O sekretach, tajemnicach, obietnicach i innych takich sprawach
- Dwieście siedemdziesiąt jeden - mruknął głos. - Tyle jeszcze ci brrrrakuje. Muszę jednak przyznać, że dokonałeś czegoś niezwykłego. Tyle zarrrobić. W niecały jeden dzień.
- Dzięki, ale nie potrzebuję, ani twoich pochwał, ani rad - odpowiedział Feelan, po czym wrócił do przeliczania pieniędzy. Odgłosy głośnego mruczenia niewiele mu pomagały. - Dwieście czterdzieści pięć.
- Zacząłeś się mylić przy stu dwudziestu. Jak sprrrawia ci to frrrajdę, możesz tak liczyć aż do jutrrra.
- Uch! Czego chcesz? - Feelan odwrócił się i spojrzał w błyszczące, płomienne oczy Bucka.
Kot przeciągnął się, ziewnął i położył na brzuchu.
- Wiesz za co ludzie w Wszytrrrószce mnie uwielbiają? - mruknął czarny kocur. - Nic nie umyka mojej uwadze. Twoje wyczyny w dniu dzisiejszym były zaś dla mnie niezwykle interrresujące. Aż sam nie wiem, od czego zacząć? Od lenistwa i nieposłuszeństwa? Nikt w Wszytrrrószce nie śpi tyle, co ty.
- No i? - Feelan obojętnie wzruszył ramionami. - Wszyscy i tak to wiedzą. To żadna tajemnica.
- W rzeczy samej - zgodził się Bucek. Podniósł brzuch z trawy i zaczął powoli krążyć wokół Feelana. - A twoje marzenia? Naprrrawdę wierzysz w to, że możesz zostać rrrycerzykiem? Że jakiś mieczyk cię nim od rrrazu uczyni?
- Nie - przyznał ponuro Feelan. - Ale od czegoś trzeba zacząć, co nie?
- I od czego zacząłeś? - Bucek zatrzymał się tuż przed Feelanem. - Od rrrozpijania Wszytrószkowych mieszkańców? I jeszcze starrrasz się na tym zarrrobić! Cóż za sprrrytne kłamstewko z tym piwem. Mamusia na pewno byłaby z ciebie barrrdzo dumna.
- Myślę, że mogłoby to ją nawet rozbawić - rzekł Feelan. - Wiesz Bucek, doskonale wiem do czego zmierzasz i powiem ci otwarcie, że zwyczajnie marnujesz czas. Mój i swój. Nie mam nic do ukrycia.
- Poza zarrrobionymi pieniążkami - oznajmił Bucek. - Wątpię, żebyś chciał się ich przedwcześnie pozbyć.
- I co? Liczysz na to, że ci zapłacę, żebyś nie rozpowiedział ile udało mi się zarobić? - Feelan krótko się roześmiał. - Skoro wiedzą o tym wszyscy w karczmie, to reszta Wszytrószki też się wkrótce dowie. Przez jakiś czas będę uchodził za bogatego. Też mi coś.
- Imponuje mi ta twoja pewność siebie - mruknął Bucek, spoglądając na pazury prawej, tylnej łapy. - Rzadko spotykana to rzecz, kiedy rrrozmawia się z kimś, kto wie o tobie więcej, niż ty sam.
- Skoro tyle wiesz, to po co w ogóle ze mną rozmawiasz? - spytał Feelan. - Niczego więcej się nie dowiesz. Nie wydaje mi się, byś mógł na tej rozmowie jakoś skorzystać. Przyznasz też, że nie należy ona do najprzyjemniejszych.
- Mrrrrr - mruknął głośno Bucek.
- No. No właśnie - rzekł Feelan. - Będzie lepiej jak oboje zajmiemy się własnymi sprawami. Muszę zarobić jeszcze trochę pieniążków, a ty niewątpliwie powinieneś teraz podglądać, jak ktoś czyta nieodpowiednie dla swojego wieku książki.
Bucek usiadł naprzeciwko Feelana i machnął ogonem z lewej na prawą.
- Nie muszę nikogo podglądać, by wiedzieć takie rzeczy - mruknął Bucek. - To, co w tej chwili mnie interrresuje, to jest sposób w jaki zdobędziesz pozostałe potrzebne ci pieniądze.
- Coś wymyślę - burknął Feelan.
- Kupisz dwieście pięćdziesiąt jabłek za pieniążka i sprzedaż je po dwa pieniążki? - zapytał kocur.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...