O tym jak Feelan w podstępny sposób zaczął naruszać dziewczęcą prywatność
- Sir! Jeszcze nigdy nie byłem tak daleko od domu, sir! - wykrzyknął rozradowany Feelan.
W pewnym momencie Sir Marsela przestała denerwować powtarzalność Feelana. Rycerz zaczął doceniać to, że chłopiec nie powtarzał się tak często, jak pewnie by mógł. Czasami Feelan miał momenty, że zapominał, iż każdy krok oddalał go coraz bardziej od rodzinnej wioski i nie oznajmiał tego światu wokół. Sir Marsel zaczął przewidywać momenty, w których Feelana ogarniał odkrywczy zachwyt. Zazwyczaj zdarzały się one, gdy chłopiec zobaczył jakieś specyficzne drzewo, budynek, naszczekała na niego jakaś gęś, bądź jak w tym przypadku, trafiał do nowego miasta.
Kugrad leżał na obrzeżach Hrabstwa Figorii. Nie sprawiało to bynajmniej, że było to mało znaczące, zaniedbane miasto. Było wręcz przeciwnie. Wysokie, białe mury Kugradu błyszczały w świetle słońca, a strzeliste wieże, których szmaragdowe dachy sięgały chmur, budziły przeogromny zachwyt w młodym Feelanie. Miasto i krajobraz wokół niego budziły bajkowe skojarzenia z piękną, czarodziejską krainą.
W odległych czasach Kugrad był mrocznym zamczyskiem demonicznych rycerzy, lecz bohaterscy rycerze przegnali z tego miejsca większość sił zła. Ludzkie starania oraz trochę magii, przekształciły ponurą w fortecę w piękne, bogate i urokliwe miasto.
- To miasto jest niesamowite, sir! - oznajmił głośno Feelan, kiedy wraz z Sir Marselem przekraczali marmurową bramę. - Spójrz sir, ile tu zieleni! Ile kwiatów! Widzisz te budynki, sir?! Widzisz jakie są czyste i zadbane?
- Tak, widzę - Sir Marsel nie miał ani siły na sarkazm, ani na udawany zachwyt. Pozostała mu tylko obojętna szczerość. - I nie muszę tego oznajmiać tego całemu światu.
- Wiesz sir, dla mnie to jest wręcz nierealne - powiedział Feelan. - Dlatego właśnie cię pytam. Wciąż mi ciężko uwierzyć, że udało mi się dotrzeć aż tak daleko. Co prawda o tym właśnie zawsze marzyłem, ale myśleć o tym jak świat wygląda w marzeniach, a zobaczyć jak naprawdę może być wspaniały, to coś zupełnie innego! Po prostu cieszę się, że mogę to wszystko zobaczyć i tego doświadczyć. Rozumiesz mnie, sir?
Sir Marsel nie rozumiał Feelana i w żaden sposób tego nie wyraził. Zachwyt chłopca ani trochę mu się nie udzielał. Rycerz nie potrafił się tak cieszyć w tak beztroski sposób. Był trochę zirytowany tym, że Feelan tak hałaśliwie wyrażał swoją radość.
Ludzie i zwierzęta, których po drodze mijali również nie rozumieli tej radości Feelana. Dla nich piękno i wspaniałość Kugradu była codziennością. Nie uważali, żeby było się czym zachwycać. Spoglądali na Feelana z odrobiną pogardy, widząc w nim dziwaka i szaleńca.
Złość Sir Marsela po chwili przemieniła się w zażenowanie i drobne zawstydzenie, kiedy w ostatniej chwili powstrzymał Feelana przed wpadnięciem do pięknej fontanny.
- Sir! Tu są pieniążki! - krzyknął rozradowany Feelan. - I ta woda jest tak czysta, że dałoby się z niej pić. Gdyby w Wszytrószce ktoś postawił taką fontannę, to pewnie niemalże każdy by do niej sikał, a tutaj...
- Feelanie! - warknął karcąco Sir Marsel. - Wieś z ciebie wychodzi.
- Och... Ach... Tak myślisz, sir? - chłopca momentalnie utemperowały te słowa. - No ten... Przepraszam. Chyba rzeczywiście trochę mnie poniosło.
- Posłuchaj. Mam do załatwienia w Kugradzie pewne sprawy - oznajmił Sir Marsel. - Sprawy, w których tylko niepotrzebnie byś mi się plątał pod nogami. Sprawy, które muszę załatwić samemu. Rozumiesz?
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AventuraPrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...