Rozdział 30

2K 139 577
                                    

- Chłodno dzisiaj - stwierdził Corey, kiedy w piątkę siadali na jednej z ławek patio szkolnego.

- Przynajmniej nie będzie patelni na treningu - stwierdził Liam, zajmując miejsce pomiędzy Nolanem a Hayden.

- Właśnie - potwierdził Holloway.

- Mówcie za siebie, przecież on sterczy na bramce - odezwał się Mason.

- No to może szaliczek mu kupisz? - blondyn uśmiechnął się kpiąco w stronę przyjaciela.

Hewitt posłał Dunbarowi równie chamskie spojrzenie.

- A ty co dasz Raekenowi w prezencie? - odpowiedział ciemnoskóry.

Kolejnego klapsa w tyłek, za wczoraj.

- Do świąt jeszcze daleko - wzruszył ramionami, zabierając się za jedzenie.

- Kto powiedział, że musi być na święta? - mruknęła rozbawiona Hayden.

- Właśnie - potwierdził Nolan.

- Płyta ci się zacięła? - fuknął Liam, patrząc na niebieskookiego.

- A co z naszym zakładem, Dunbix? - blondyn zacisnął szczękę, słysząc swoje przezwisko z ust Corey'a.

- Nadal aktualny, a co ma być? - wymamrotał, nawet nie patrząc w stronę bruneta. - Mamy dopiero początek października.

- Jestem po prostu zdziwiony, bo ostatnio nie latasz za swoim midi i siedzisz tu z nami - wyjaśnił Bryant, z prowokującym uśmiechem obserwując Liama.

- Ostatnio mam zaszczyt spotykać go poza szkołą - odpowiedział sarkastycznie. - Także to nie jest tak, że tylko na lunchu go widzę.

- I nic mi o tym nie mówisz? - oburzył się Mason.

Blondyn momentalnie skarcił się za zbyt długi język.

- No przecież mówiłem ci, że go na siłowni widziałem w poniedziałek - powiedział, jednocześnie decydując, że nie będzie wspominał o jego wczorajszym spotkaniu z nietrzeźwym Theo. - Ale od wtedy nie zobaczyłem go poza szkołą.

- Dzisiaj chyba macie razem trening? - spytała Romero.

- O ile na nim będzie, to tak - potwierdził Liam.

Przez chwilę jedli w ciszy, jakby każdy z nich skoncentrował się na własnych myślach.

- O nieeee - jęknął Dunbar, a cała czwórka momentalnie na niego spojrzała. - Za tydzień mam sprawdzian z biologii.

- Jesteś jasnowidzem? - prychnął Mason. - Przecież dzisiaj biologię masz po przerwie lunchowej.

- Wczoraj pani zapowiadała - westchnął. - Ale teraz to sobie przypomniałem.

- Debil - rzucił Corey, a Hayden posłała mu karcące spojrzenie.

- Z biologii? - odezwał się ciemnoskóry. - Tak, on jest strasznym debilem.

- Ej - oburzył się Dunbar, obserwując jak Bryant parska śmiechem na słowa chłopaka obok siebie. - Nie każdy jest omnibusem jak ty, kujonie.

- Wiesz, skoro ty wiecznie masz jakieś treningi, albo inne zajęcia, to jednak się trochę nudzę. Nie jestem kujonem - uśmiechnął się chamsko Hewitt.

- Ze mną też się nudzisz? - wypalił Corey.

- Nie, z tobą nie - odpowiedział Mason, po czym znowu spojrzał na Liama. - Raczej z nim.

- Bardzo śmieszne - fuknął blondyn.


*


Theo siedział w bibliotece szkolnej.

Swój lunch skończył już jakiś czas temu i zamiast wracać na dach, po odniesieniu tacki, wolał przyjść tutaj. Przynajmniej nikt mu nie przeszkadzał, a młodszy chłopak też nie powinien tu się pojawić.

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz