□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
☆☆☆☆☆☆□☆Tydzień później.☆□☆☆☆☆☆☆
Znów wtargnęłam do jego myśli. Było to straszne. Ogromny wąż pełzł po czarnej posadzce gdzieś w Ministerstwie Magii. Przy jednych z drzwi stał tyłem odwrócony, nie wysoki mężczyzna, na oko około sześćdziesiątki lub pięćdziesiątki.
Mężczyzna się odwrócił w stronę ogromnego potwora. Ujrzałam jego twarz był to.. Arthur, Arthur Weasley. Arthur dostrzegł pełznącą poczwarę na ziemi i zaczął rzucać na nią zaklęcia, ale bez skutku. Odbijały się one od niego. Wyszłam szybko z jego myśli i pomyślałam o Kingsley'u. Zgarnęłam czapkę i różdżkę. Deportowałam się w miejsce gdzie on był, musieliśmy pomóc Arthurowi.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Mężczyzna był w swoim biurze w Ministerstwie.
- Maggie, co Ty tu robisz?
-Pan Arthur, gdzie ma zmianę?
-W Departamencie Tajemnic, a po co ci to wiedzieć?
-Szybko chodźmy tam. Szybko..
Wybiegliśmy z biura i zjechaliśmy windą na sam dół ministerstwa.
-Szybciej..
-Lumos.
Dobiegliśmy do czarnych drzwi. Kingsley otworzył je jednym ruchem.
Za drzwiami leżał Pan Weasley w kałuży krwi, a wokół jego ciała owijał się wąż. Stworzenie zaczęło pełznąć w naszą stronę, zrobiłam gwałtowny ruch ręką i odrzuciłam moją mocą węża na drugi koniec bardzo długiego korytarza.
Podbiegłem do Arthura i zaczęłam tamować krwotok z jego ran, a Kingsley zawiadomił oddział w świętym Mungu. Zaczął leczyć rany zaklęciami. Pojawili się uzdrowiciele i zabrali Arthura. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, szukając węża.
- Maggie, za chwilę się tutaj zjawią inni, lepiej wracaj do Hogwartu. Odezwę się do Ciebie przez telefon.
Wąż leżał oszołomiony na końcu korytarza. Nie ruszał się. Może inni go zauważą.
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Pov: Ginny Weasley;
Pani profesor McGonagall obudziła mnie w samym środku nocy i zawlekła do pokoju wspólnego, gdzie dołączyłam do moich braci.
Kobieta zaprowadziła nas do gabinetu dyrektora, gdzie zobaczyłam Rona, Hermionę i Harry'ego, który wyglądał na bardzo wystraszonego.
- Mamy podejrzenie, że waszemu ojcu coś stało się poważnego. Siadajcie.
Zmroziło mnie, a nogi zesztywniały momentalnie. Usiadłam na jednym z krzeseł i zapadłam się w myślach. Co mogło się stać tacie, przecież jest w domu.. A co jeśli się coś stało mamie?
Ciszę przerwał mężczyzna w obrazie, który się nagle pojawił.
-Albusie. Tak to prawda, ale sytuacja jest już opanowana. Arthura zaatakował jakiś wąż. Widziałem go. Teraz zabrali to do świętego Munga.
-Widziałeś coś więcej?
- Tak. Jakaś dziewczyna, na oko może z piątego roku, odrzuciła poczwarę machnięciem ręki, nie miała nawet w niej różdżki. Zadziwiające. Wbiegł z nią Shacklebolt, mówił do niej jakieś imię. Chyba na literę 'M', nie jestem pewien.
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...