Po zakończeniu tych lekcji, Liam mógł spokojnie stwierdzić, że nie cierpi środy.
Głównie z powodu biologii, chemii i matematyki jednego dnia. Jakby tego było mało, dzisiaj był dzień bez treningu, co dodatkowo nie zadowalało blondyna. Wyszedł przed szkołę i zszedł po schodach, by następnie stanąć obok. Musiał czekać na Masona, nie miał zamiaru zabierać się autobusem, o wiele bardziej wolał posiedzieć w wygodnym aucie przyjaciela, który go podwiezie pod sam dom.
Skrzywił się, czując dym papierosowy.
Odwrócił się i parę metrów dalej spostrzegł woźnego i nastolatka, którzy stali nieopodal wiaty śmietnikowej. Nie widział twarzy bruneta, zauważył jedynie, że ma torbę przewieszoną przez ramię. Po chwili dostrzegł także papierosa w jego dłoni, tak samo, jak i u woźnego.
- Co jest takiego ciekawego w śmietniku? - obok blondyna stanął Mason, także patrząc w tamtą stronę.
- Śmiecie obok niego - wymamrotał Liam. - Stoją tam, a wiatr niesie aż tutaj i skutecznie przeszkadza.
- Uważaj, bo ci nos odpadnie - prychnął ciemnoskóry, kierując się w stronę parkingu.
- Poza tym, co to za moda, żeby brać szlugi od woźnego? I co ważniejsze, po co z nim rozmawiać? - blondyn nie przerywał swoich wywodów, co chwila spoglądając w stronę dwójki.
- Ten woźny, to Deucalion - sprostował ciemnooki.
- Brzmi jak ksywka seryjnego mordercy - parsknął Liam, po chwili napotykając zażenowane spojrzenie Masona.
- Imion się nie wybiera, tak jak rodziców - stwierdził, zatrzymując się obok swojego czarnego samochodu.
- Co nie zmienia faktu, że brzmi jak...
- Tak, wiem, mówiłeś - przerwał mu Mason, wsiadając za kierownicę.
Liam usiadł na miejscu pasażera obok, rzucając swój plecak na tylne siedzenie.
Mason zaczął wyjeżdżać, kiedy przed maskę weszła mu dziewczyna. Gwałtownie nacisnął hamulec, aż zarzuciło Dunbarem.
- Kurwa, nawet nie zdążyłem zapiąć pasów - warknął na niego Liam, po chwili przenosząc wzrok na dziewczynę przed maską. - O cholera. To Hayden, czy mi się wydaje?
- Teraz cię na to wzięło?! - warknął Mason, przenosząc na niego wzrok.
Szatynka poprawiła swój plecak i poszła dalej, a Dunbar odprowadził ją wzrokiem.
- Tylko do szyby się nie przyklej - wymamrotał Mason, a wyjeżdżając, tym razem sprawdził, czy nikt nie ma zamiaru znowu mu wejść przed maskę.
- Tak, to ona - oznajmił Liam, jakby nie słysząc kąśliwej uwagi przyjaciela.
- Naprawdę musiałeś zobaczyć jej tyłek, żeby ją poznać? - posłał mu zażenowane spojrzenie.
- Teraz mogę ci dopowiedzieć, że oprócz ciała i włosów, ma zajebiste oczy - wyszczerzył się blondyn, a Mason znowu gwałtownie nacisnął hamulec.
Dunbar, który dalej nie zapiął pasów, poleciał na tapicerkę, uderzając o nią ręką.
- Ups - mruknął ciemnoskóry, po chwili patrząc z rozbawieniem na Liama. - Chyba miałeś zapiąć pasy, a nie pierdolić mi tu o Hayden, prawda?
- Utłukę cię kiedyś - wywarczał blondyn, zapinając pasy.
- Najpierw postaraj się przeżyć jutrzejszy trening, potem pogadamy - Mason uśmiechnął się pod nosem, wyjeżdżając ze szkolnego parkingu.
CZYTASZ
Pain In Your Soul |Thiam AU|
Fanfiction[Human AU - opowiadanie nie ma nic wspólnego z fabułą serialu, tylko postacie i miejsca są zapożyczone! Tylko ludzie i ludzkie problemy] [Pierwsze rozdziały są dość żenujące, a przez to też potrzeba cierpliwości do niektórych postaci Enjoy.] Siniaki...