Rozdział 8

1.3K 123 201
                                    

Żegnając się, Liam ze Scottem wysiedli z jeepa Stilesa. W ciszy przeszli przez furtkę, wchodząc na posesję domu Dunbara.

- Kim była Allison? - wypalił młodszy, szukając kluczy do drzwi frontowych.

McCall nie odpowiedział, tylko wszedł za Liamem do domu, kiedy ten wreszcie otworzył. Obaj ściągnęli buty i również obaj skierowali się do kuchni, gdzie była Malia.

- Odpowiesz mi? - drążył Liam, siadając przy stole, na przeciw siostry, która robiła coś na laptopie.

Scott dalej milczał, a siadając obok Malii, przywitał się z nią krótkim buziakiem w usta.

- Odpowie na co? - zainteresowała się blondynka, patrząc to na swojego chłopaka, to na Liama.

- Kim była Allison? - powtórzył młodszy.

- Jego byłą dziewczyną - wzruszyła ramionami, wracając do pisania czegoś na swoim laptopie. Dunbar zauważył, że Scott przewrócił oczami.

- A co ma do tego Theo? - zdziwiony, zmarszczył brwi.

- Chciał rozwalić mi związek - warknął McCall. - I przespał się z nią.

- Nie przesadzaj, Scotty, przecież obydwoje byli pijani - Malia spojrzała pobłażliwie na swojego chłopaka.

- Doskonale wiedział, że z nią jestem - burknął niezadowolony. - Poza tym alkohol nie ma tu nic do rzeczy.

- Jak to nie? - skrzyżowała ręce na piersi. - Sam powinieneś wiedzieć, że jeśli ktoś się nawali, robi dużo głupich rzeczy.

Mówiła to z rozbawieniem, a Liam miał wrażenie, że jego siostra do czegoś nawiązuje.

- A ty skąd znasz Raekena? - zwróciła się do brata, a ten posłał jej zdezorientowane spojrzenie.

- Debil nie zaliczył roku - parsknął Scott. - I dalej uczy się w Beacon Hills High School.

- O no pięknie - mruknęła z wyraźnym niezadowoleniem. - Staraj się z nim nie gadać, Li.

- Trochę za późno, bo twój kochany braciszek dzisiaj popisał się swoją wielkodusznością - stwierdził McCall, przenosząc wzrok na młodego Dunbara.

- Konfident - burknął, posyłając starszemu wrogie spojrzenie.

- Co zrobiłeś? - westchnęła Malia, nawet nie patrząc na swojego brata.

- Twój kochany chłoptaś najpierw sprzedał mu sierpowego, a potem chciał go dobić, ale ja jako jedyny chciałem mu w tym przeszkodzić - wyjaśnił.

Malia spojrzała pretensjonalnie na swojego chłopaka.

- Prowokował mnie - bronił się Scott.

Dziewczyna tylko przewróciła oczami, wracając do pisania czegoś na swoim laptopie.

Liam z westchnieniem wstał od stołu, wychodząc z kuchni.

- A ty gdzie?! - zawołała za nim siostra.

- Wyprowadzić psa! - odkrzyknął, zakładając buty.
            

***
           

Obwodnicą wolno szedł z wilczakiem na smyczy. Po drugiej stronie ulicy zaczynał się już las. Liam rzadko tędy przechodził, zwłaszcza na spacerze ze Stormem. Niedaleko znajdowała się dzielnica, w której mieszkał Mason, także z tym punktem odniesienia, Dunbar zdawał sobie sprawę, że jest dość daleko od domu.

Jednak nie przejmował się tym, do zmierzchu było jeszcze trochę czasu, a w domu nie miał żadnych obowiązków do zrobienia.

- Zostaw - pociągnął smyczą, kiedy pies próbował coś zjeść.

- Daj mu trochę luzu - zdziwiony blondyn, odwrócił się, słysząc głos dziewczyny.

Natychmiast rozpoznał Hayden, która zrównała z nim krok.

- Nie chcę, żeby się czymś zatruł - westchnął, a pies nagle się zatrzymał, przez co niebieskooki prawie stracił równowagę.

- Storm! - warknął na niego, jednak czworonóg jakby go ignorował, obwąchując dziewczynę.

Szatynka zaśmiała się na reakcję chłopaka, kucając przed Stormem.

- Jaka rasa? - spytała, głaszcząc psa po pysku. - Bardzo podobny do wilka.

- Bo to wilczak - wyjaśnił. - Krzyżówka psa z wilkiem.

- Piękny jest - uśmiechnęła się szczerze, dalej głaszcząc czworonoga.

A Dunbarowi niemal natychmiast przypomniał się czwartkowy wieczór, kiedy to zirytowany Raeken wyzywał Storma od kundli. Uśmiechnął się pod nosem, wspominając strach, z jakim zabierał nogi, gdy wilczak go obwąchiwał.

- A ty co tutaj robisz? - zmienił temat, kiedy Hayden stanęła na równe nogi i zaczęli iść dalej.

- Mieszkam - z rozbawieniem wskazała domek, trzy budynki dalej.

- Tak blisko lasu? - zdziwił się, wzrokiem wskazując drugą stronę ulicy.

- Jeśli nie ma się schizy, że zwierzęta wyjdą spomiędzy drzew, to jest całkiem fajnie - odpowiedziała, a Liam uśmiechnął się.

- Masz jakieś rodzeństwo? - znowu zmienił temat.

- Niestety, ale starszą i młodszą siostrę - przewróciła oczami.

- Też mam starszą siostrę - wzruszył ramionami.

- Mhm, szkoda tylko, że moja już się wyprowadziła - zaczęła. - I zostawiła mi na głowie bawienie się w tą "dobrą", starszą siostrę. Nina jest tylko o rok młodsza i nawet nie wiesz, jak bardzo jest wkurzająca...

- Jak dobrze, że to ja w rodzinie robię za tego upierdliwego - parsknął Liam, przy okazji rozbawiając tym Hayden.

- Mówiłeś, że masz starszą siostrę...

- A tak, Malia. Dwa lata starsza i niestety, ale jeszcze się nie wyprowadziła - wyjaśnił. - I nadal okupuje wieczorem łazienkę...

- Dziewczyny już tak mają - uśmiechnęła się, szturchając go łokciem.

- Lubisz lacrosse? - znowu zmienił temat.

- Osobiście, to wolę piłkę nożną - odpowiedziała. - Jednak lacrosse jest bardziej widowiskowy. Grasz w szkolnej drużynie, mam rację?

- Dokładnie - wyszczerzył się.

- Więc daj znać, kiedy macie treningi - stwierdziła, przechodząc przez furtkę.

Liam uniósł rękę na pożegnanie, a Hayden odmachała mu, po chwili znikając za drzwiami domu.

Storm pociągnął chłopaka dalej, na co blondyn przewrócił oczami.

- No idę, idę...

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz