Rozdział 47

1.5K 121 218
                                    

Theo odpalił papierosa i zaciągnął się głęboko. Siedział na trybunach przy boisku, a wokół było tylko kilka innych osób w odległości, która gwarantowała mu spokój. W piątki miał na drugą lekcję i było jeszcze sporo czasu do dzwonka. Dlatego przyszedł tutaj, by móc w spokoju zapalić i poobserwować puste boisko. Było chłodno, jednak bluza i koszulka na długi rękaw, którą miał pod spodem, skutecznie go ogrzewały.

Zaciągnął się, a kiedy uwolnił dym z płuc, skupił wzrok na rozpływającej się chmurze.

Po rozmowie z Derekiem o przeszłości sytuacja się unormowała, obaj zapomnieli o minionej kłótni. Wsparcie jakie okazał mu Hale, kiedy rozmawiali przedwczoraj, sprawiło, że Theo znów czuł się przy nim pewnie. Otworzył się przed nim w większym stopniu, dzięki czemu Derek mógł lepiej zrozumieć jego podejście do tego wszystkiego.

Zaciągnął się.

W czwartek we dwójkę widzieli się jeszcze z bliźniakami i Joshem, omawiając plany na sobotę. Halloween zapowiadało się w ich męskim składzie, dziewczyny Aidena i Josha miały własną imprezę z ich koleżankami, z tego co mówili chłopacy.

A Theo po cichu cieszył się z tego faktu, bo mniej kobiet równa się więcej alkoholu i lepszych akcji. Bynajmniej tak było w przypadku Erici i Tracy, które dbały o swoich chłopaków. Raeken personalnie nic do nich nie miał, poza tym jednym faktem, że kilka razy ich przyziemność popsuła im zabawę.

Przyłożył papierosa do ust, zaciągając się dymem.

Na samo Halloween Ethan dodatkowo zaprosił Danny'ego i tak oto w szóstkę mieli spędzić na zabawie jutrzejszy wieczór i noc. Dzisiaj Derek z Joshem mieli załatwić potrzebne rzeczy, na które wszyscy razem się złożyli.

Wypuścił parę z ust i z nudów rozglądnął się dookoła. Po drugiej stronie trybun zauważył grupkę młodszych nastolatków, którzy głośno rozmawiając między sobą zajęli miejsca na najwyższych ławkach. Theo zaciągnął się, a po chwili pośród nich rozpoznał młodszego bruneta.

Daniel wkrótce także go zauważył i mówiąc coś do znajomych, oddalił się od nich, zmierzając do Raekena, który zaciągnął się w międzyczasie.

- Nie wybierasz się na lekcje? Myślałem, że chcesz zdać w tym roku - rzucił z uśmiechem ciemnooki, dosiadając się do Theo.

- To lepiej tyle nie myśl, bo słabo ci to wychodzi - skwitował i zaciągnął się. - Zresztą to samo pytanie mógłbym zadać tobie i twoim znajomym.

- Mamy odwołaną pierwszą lekcję - wyjaśnił Daniel. - A ty pewnie masz na drugą, co?

- Dokładnie - potwierdził, wypuszczając dym na bok.

- Zostawisz pojarę?

- Ty naprawdę jesteś Żydem, brzdącu - skomentował brunet, kręcąc głową z rozbawieniem. Mimo wszystko, podał mu końcówkę papierosa.

- A ty chyba rasistą, co? - zripostował, zaciągając się, po czym zmienił temat. - Jakieś plany na jutro?

- Jeszcze jak - wyszczerzył się Theo.

- No i prawidłowo - nastolatek kiwnął głową, wypuszczając dym z ust. - Bo jesteś takim outsiderem, że miałem co do tego wątpliwości, dryblasie.

Raeken skomentował to prychnięciem i przeczesał ręką włosy.

- Jeśli w ogóle mnie nie znasz, to się nie wypowiadaj, co? - posłał mu wymowne spojrzenie.

- Dobrze, dobrze, przepraszam - odpowiedział bez cienia skruchy w głosie. - Po prostu mówię co widzę.

- Słyszałeś o tym, żeby nie oceniać książki po okładce? - skomentował Theo.

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz