□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□
Zrobiło się już dość późno. Na zewnątrz zaczęło się ściemniać. Pani Pomfey powiedziała, że skoro mam jeszcze bóle głowy to mam zostać do jutra w skrzydle. Świetnie. Pascal zdechnie z głodu..
□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□
Siedziałam po turecku na łóżku i odrabiałam lekcje. Nikogo nie było w skrzydle po za mną. Obracałam w palcach różdżkę, czytając księgę zaklęć. Była to jedna z tych książek od wujka Severusa. Były tam zaklęcia z zakresu nauki na najwyższy stopień aurora.
Nie myślałam nigdy, że istnieją tak proste zaklęcia, a są tak potężne. Powinno się ich nauczać normalnie na lekcjach Obrony Przed Czarną Magią. Nawet nie wiedziałam, że są jakieś rangi aurorów. Odłożyłam na chwilę księgę i poprawiłam swojego koka na głowie. Wzięłam kubek z herbatą i upiłam zdrowy łyk napoju, nie odrywając wzroku od tekstu z książki. Zgłębiłam się znowu w lekturze. Usłyszałam cichy zgrzyt otwieranych drzwi do pomieszczenia. Oderwałam się od tekstu i przestałam obracać różdżkę. Spojrzałam w stronę wejścia do skrzydła. Uśmiechnęłam się do chłopaka. George przeszedł szybko skrzydło zgarniając po drodze krzesełko. Usiadł obok łóżka i się uśmiechnął.
-Dobry wieczór, jak się czuje moja droga królewna?
-Bywało lepiej, ale da się znieść. A Ty jak się czujesz?
Odłożyłam książkę i zaznaczyłam różdżką stronę na której skończyłam.
-Dobrze.. Nakarmiłem Pascala, Luna mówiła, że się o niego pytałaś.
-Dzięki, ratujesz mnie naprawdę
Chłopak wziął moją książkę i ją otworzył tam gdzie zaznaczyłam.
-Powinnaś odpoczywać, a nie tylko w książkach siedzieć. Pani Pomfey powiedziała, że zaniedbałaś swoje zdrowie.. Znowu..
Spojrzałam na swoje dłonie i zaczęłam się bawić palcami. Nie chciałam rozmawiać na temat mojego zdrowia.. Wiem że je zaniedbuję czasami, ale nie mam wyboru..
- Maggie, chcesz o tym porozmawiać?
Chłopak odłożył książkę i ujął delikatnie moje ręce w swoje. Pokręciłam głową.
-Skoro tak, to dobrze na razie dam Ci spokój z tym tematem.. To przyniosła sowa, do twojego pokoju.
Wyciągnął list i mi go podał. Otworzyłam ostrożnie kopertę i wyjęłam list.
Kochana Maggie,
Słyszałem od Severusa, że wczoraj zemdlałaś i się zaniedbałaś. Wiedz że kiedy wrócisz do domu, będę zmuszony bardziej cię monitorować z posiłkami. Skrzaty doniosły, że nic wczoraj nie jadłaś. Wiem że przerasta cię to wszystko ale będzie dobrze.. Martwię się i to dla Twojego dobra. Chciałbym z Tobą poważnie porozmawiać po powrocie do domu.
Tata.Odłożyłam list na szafkę obok łóżka i wróciłam oczami do chłopaka.
-Coś się stało?
W jego głosie czułam troskę. Martwił się bardzo o mnie..
- Maggie..
CZYTASZ
Ogarnąć Demona|| HP
FanfictionNic nigdy nie wiadomo. Opowieść o Maggie Black. Czarownicy-półdemonie. Jak potoczą się jej losy? Jaką rolę odegra Draco? A jaką Severus Snape? Oraz co wywiną najwięksi figlarze Hogwartu? Zachęcam do komentowania, bo wiem że tu na wattpadzie są zaje...