52.

84 5 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

☆☆□☆Dwa tygodnie po pogrzebie Syriusza☆□☆

Siedząc znów samej w domu bez większych planów na życie jest smutno i nudno. Przez ostatni tydzień z nudów wytarłam wszystkie, dosłownie wszystkie kurze z biblioteki. Każdą nawet najcieńszą książkę. Kolejno wyciągając książkę z regału, przecierając ją szmatką i wkładając ją na swoje miejsce. Wieczorami natomiast uczyłam się nowych piosenek na gitarze.

Nudząc się tak nawet postanowiłam zająć się garażem, w którym znalazłam starą perkusję taty. Bynajmniej się domyślam, że to jego perkusja bo nigdy się nie chwalił nią czy coś, ale była podpisana jego inicjałami.

Odkryłam też mały schowek, czy coś w rodzaju składzika pełnego mugolskich rzeczy, od małych zabawkowych samochodzików po płyty winylowe i części do motocykla.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Jednego popołudnia, gdy nadal ogarniałam składzik w garażu, brudząc się przy tym co nie miara, drzwi do garażu się otworzyły i weszła Mróżka.

- Pani, Pani ma gości.

- Już idę Mróżko, a kto przyszedł?

Odłożyłam pudełko na bok i wygramoliłam się z małej komórki.

- Panowie Weasley, Pani.

- To chodźmy.

Mróżka wyszła na górę, a ja za nią po drodze wycierając ręce w szmatkę, bo dobrudziłam się jakimś starym smarem, który wylał się w jednym z pudeł z częściami do motocykla.

Kiedy weszłam do holu zobaczyłam dwie marynarki bliźniaków na wieszaku, obok drzwi. Weszłam do salonu gdzie siedzieli i rozmawiali o czymś.

- Hej chłopaki, co tam?

Spojrzeli po mnie od góry do dołu i się uśmiechnęli.

- A Ty gdzie się włóczyłaś, że tak się czymś usmarowałaś?

Podeszłam do kąta pokoju szukając mojego taboretu, na którym zazwyczaj trzymałam palety z farbami i na nim nie szkoda mi było usiąść w brudnych ubraniach.

- Sprzątam garaż.

Znalazłam mój stołek i podeszłam do fotela kładąc go na ziemi. W tym samym momencie do salonu weszła Mróżka z tacą, na której był imbryk z herbatą i kilka filiżanek. Widać, że musiało być ciężkie, bo ledwo niosła to w rękach. W sekundzie, gdy kładłam taboret obok fotela Mróżka się potknęła. W ostatniej chwili złapałam tace i skrzatkę za pomocą moich mocy.

- Może ja to wezmę Kochanie.

Odstawiłam tacę na stolik podchodząc do Mróżki i kucając przy niej. Wypuściłam ją z mocy telekinezy i złapałam w ręce.

- Dzięki mała.

Zbiłam z nią piątkę i usiadłam na swoim miejscu.

- Więc co was sprowadza?

Zapytałam siadając po turecku na krzesełku.

- Po pierwsze to było coś.

Zaczął Fred.

- Po drugie mamy dla ciebie swego rodzaju propozycję.

Dokończył za nim George.

- Zamieniam się w słuch.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz