Liam usiadł na ławce obok wejścia do szkoły. Musiał poczekać na Masona, zresztą jak zawsze. Hewitt miał ostatnią lekcję niemal po drugiej stronie szkoły, a blondyn miał o wiele bliżej do wyjścia.
Już miał wyciągać telefon, kiedy ktoś przeszedł obok niego. Dunbar skrzywił się, czując dym papierosowy. Spojrzał za chłopakiem, który go minął, jednak zauważył tylko plecy bruneta. I pewnie nie poznałby go, gdyby nie torba na ramieniu i charakterystyczny sposób chodzenia.
Przez chwilę śledził go wzrokiem, jak starszy podchodzi do woźnego obok wiaty śmietnikowej i się z nim wita. Zaczęli rozmowę, a Liam przez chwilę miał wrażenie, że Deucalion patrzy na niego, ponad ramieniem Raekena.
- Obczajasz swojego kochanego midi? - obok Dunbara usiadł Corey.
- Co? - Liam zmarszczył brwi, patrząc na ciemnookiego ze zdziwieniem.
Brunet tylko przewrócił oczami z rozbawieniem.
- Swoją drogą, to coś ci nie wyszło na wczorajszym treningu - niebieskooki uśmiechnął się chamsko, mierząc Bryanta tryumfalnym spojrzeniem.
- Powiedziałem "chcę zobaczyć twoją minę, po kolejnym treningu z Raekenem". A nie "po kolejnym treningu". Jest różnica - Corey puścił mu oczko.
- A idź ty - fuknął blondyn, włączając swój telefon, byleby jakoś skończyć tą rozmowę.
- Swoją drogą, to ma niezły tyłek - stwierdził Bryant.
- Co? - Liam spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Raeken - ciemnooki wskazał głową w stronę Theo, który stał odwrócony tyłem.
Dunbar już miał komentować zachowanie Corey'a, kiedy dosiadła się do nich Hayden.
- Co tam, chłopaki? - zaczęła z uśmiechem.
- Nic ciekawego - stwierdził jej kuzyn. - Właśnie proponowałem Dunbarowi, żebyśmy w czwórkę poszli do kina.
Liam brał już wdech, żeby ochrzanić bruneta, kiedy odezwała się szatynka:
- Byłoby fajnie, co o tym myślisz? - zwróciła się do niego, a chłopak diametralnie się uśmiechnął.
- Też jestem za - przeniósł swoje spojrzenie na Corey'a. - Tylko nie powiedziałeś kiedy...
Idioto - dopowiedział w myślach.
- No jak to "kiedy"? Przecież mówiłem ci, że dzisiaj, jak ty mnie słuchasz? - odpowiedział z udawanym oburzeniem, a Liam miał ochotę zrobić brunetowi przejażdżkę twarzą po betonie.
Ostatecznie tylko uśmiechnął się sztucznie.
- Za dużo gadasz, jakoś nie dosłyszałem - odpowiedział, mordując Corey'a wzrokiem.
- Witam towarzystwo, jakieś kłopoty? - Mason stanął przed ławką, na której siedzieli. - Bo z tobą, Liam, chyba nie jest najlepiej.
- Też tak myślę - wtrącił się Bryant.
- Jest pomysł, żeby we czwórkę iść do kina, piszesz się? - odezwała się Hayden, jakby ignorując zachowanie chłopaków obok siebie.
- Durne pytanie - zaśmiał się ciemnoskóry. - Kiedy jedziemy?
- Dzisiaj. Teraz. Obojętnie - mówił Corey. - Za niedługo jest seans fajnej komedii.
- Wszystko pięknie, tylko nie zdążę odłożyć rzeczy - westchnęła Hayden.
- Podjedziemy do mnie - oznajmił Mason, wzruszając ramionami. - Zabieracie się z nami, czy...
- Będziemy za wami jechać - przerwał mu ciemnooki.
CZYTASZ
Pain In Your Soul |Thiam AU|
Fanfiction[Human AU - opowiadanie nie ma nic wspólnego z fabułą serialu, tylko postacie i miejsca są zapożyczone! Tylko ludzie i ludzkie problemy] [Pierwsze rozdziały są dość żenujące, a przez to też potrzeba cierpliwości do niektórych postaci Enjoy.] Siniaki...