□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
☆☆☆☆☆☆☆☆□☆ 1 maja ☆□☆☆☆☆☆☆☆☆
Pov: Maggie Black;
Te miesiące były trudne nie tylko dla mnie ale i dla wszystkich. Mimo wszystko były potrzebne do tego aby się przygotować, czy uratować czyjeś życie.
Po pierwszej wizycie Kingsley'a, powiedziałam mu, aby nikt nie zaglądał tutaj. Dosłownie nikt. Potrzebowałam czasu w samotności do przemyślenia wszystkich kwestii i planów. Jedynego towarzystwa dotrzymywał mi Pascal i ptaki ćwierkające za oknem.
Zgłębiłam się w książkę mojej mamy, w której było opisane setki kryształów, które miały różne działania i mogły mi pomóc, jak w przypadku kamieni szczęścia, aby uchronić chociaż trochę osoby które kocham. Przewertowałam również wszystkie notatki z informacjami od Firtencjo, na temat dodatkowych mocy kryształów i zaczarowanych ziół, które kwitły zimą. Z moich zapisek i zapisek mamy, kryształy szczęścia mogłyby odegrać najważniejsze zadanie jeśli doszłoby do ostatecznej bitwy. Czytając w myślach na przemian Voldemorta, Narcyzy i Lucjusza wychwyciłam parę informacji, które zwiastowały tylko ostateczne starcie, ale nikt nie znał daty czy przybliżonego terminu. Wracając.. Kryształy szczęścia. Gdybym miała tylko książkę babci przy sobie to byłabym w stanie wyuczyć się zaklęć, które w połączeniu właśnie z tymi kamieniami mogłyby uchronić moich bliskich od urażeń, niektórych zaklęć niewybaczalnych czy nawet i śmierci.
Bardzo długo myślałam nad osobą, która by mi pomogła, ale gdy już któryś raz z kolei zobaczyłam Draco pod starym drzewem nie daleko mojego domu, zrozumiałam, że to może być on. Wiedziałam, że On zlecił mu poszukiwanie mnie, a nikt nie miał pojęcia gdzie jestem, więc miałam ogromną nadzieję, że on pomoże uchronić nie tylko siebie, ale i też innych. Nie myliłam się. Kiedy zobaczyłam za pomocą kryształu że chciał dać Lee i Lucy wisiorki, zrozumiałam że Draco przeszedł na dobrą stronę i pomoże sobie, mi oraz wszystkim. Serce mi się chciało przekroić na pół, gdy zobaczyłam Weasley'ów, za którymi tęskniłam niemiłosiernie. Chciałam się deportować i ich uściskać, powiedzieć że wszystko będzie dobrze, ale.. ale nie mogłam. Musiałam nadal zostać w tajemnicy i w ukryciu do momentu, aż wszystko się dalej potoczy.
Przemyślałam również moją relację z chłopakami dochodząc do wniosku, że nie ma sensu żyć bez nich. Byli dla mnie wszystkim, a szczególnie ten jeden bliźniak, dla którego byłam całym światem.
Był wieczór, gdy po tylu miesiącach postanowiłam wyjść z ukrycia i iść do Kingsley'a, aby go przeprosić za ten czas, że nie mógł przychodzić do mojego domku i porozmawiać ze mną jak człowiek. Zebrałam kilka rzeczy, Pascala, założyłam płaszcz, bo wieczory były jeszcze chłodne o tej porze roku i ruszyłam wąską ścieżką w stronę domu ciemnoskórego czarodzieja. Drogę oświetlałam sobie różdżką, którą szybko zgasiłam widząc, kogoś na werandzie. To był ktoś z zakonu, rozmawiał z Kingsley'em, który wyglądał na zdziwionego, ale i zbuntowanego oraz gotowego do działania. Coś się musiało dziać w świecie magii..
Postać zniknęła, a Kingsley wszedł do domu. Szybko podeszłam cicho pod otwarte drzwi.
- Puk, puk, .. Kingsley?
Zapytałam w pusty, ciemny korytarz, ale nikt mi nie odpowiedział. Weszłam parę kroków do środka.
- Widziałam, że jesteś w domu.. przepraszam za te miesiące bez kontaktu z Tobą..
Po tych słowach z pokoju wyłoniła się ciemna postać i momentalnie zatrzasnęły się z hukiem drzwi, a lampy się zapaliły oświetlając dom. Wyciągnęłam różdżkę i skierowałem w postaci, ale po sekundzie ją schowałam widząc, że to mój przyjaciel, który stoi teraz ze łzami w oczach i na mnie patrzy. Mężczyzna pociągnął nosem.
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...