13.

254 18 0
                                    

□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□■□

Pov: Maggie;

Drugie półrocze. Czas zabrać się do nauki.

Właśnie szłam na eliksiry do wujka. Zapukałam i weszłam, przywitałam się z wujkiem, zrobiłam notatki z teorii oraz kolejny bezbłędne wykonany eliksir.

-Maggie. Nie męczy Ciebie już to zarzucanie i zrzucanie zaklęcia aby się przemieszczać po szkole?

Zapytał wujek. Skończyliśmy 20 minut przed czasem.

-Trochę tak, ale się już przyzwyczaiłam.

Powiedziałam chowając składniki do torby. -A masz jakieś rozwiązanie aby tego nie używać?

-Myślałem o słowach Albusa. Twój kameleon jest magicznym stworzeniem. -powiedział, a ja usiadłam na wysokim stołku. -Czytałem wczoraj o tych stworzeniach.

- Ja też ostatnio czytałam i Albus mi mówił że mogą one sprawić aby jego właściciel stał się niewidzialny i niesłyszalny. Zaraz . Za minutę wrócę.

Wybiegłam z gabinetu wujka zarzucając zajęcie.

□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□□

Przeskoczyłam przez pokój wspólny i do mojego dormitorium. Chwyciłam Pascala i wróciłam pędem do gabinetu.

- Sprawdzimy czy to działa.

Powiedziałam zdyszana. Położyłam na biurku kameleona. Był trochę na mnie zły, bo mu przerwałam poranną drzemkę.

- No już się nie fochaj noo. Musisz mi pomóc dobra? Jeśli wypali będziesz mógł ze mną chodzić na lekcje i wszędzie, a nie tylko będziesz siedział u siebie. Rozumie?

Wujek patrzył na mnie jak na wariatkę. Zwierzę skinęło głową. Położyłam go na ramieniu i stanęłam przed biurkiem wujka.

-Pascal, możesz sprawić abyśmy stali się niewidzialni i niesłyszalni?-wujek zrobił duże oczy.-co ci? A no tak on mnie nie słyszy. Mogę być znów widzialna i słyszalna?

- Działa. Mówiłaś coś?

- Działa, jest. Tak mówiłam. Nie słyszałeś mnie. Jest. Koniec z zaklęciem. Jest.

Cieszyłam się jak małe dziecko.

-Ustal może sobie z nim jakieś hasło rozpoznawcze czy coś. Bo proszenie i wymawianie całej regułki będzie za długo trwało .-usiadłam na stołku i położyłam na blacie Pascala. -jak ma na imię?

-Pascal. Co do tego hasła to dobry pomysł. Jakieś może słowo którego nie używam na co dzień. Nie wiem nazwa jakiegoś eliksiru, składniku.- miałam pustkę w głowie. -nie mam zielonego pojęcia. Może 'Jest wąż' i 'Nie ma węża'? Nie mówię nigdy tego zdania. Co myślisz Pascal?-kameleon przytaknął. -dobra. Niech będzie.

- No leć już na kolejną lekcje bo zaraz ma korytarzu będzie tłok.

- Dobrze. Nie ma węża.


Wyszłam z sali, miałam jeszcze pięć minut. Szybko zmieniłam rzeczy w torbie i ruszyłam na wróżbiarstwo. Lekcja dłużyła mi się jak nigdy. Miałam dość po 10 minutach. Dziś nic nie mogłam zobaczyć w kryształowej kuli. To chyba nie mój dzień na wróżenie.

☆☆☆☆☆☆☆□☆koniec roku☆□☆☆☆☆☆☆☆

Półrocze mijało mi dość szybko. Szybko nastał koniec czerwca i musiałam powoli zacząć myśleć o tym co będę robić w wakacje.

Ogarnąć Demona|| HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz