Rzecz Czwarta

26 5 2
                                    

O sekretach, tajemnicach, obietnicach i innych takich sprawach

- Dwieście siedemdziesiąt jeden - mruknął głos. - Tyle jeszcze ci brrrrakuje. Muszę jednak przyznać, że dokonałeś czegoś niezwykłego. Tyle zarrrobić. W niecały jeden dzień. 

- Dzięki, ale nie potrzebuję, ani twoich pochwał, ani rad - odpowiedział Feelan, po czym wrócił do przeliczania pieniędzy. Odgłosy głośnego mruczenia niewiele mu pomagały. - Dwieście czterdzieści pięć.

- Zacząłeś się mylić przy stu dwudziestu. Jak sprrrawia ci to frrrajdę, możesz tak liczyć aż do jutrrra.  

- Uch! Czego chcesz? - Feelan odwrócił się i spojrzał w błyszczące, płomienne oczy Bucka. 

Kot przeciągnął się, ziewnął i położył na brzuchu. 

- Wiesz za co ludzie w Wszytrrrószce mnie uwielbiają? - mruknął czarny kocur. - Nic nie umyka mojej uwadze. Twoje wyczyny w dniu dzisiejszym były zaś dla mnie niezwykle interrresujące. Aż sam nie wiem, od czego zacząć? Od lenistwa i nieposłuszeństwa? Nikt w Wszytrrrószce nie śpi tyle, co ty.

- No i? - Feelan obojętnie wzruszył ramionami. - Wszyscy i tak to wiedzą. To żadna tajemnica.

- W rzeczy samej - zgodził się Bucek. Podniósł brzuch z trawy i zaczął powoli krążyć wokół Feelana. - A twoje marzenia? Naprrrawdę wierzysz w to, że możesz zostać rrrycerzykiem? Że jakiś mieczyk cię nim od rrrazu uczyni? 

- Nie - przyznał ponuro Feelan. - Ale od czegoś trzeba zacząć, co nie?

- I od czego zacząłeś? - Bucek zatrzymał się tuż przed Feelanem. - Od rrrozpijania Wszytrószkowych mieszkańców? I jeszcze starrrasz się na tym zarrrobić! Cóż za sprrrytne kłamstewko z tym piwem. Mamusia na pewno byłaby z ciebie barrrdzo dumna.

- Myślę, że mogłoby to ją nawet rozbawić - rzekł Feelan. - Wiesz Bucek, doskonale wiem do czego zmierzasz i powiem ci otwarcie, że zwyczajnie marnujesz czas. Mój i swój. Nie mam nic do ukrycia.

- Poza zarrrobionymi pieniążkami - oznajmił Bucek. - Wątpię, żebyś chciał się ich przedwcześnie pozbyć.

- I co? Liczysz na to, że ci zapłacę, żebyś nie rozpowiedział ile udało mi się zarobić? - Feelan krótko się roześmiał. - Skoro wiedzą o tym wszyscy w karczmie, to reszta Wszytrószki też się wkrótce dowie. Przez jakiś czas będę uchodził za bogatego. Też mi coś.

- Imponuje mi ta twoja pewność siebie - mruknął Bucek, spoglądając na pazury prawej, tylnej łapy. - Rzadko spotykana to rzecz, kiedy rrrozmawia się z kimś, kto wie o tobie więcej, niż ty sam. 

- Skoro tyle wiesz, to po co w ogóle ze mną rozmawiasz? - spytał Feelan. - Niczego więcej się nie dowiesz. Nie wydaje mi się, byś mógł na tej rozmowie jakoś skorzystać. Przyznasz też, że nie należy ona do najprzyjemniejszych.

- Mrrrrr - mruknął głośno Bucek. 

- No. No właśnie - rzekł Feelan. - Będzie lepiej jak oboje zajmiemy się własnymi sprawami. Muszę zarobić jeszcze trochę pieniążków, a ty niewątpliwie powinieneś teraz podglądać, jak ktoś czyta nieodpowiednie dla swojego wieku książki. 

Bucek usiadł naprzeciwko Feelana i machnął ogonem z lewej na prawą. 

- Nie muszę nikogo podglądać, by wiedzieć takie rzeczy - mruknął Bucek. - To, co w tej chwili mnie interrresuje, to jest sposób w jaki zdobędziesz pozostałe potrzebne ci pieniądze.

- Coś wymyślę - burknął Feelan.

- Kupisz dwieście pięćdziesiąt jabłek za pieniążka i sprzedaż je po dwa pieniążki? - zapytał kocur.

Rycerska OpowieśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz