W której Feelan Koei pożegnał się z Trellą i wyruszył w dalszą drogę
Powrót do Gurglow zajął Trelli, Feelanowi i Gobowi trzy dni. Podróż powrotna była dużo mniej niebezpieczna i spokojniejsza z powodu obecności Goba. Bohater Gobloidów miał przy sobie dużo białej magii, a także sporo kawałków mięsa burklinów, którym chętnie częstował swoich przyjaciół. Moc, którą niekiedy błyszczał Gob, skutecznie odstraszała plugawe gobloidy i wszelkiego rodzaju podziemne stworzenia. Przez większość czasu Gob opowiadał o swoich bohaterskich wyczynach, albo mamrotał coś pod nosem. Nie zwracał uwagi na to, czy ktoś go słuchał, czy nie.
W końcu dotarli do domu Trelli. Feelan i Gob usiedli przy kamiennym stole, zaś Trella zajęła się przygotowaniem herbaty. Zniecierpliwiony czekaniem, Gob zabrał się za tworzenie rysunków na ścianach. Trella uderzyła go za to kością w głowę, lecz po krótkiej dyskusji doszli do porozumienia, że Gob może rysować po ścianach, byleby rysował ładnie i bez wizerunków nagich gobloidów.
- Zabawne z niego stworzonko - stwierdził Feelan, popijając z kamiennego kubka.
- Wstrętny, długouchy, zielony śmierdziuch - warknęła Trella. - Pewnie nie zdołam się już go pozbyć.
Trella spojrzała na Feelana i zrozumiała, że zapewne on wkrótce postanowi odejść. Zrobiło jej się z tego powodu dziwnie smutno. Nie wiedziała bowiem, w jaki sposób miałaby się z nim pożegnać. Myślała przez chwilę o tym, żeby poobrzucać go czarną magią, stłuc kością i nakrzyczeć na niego najbardziej złośliwie, jak się da. To, by sprawiło, że na długo by ją zapamiętał, ale nie tak, jak chciałaby zostać przez niego zapamiętana.
- Trello... - Feelan sam postanowił podjąć trudną rozmowę, która i tak, by ich czekała. - Zdobyłem dla ciebie przepustkę do Królestwa Gobloidów. Wiesz, że zrobiłem to głównie przez wzgląd na twoją urodę i wspaniałość...
- Głupek.
- ...ale przybyłem tu po Pellę i... Chyba nadszedł czas, żebym ją stąd zabrał i zaprowadził z powrotem do domu.
- Tak, wiem - Trella cicho westchnęła. - Ale na to przyjdzie jeszcze właściwy czas. Chodź Felek, muszę ci coś pokazać. Gob! Wychodzimy! Pilnuj domu!
- ...pokonam cię moim złowieszczym rykiem, złowieszczego ryku... - wymamrotał pod nosem Gob.
- Dokąd idziemy? - zapytał Feelan, kiedy Trella przeprowadzała go przez zatłoczone gobloidami uliczki Gurglow.
- No wiesz, powinniśmy jakoś uczcić to, że znaleźliśmy Goba i udało nam się... To znaczy mi się udało, zdobyć przepustkę do Królestwa Gobloidów. Zwykłą herbatą nie można świętować takich rzeczy!
- No nie wiem - powiedział odrobinę zakłopotany Feelan. - Myślę, że twoja herbata jest wystarczająco dobra.
- Ale to tylko zwykła, nudna herbata! - Trella wściekle tupnęła nogą. - A ja mam ochotę na coś... No, bardziej świątecznego. Znam jedno dobre miejsce, gdzie coś takiego znajdziemy!
Feelan szybko zrozumiał, że nie ma co się spierać z Trellą. Obawiał się trochę, że dziewczyna znowu zrobi coś szalonego i kłopotliwego. Zaczął ją nawet za to coraz bardziej lubić. Czuł się też nieco odpowiedzialny za to, by w razie czego wyciągnąć Trellę z problemów.
Gobloidy, podobnież jak i niektórzy ludzie, potrzebowały takiego miejsca, które miałoby przynajmniej z założenia powinno dostarczać im rozrywki. Takim miejscem z założenia miała być "Skalna Buda", w której gobloidy mogły pić, co tylko chciały, śpiewać tak głośno jak tylko mogły i bić się tyle ile się dało. Przed tym właśnie budynkiem stanęli Trella i Feelan, w momencie gdy przez okno został wyrzucony jakiś gobloid.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...