj..

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz