24.

203 15 2
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Zbliżały się moje kolejne urodziny. No dobra, są za tydzień i szczerze nie czekam na nie. Teraz tak myśląc mogłabym o nich całkowicie zapomnieć.

Bo co niby jest takiego fajnego w nich? Rocznica śmierci matki? Spotkanie osoby, która wyrządziła ci tyle bólu. Starzejesz się o rok i tyle. Prędzej ci do trumny niż z powrotem. Albo i jest jeden plus.. czasami dostajesz coś, albo i nie. Myliłam się na święta też coś dostajesz. Jednak nie ma plusów.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Dzień zaczął się jak każdy, czyli wstawanie, śniadanie, łazienka i chillout przez resztę dzionka. Fajnie.

Padało jak gdyby ktoś lał wodę z węża ogrodowego. Nie żeby mi to przeszkadzało. Lubiłam słuchać deszczu, ale dziś postanowiłam spróbować czegoś co chciałam od dawna zrobić.

Wyszłam ubrana na czarno w koszulce, randomowych spodniach i skietach.

Wyszłam na środek ogrodu za domem i się położyłam na trawie, zamykając oczy.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Leżałam dobrą chwilę, to było cudowne uczucie. Rozmyślać o sprawach, które cię przytłaczają i martwią, leżąc i moknąc na deszczu.

Nagle przestałam czuć kolejne spadające krople na mojej twarzy, otworzyłam oczy i zobaczyłam ojca z parasolem w ręku.

-Mogę wiedzieć co robisz?

-Myślę.

-Leżąc tu i moknąc?

- Tak?

Uśmiechnął się i spojrzał na mnie z politowaniem.

- Okej. Tylko potem mi nie choruj.

-Spokojnie tato, dam sobie radę.

-Tylko wypij potem coś ciepłego gdy skończysz. I nie leż tak długo, takie wyziębienie nie służy na stawy.

Powiedział odchodząc w stronę domu. Wróciłam do swoich rozmyślań.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Minęło dość sporo czasu, a moim uszom znów dał się słyszeć dźwięk kropel deszczu rozbijających się o parasol.

-Nadal tak leżysz?

Ponownie stanął nade mną ojciec z parasolem.

-Chcesz spędzić tak cały dzień?

-Bardzo prawdopodobne. Przeszkadza ci to?

-Niezbyt. Będziesz chora, moja droga.

- Nie wiem. Może. I tak nie mam nic lepszego do roboty.

- No dobra. Nie chcesz na pewno wrócić do środka?

- Nie. Wolę tu leżeć.

- To nie chcesz, abym wpuścił gościa do ciebie tak?

Gościa? Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na tatę.

-A kto przyszedł?

-Sama zobacz.

Odwróciłam głowę i dostrzegłam pustkę.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz