Rozdział 20

1.3K 123 71
                                    

Theo ocknął się, czując przechodzące go dreszcze.

Podniósł się do siadu i odczekał chwilę, aż oczy przyzwyczają się do panującej ciemności.

Rozglądnął się i uświadomił sobie, że zasnął na wzgórzu.

Zaklął pod nosem, a wyciągając telefon, sprawdził godzinę.

Odetchnął z ulgą, kiedy zorientował się, że przespał tylko dwie godziny. Wolał się nawet nie zastanawiać, co by było gdyby spędził tu całą noc.

Ponownie przeszły go dreszcze.

Wrzesień powoli dobiegał końca, a ta noc była wyjątkowo chłodna. To jednak niespecjalnie przeszkadzało Theo.

Chłopak w miarę lubił chłód, a przynajmniej potrafił się do niego szybko przyzwyczaić.

Z westchnieniem, wstał z trawy, zgarniając swoją torbę.

Wszedł między drzewa, wracając tą samą ścieżką, którą tu przyszedł. Cisza była przerywana tylko przez szum liści i szelest ściółki leśnej pod jego butami.

Szedł przez las i jednocześnie zastanawiał się nad słowami Liama. Może i młodszy chłopak miał rację, przecież należeli do jednej drużyny, nie powinni tak na siebie naskakiwać. Swoją drogą, w końcu blondyn nawet nie był dla niego większym zagrożeniem, jeżeli chodzi o pozycję w drużynie. 

Theo wyszedł spomiędzy drzew, idąc teraz główną ścieżką w stronę miasta.

I Raeken zaczynał żałować, że kazał młodszemu podać tylko jeden powód. Jeżeli niebieskooki będzie uparty, teraz dziewiętnastolatek nawet nie miał za bardzo argumentów, by dalej trzymać go na dystans. A nie chciał zawierać nowych znajomości.

Wystarczył mu Derek i jego znajomi. Co prawda połowa z ekipy chodziła z Theo do liceum, jednak kontakt i tak nie był najlepszy. Brunet nie czuł się ich częścią, właściwie rzecz ujmując, to gdyby nie Hale, zielonooki nawet nie utrzymywałby z nimi kontaktów.

Wszedł na oświetloną obwodnicę.

Doskonale pamiętał, że Liam jest w miarę spostrzegawczy. Nie mógł ryzykować, że młodszy wtrąci się do jego kłamliwego życia. Tylko Derek znał prawdę i tak miało pozostać.

Raeken wyciągnął paczkę papierosów, odpalając jednego.

Postanowił zastanowić się nad kolejnymi argumentami, by odtrącić od siebie niebieskookiego. Doskonale wiedział, że zwykłe "Spierdalaj" niestety, ale nie zadziała na siedemnastolatka. 

Zaciągnął się.

Przez chwilę myślał, jak rozwiązać problem z treningami. Jeżeli dalej będzie uprzykrzał blondynowi życie, istniało ryzyko, że ten wciąż będzie go zaczepiał, wiecznie pytając o powód. Może jeśli odpuści, to Dunbar też da mu spokój? W końcu Liam nie będzie miał już powodów, by zaczynać rozmowę na temat czegokolwiek.

Ponownie się zaciągnął.

Z drugiej strony, Theo mógł skłamać na temat realnego powodu swojego chamskiego zachowania wobec młodszego. Wówczas blondyn uznałby sprawę za rozwiązaną i mógłby wreszcie zostawić go w spokoju. A co jeśli uzna to za przebłysk sympatii?

Znowu się zaciągnął.

Zaklął pod nosem, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie nie wymyśli nic sensownego. A może jednak ignorancja zadziała? Raeken zacisnął szczękę. Miał dość upierdliwego blondyna, a fakt, że nie mógł znaleźć rozwiązania, jeszcze bardziej go irytował.

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz