Rzecz Osiemnasta

13 2 1
                                    

W której Feelan Koei pożegnał się z Trellą i wyruszył w dalszą drogę

Powrót do Gurglow zajął Trelli, Feelanowi i Gobowi trzy dni. Podróż powrotna była dużo mniej niebezpieczna i spokojniejsza z powodu obecności Goba. Bohater Gobloidów miał przy sobie dużo białej magii, a także sporo kawałków mięsa burklinów, którym chętnie częstował swoich przyjaciół. Moc, którą niekiedy błyszczał Gob, skutecznie odstraszała plugawe gobloidy i wszelkiego rodzaju podziemne stworzenia. Przez większość czasu Gob opowiadał o swoich bohaterskich wyczynach, albo mamrotał coś pod nosem. Nie zwracał uwagi na to, czy ktoś go słuchał, czy nie. 

W końcu dotarli do domu Trelli. Feelan i Gob usiedli przy kamiennym stole, zaś Trella zajęła się przygotowaniem herbaty. Zniecierpliwiony czekaniem, Gob zabrał się za tworzenie rysunków na ścianach. Trella uderzyła go za to kością w głowę, lecz po krótkiej dyskusji doszli do porozumienia, że Gob może rysować po ścianach, byleby rysował ładnie i bez wizerunków nagich gobloidów.

- Zabawne z niego stworzonko - stwierdził Feelan, popijając z kamiennego kubka.

- Wstrętny, długouchy, zielony śmierdziuch - warknęła Trella. - Pewnie nie zdołam się już go pozbyć. 

Trella spojrzała na Feelana i zrozumiała, że zapewne on wkrótce postanowi odejść. Zrobiło jej się z tego powodu dziwnie smutno. Nie wiedziała bowiem, w jaki sposób miałaby się z nim pożegnać. Myślała przez chwilę o tym, żeby poobrzucać go czarną magią, stłuc kością i nakrzyczeć na niego najbardziej złośliwie, jak się da. To, by sprawiło, że na długo by ją zapamiętał, ale nie tak, jak chciałaby zostać przez niego zapamiętana.

- Trello... - Feelan sam postanowił podjąć trudną rozmowę, która i tak, by ich czekała. - Zdobyłem dla ciebie przepustkę do Królestwa Gobloidów. Wiesz, że zrobiłem to głównie przez wzgląd na twoją urodę i wspaniałość...

- Głupek.

- ...ale przybyłem tu po Pellę i... Chyba nadszedł czas, żebym ją stąd zabrał i zaprowadził z powrotem do domu.

- Tak, wiem - Trella cicho westchnęła. - Ale na to przyjdzie jeszcze właściwy czas. Chodź Felek, muszę ci coś pokazać. Gob! Wychodzimy! Pilnuj domu!

- ...pokonam cię moim złowieszczym rykiem, złowieszczego ryku... - wymamrotał pod nosem Gob. 

- Dokąd idziemy? - zapytał Feelan, kiedy Trella przeprowadzała go przez zatłoczone gobloidami uliczki Gurglow. 

- No wiesz, powinniśmy jakoś uczcić to, że znaleźliśmy Goba i udało nam się... To znaczy mi się udało, zdobyć przepustkę do Królestwa Gobloidów. Zwykłą herbatą nie można świętować takich rzeczy!

- No nie wiem - powiedział odrobinę zakłopotany Feelan. - Myślę, że twoja herbata jest wystarczająco dobra.

- Ale to tylko zwykła, nudna herbata! - Trella wściekle tupnęła nogą. - A ja mam ochotę na coś... No, bardziej świątecznego. Znam jedno dobre miejsce, gdzie coś takiego znajdziemy!

Feelan szybko zrozumiał, że nie ma co się spierać z Trellą. Obawiał się trochę, że dziewczyna znowu zrobi coś szalonego i kłopotliwego. Zaczął ją nawet za to coraz bardziej lubić. Czuł się też nieco odpowiedzialny za to, by w razie czego wyciągnąć Trellę z problemów. 

Gobloidy, podobnież jak i niektórzy ludzie, potrzebowały takiego miejsca, które miałoby przynajmniej z założenia powinno dostarczać im rozrywki. Takim miejscem z założenia miała być "Skalna Buda", w której gobloidy mogły pić, co tylko chciały, śpiewać tak głośno jak tylko mogły i bić się tyle ile się dało. Przed tym właśnie budynkiem stanęli Trella i Feelan, w momencie gdy przez okno został wyrzucony jakiś gobloid.

Rycerska OpowieśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz