O spotkaniu Feelana i Deliny na pagórku w lesie
Ulubionym miejscem spotkań Feelana i Deliny był niewielki pagórek niedaleko Wszytrószki. Droga do niego prowadziła przez las, obok magicznego źródełka. Latające wokół niego owady miały tendencję do świecenia w ciemności, a rośliny rosły dużo większe i były bardziej kolorowe. Mieszkańcy Wszytrószki nie zapuszczali się w te tereny z obawy przed pszczołami wielkości pięści oraz innymi dziwacznymi stworzeniami, które można było spotkać w lesie. Feelan takich obaw nie miał. Wiedział, że stworzenia w lesie nie są aż tak groźne. Czasami nawet życzyły mu miłego dnia.
Drogę na pagórek oświetlał księżyc i błyszczące, tańczące gwiazdy, które nie miały w zwyczaju zastygać nieruchomo na niebie. Feelan obawiał się, że przyjdzie spóźniony, lecz jak zauważył Deliny nie było jeszcze na miejscu. Odetchnął z ulgą, nieświadom tego, że dziewczyna po prostu schowała się wśród krzaków. Zaszła Feelana od tyłu i dźgnęła go pod żebrami.
- Iiiik! - pisnął chłopak, z przerażenia aż podskakując.
Delina od razu zaczęła się głośno śmiać. Feelan poczerwieniał na twarzy i z zażenowaniem odwrócił wzrok.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Bo to zabawne - odpowiedziała uśmiechnięta Delina. - Zresztą, było się nie spóźniać.
- Wcale się nie spóźniłem - oznajmił Feelan. - To po prostu ty przyszłaś za wcześnie.
- Oho! Naprawdę myślisz, że masz jakiekolwiek szanse w sprzeczaniu się ze mną? - zapytała wyzywająco dziewczyna. - No proszę. Dalej. Tłumacz się. Chętnie wysłucham twoich skarg, żali i wyjaśnień.
- Jesteś naprawdę urocza, kiedy się tak irytujesz.
- Marne te twoje pochlebstwa i bardzo dobrze mi już znane. Mógłbyś się czasem nieco bardziej wysilić.
Feelan uśmiechnął się i ujął Delinę za rękę. Pogładził ją po przedramieniu i spojrzał dziewczynie głęboko w oczy.
- Włosy na twych rękach, niczym królicze łapki, można by je głaskać i głaskać, aż nie udrapią - powiedział ściszonym głosem i roześmiał się na widok mieszaniny uczuć, malującej się na twarzy Deliny.
- Ty głupi jesteś - powiedziała rozbawiona dziewczyna i cofnęła rękę. - Z tobą to tak zawsze. Gdybym miała zeza, to byś mówił, że jest ładny.
- Twój zez byłby ładny - przyznał wprost Feelan.
- No, no właśnie o tym mówię - Delina westchnęła, wyjęła z torby kocyk i rozłożyła go na trawie. Usiadła na nim, Feelan usiadł obok niej i jednocześnie spojrzeli w niebo. Gwiazdy wyglądały, jakby grały w berka.
- Chcesz ciastko? - zapytała Delina, przerywając trwającą od chwili ciszę.
Feelan krótko kiwnął głową. Delina wyjęła z torby pudełko z ciastkami. Zauważyła, że Feelan wciąż był skupiony na gwiazdach. Z oburzeniem zmarszczyła brwi, czując się zignorowana. Uśmiech szybko jednak powrócił na jej twarz, gdyż postanowiła to wykorzystać. Wzięła jedno ciastko i podsunęła Feelanowi pod usta. Chłopak odruchowo je ugryzł i od razu tego pożałował.
Ciastko w smaku nie było złe. Problemem była jego twardość. W porównaniu z ciastkami Deliny, kamienie można było żuć jak żelki.
- Auć... - stęknął Feelan, przykładając dłoń do ust.
- Niedobre? - spytała z nadzieją Delina.
- Robiłaś lepsze - rzekł chłopiec.
- Czy ty Feelanie nigdy się nie denerwujesz? - spytała podirytowana Delina.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...