Rozdział 31

2.3K 135 720
                                    

Budzik Raekena rozniósł się po całym pokoju. Brunet otworzył oczy i sięgnął po telefon, następnie kładąc się na plecach.

I zdziwił się nieco, kiedy poczuł czyjąś rękę pod sobą. Śpiący Liam, krzywiąc się, burknął coś pod nosem, zabierając dłoń. Jednak nie zabrał jej do siebie, tylko przerzucił rękę przez brzuch starszego.

- I co ty znowu odwalasz..? - wymamrotał niezadowolony Theo, doskonale wiedząc, że śpiący chłopak go nie zrozumie.

W mało delikatny sposób, strzepnął z siebie rękę młodszego, podnosząc się do siadu.

Chwilę zbierał strzępki myśli, aż wreszcie wróciła mu świadomość, która zastąpiła senność.

Szybko przypomniał sobie cały wczorajszy dzień oraz wieczór, kiedy przyszedł do niego blondyn.

Wibracje telefonu zwróciły jego uwagę. Swój trzymał w rękach, więc musiał to być smartfon Dunbara.

Wziął urządzenie do ręki, odbierając połączenie od Masona.

- Liam, gdzie ty, do cholery, jesteś?! Musimy zbierać się do szkoły, a ciebie nawet nie ma w domu - ciemnoskóry mówił poirytowanym głosem. - Mógłbyś chociaż odpisać swojej matce, wiesz jak ona się denerwuje?

- Weź ze sobą jego plecak i jedź normalnie do szkoły, spotkacie się na miejscu - nakazał Theo, po czym nie dając Masonowi czasu na reakcję, po prostu się rozłączył.

Sprawdzając godzinę, Raeken wywnioskował, że Dunbar i Hewitt musieli mieć w piątek na zerową lekcję.

A jedyna szansa Liama, żeby się nie spóźnił, odjeżdża z najbliższego przystanku za piętnaście minut.

- Wstawaj, szczeniaku - Theo szturchnął młodszego w ramię, a sam podniósł się z łóżka, odkładając oba telefony na szafkę nocną.

Jednak blondyn nawet nie drgnął.

Raeken westchnął głęboko, przewracając oczami.

- Mam cię zepchnąć z tego łóżka, czy sam wstaniesz? - syknął mniej przyjaznym tonem.

- Po co? - wyjęczał niezadowolony blondyn, przeciągając samogłoski.

Pierwsze.

- Tu jest wygodnie - wymamrotał znowu.

- Bo masz piętnaście minut chyba, że chcesz spóźnić się do szkoły - oznajmił niewzruszony Theo, zakładając swoje czarne joggery.

Zacisnął szczękę kiedy poczuł, że przy pochylaniu się, boli go brzuch. Wyprostował się, poprawiając gumkę spodni i zauważył niewielkiego siniaka pod swoimi żebrami.

Stanowczo nie chciał znowu wpaść na Jacksona.

- Co?! - Dunbar poderwał się do siadu.

- Psico - prychnął, posyłając mu zirytowane spojrzenie. - Bądź łaskaw i stul pysk.

Nie miał najmniejszej ochoty sprawdzać reakcji swojego ojca na niespodziewanego gościa... który bez koszulki siedział w łóżku Theo.

- Ale ja nawet nie mam rzeczy na przebranie - zaczął Liam, mając w głowie totalny zgiełk myśli.

Brunet miał już mu odpowiadać, kiedy usłyszeli trzask drzwi frontowych. Niebieskooki wzdrygnął się, patrząc ze zdziwieniem na drugiego. Jednak Raeken po prostu go zignorował.

- Zakładaj - nakazał, rzucając do niego granatową bluzę.

Liam wygramolił się z łóżka i dopiero, kiedy stanął na podłodze, zaczął wkładać na siebie ubranie starszego chłopaka. Zielonooki w tym czasie przyglądał się drugiemu, lustrując go wzrokiem.

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz