Rozdział 9

1.3K 124 97
                                    

Theo wyszedł z łazienki, wyłączając swój budzik. Założył służbową koszulkę, przeczesując ręką włosy. 

Wczesne wstawanie w weekendy nie było dla niego problemem, przez rok zdążył się już przyzwyczaić do takiego trybu życia. Poza tym musiał iść do pracy, w końcu był pełnoletni i musiał na siebie zarabiać.

Zgarnął swoją bordową bluzę i zakładając torbę na ramię, wyszedł ze swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Szedł korytarzem i miał już sprawdzać, czy ma swoje papierosy, kiedy usłyszał skrzypnięcie łóżka. 

Zastygł w miejscu, odwracając głowę w stronę uchylonych drzwi do sypialni rodziców. Miał tylko nadzieję, że ich nie obudził. W końcu była szósta trzydzieści, nie chciał wiedzieć, jak bardzo zirytuje ojca tak wczesną pobudką.

Poprawiając torbę, cicho zszedł po schodach, omijając skrzypiące stopnie. Założył buty, po czym wyszedł z domu, zamykając za sobą drzwi.

Teraz czekało go sześć godzin tej jakże nudnej pracy w kinie...
      

***

        
Mason przeszedł przez furtkę, wchodząc na posesję Dunbarów. Storm niemal od razu wyszedł z budy, jednak łańcuch nie pozwalał mu podejść do chłopaka. Ciemnoskóry uśmiechnął się, a kucając przed nim, od razu zaczął go głaskać.

- Przyszedłeś do mnie, czy do mojego psa?! - Mason spojrzał w stronę okna na piętrze, z którego wychylał się Liam.

- Wypada się przywitać ze wszystkimi domownikami! - odkrzyknął, a wstając na równe nogi, skierował się do drzwi domu.

Krótko zapukał, a otworzyła mu pani Dunbar, od razu wpuszczając do środka.

- Dobry - przywitał się, w przedpokoju jeszcze mijając ojca Liama z kubkiem kawy w ręku.

Wszyscy już przywykli do tego, że młody Hewitt odwiedza ich nawet o dziesiątej nad ranem, kiedy dopiero wstawali. Traktowali go jak członka rodziny, czasami jadali razem śniadanie czy obiad. Tak samo było w domu Masona, kiedy to Liam go odwiedzał. O ile rodzice ciemnoskórego byli w domu.

Hewitt skierował się na górę po schodach, po chwili znajdując się już w pokoju niebieskookiego. Z pozoru, pomieszczenie wyglądało jak u innych nastolatków - ubrania gdzieniegdzie na podłodze, nieuporządkowane biurko, czy niepościelone łóżko.

Jednak Mason był niemal przekonany, że w żadnym innym pokoju siedemnastolatka z Beacon Hills, nie znajdzie tyle obrazów na ścianach. Głównie krajobrazy namalowane akwarelami, dużo szkiców wykonanych ołówkiem, czy portrety rysowane kredkami bądź markerami. Stanowczo można powiedzieć, że Liam Dunbar - poza sportami - kocha rysować.

- A ty co się tak szczerzysz do tego telefonu? - zagaił ciemnoskóry, a siadając na krześle przy biurku, wzrokiem jeszcze sprawdzał, czy przypadkiem nie ma nowego obrazu na którejś ścianie.

- Nic - blondyn wzruszył ramionami. - Piszę z Hayden.

- Więc może odłóż ten telefon i wreszcie się przebierzesz? - ciemnooki uniósł brew, lustrując wzrokiem Liama, który leżał na łóżku w szortach od piżamy.

- Nie moja wina, że tak wcześnie przyszedłeś - mruknął, wystukując kolejną wiadomość. 

- Sam mnie zapraszałeś, cymbale - prychnął Mason, przewracając oczami.

- No dobra, dobra - burknął blondyn, a odkładając telefon na szafkę nocną, dźwignął się z wygodnego łóżka.

Zgarniając rzeczy na przebranie, wyszedł z pokoju, a Mason domyślił się, że niebieskooki poszedł do łazienki. Poprawiając się na krześle, ciemnooki wyjrzał za okno, obserwując Storma kręcącego się przy budzie. 

Zaczął się zastanawiać, dlaczego jego rodzice nie zgadzali się na psa. Przecież to najlepszy przyjaciel człowieka. W gruncie rzeczy, kiedy wyjeżdżali, Mason miał tylko Liama. A gdyby zgodzili się na czworonoga, przynajmniej w domu nie czułby się tak... samotnie.

- W ogóle, słuchaj tego - zaczął młody Dunbar, kiedy tylko wszedł do pokoju.

- No zamieniam się w słuch - odpowiedział, odwracając się w stronę blondyna.

- W sobotę normalnie wyszedłem z chłopakami pograć w lacrosse 'a, zresztą to ci już mówiłem - ciągnął niebieskooki, zaczynając ścielić swoje łóżko. - No i jesteśmy na tym boisku i kogo widzimy?

- Raekena - odpowiedział ciemnoskóry, przewracając przy tym oczami z rozbawieniem.

- Dokładnie - Liam poprawił poduszkę, następnie siadając na łóżku. - Scott zaproponował grę i szczerze mówiąc, to myślałem, że on tak na serio. Przy czym wyszło na to, że prowokowali siebie nawzajem.

- I? - Mason uniósł brew.

- I McCall sprzedał Theo sierpowego - parsknął blondyn. - Nawet nie wiedziałem, że się znają, a co dopiero, że Raeken przeleciał jego dziewczynę.

- Liam, do cholery, mówże po kolei, bo jak na razie nic nie rozumiem z twojej paplaniny - oznajmił poirytowany.

- Wczoraj Scott zaczął bójkę z Raekenem, bo McCall jeszcze jest wkurzony, że Theo przespał się z Allison na jakiejś imprezie - mówił Dunbar, starając się w miarę przejrzyście wszystko przedstawić.

- Przypominasz mi napaloną piętnastolatkę - stwierdził Mason, na co obaj parsknęli śmiechem. - A co do tej całej "dramy", to akurat nic nowego. Zanim się przeniosłeś, było o tym dosyć głośno w szkole. W końcu Scott i Allison to była chyba najbardziej popularna para. Także poszła fama, kiedy przyjaciel McCalla przespał się z jego dziewczyną.

- Ponoć byli pijani - mruknął Liam, po chwili dokładniej analizując słowa ciemnoskórego. - Czekaj, to oni się przyjaźnili? - zmarszczył brwi, patrząc z zaskoczeniem na Hewitta.

- Jeszcze jak - parsknął Mason. - Scott, Stiles i Theo. Na boisku trio nie do zatrzymania. Ale powiem ci, że dziwne to było. Bo Raeken przyjaźnił się ze Scottem, ale na Stilinskiego praktycznie uwagi nie zwracał. Zresztą z wzajemnością. Oczywiście w szkole, bo na boisku to inna bajka. Ale im bliżej końca liceum, tym gorzej między nimi było. Znaczy tylko między Theo a Scottem. Stiles im nie przeszkadzał.

- Zauważyłem - mruknął Liam. - Kiedy McCall posłał Raekena na glebę, Stilinski tylko patrzył na to z rozbawieniem. A Isaac w ogóle się nie interesował.

- Bo wszyscy za nim nie przepadają - Mason wzruszył ramionami.

- No raczej - westchnął Dunbar. - Zresztą nie dziwię im się. Jakim dupkiem trzeba być, żeby przespać się z dziewczyną przyjaciela?

- Jak widać, wystarczy być tylko takim pojebem jak Raeken - parsknął ciemnoskóry. - Idziemy wyprowadzić Storma?

- Jeszcze się pytasz?

Pain In Your Soul  |Thiam AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz