Rzecz Piąta

15 5 1
                                    

Opisująca resztę wydarzeń z tego dnia, aż do zachodu słońca i jeszcze jedną godzinę


Dźwięk nie do końca uczciwie zarobionych pieniędzy radośnie rozbrzmiewał w podrzucanej przez Feelana sakiewce. Chłopak wygwizdując radosną melodyjkę szedł w stronę kuźni, ogromnie ucieszony tym, jak łatwo jest spełniać marzenia, kiedy się do nich uparcie dąży. 

- Feelanie Koei! - zabrzmiał gniewny, dziewczęcy głos, który zazwyczaj kojarzył się chłopakowi z czymś miłym.

- Delcia! - Feelan odwrócił się, szeroko rozstawiając ramiona, w oczekiwaniu na uścisk. 

Jedyne co go jednak ścisnęło, to takie nieprzyjemne uczucie w gardle, powiązane z poczuciem winy. Trochę to zaskoczyło Feelana, ponieważ chłopak nie bardzo wiedział, z jakich powodów powinien czuć wyrzuty sumienia, lecz patrząc w wilgotne, jasnobrązowe oczu, po prostu je czuł. 

- Delcia, tak? A na Betty jak mówisz? Becia?! - niewiele niższa od Feelana dziewczyna wściekle tupnęła nogą i mocno zacisnęła pięści, którymi w życiu ugniotła niejedno ciasto. Okrągłe policzki były zaczerwienione od gniewu, podobnie jak i niewielki, lekko zadarty nosek. 

- Bee... Ach! Betty! Strasznie upierdliwa dziewczyna - rzekł Feelan, uśmiechnął się i podrzucił sakiewką. - No, ale warto było!

- Co?! - Delina krzyknęła i na chwilę zaniemówiła.

- Widzisz, we Wszytrószce jest dużo dziewczyn, które chciałyby zabrać trochę mojego czasu - Feelan dalej ciągnął swoje, uważając, że to zabawny sposób na złagodzenie nastroju Deliny. - Na ogół staram się odmawiać im różnych rzeczy, przez wzgląd na ciebie. Ale gdybyśmy mieli na tym coś, niecoś skorzystać...

Wyraz twarzy Deliny nieco się zmienił, kiedy spojrzała na sakiewkę. Mocno zakrzywione ze złości brwi nieco się rozluźniły.

- Nooo... A dużo zarobiłeś? - spytała niepewnie dziewczyna.

Feelan prychnął obrócił się na pięcie i skrzyżował ramiona.

- Wiesz co? Obawiam się, że zbyt materialnie traktujesz naszą relację! - oznajmił z udawanym oburzeniem.

- Oj Felek, no weź nie bądź taki - Delina objęła Feelana i położyła mu głowę na ramieniu. 

- Za nazywanie mnie Felkiem biorę zazwyczaj pięć pieniążków - oznajmił chłopak. - A za dotykanie, co najmniej piętnaście! Jak dla ciebie... to dwadzieścia.

- A ty głupi jesteś - Delina roześmiała się, odsunęła od Feelana i kopnęła go w piszczel. 

Chłopak stęknął z bólu i chwycił się za nogę. Po czym też się roześmiał, widząc jak Delinie poprawił się humor z tego powodu humor. 

Delina była dziewczyną, z którą Feelan spędzał bardzo dużo czasu. Byli sobie bardzo bliscy, ale nie na tyle, żeby doszło do wyznania wzajemnej miłości. Delina czekała, aż Feelan wyzna to pierwszy, zaś Feelan... Miał nieco inne plany na życie.

- Wiesz Delciu... - zaczął niepewnie Feelan.

- Wiem, wiem - Delina prędko mu przerwała. - Mój brat opowiedział mi, że obściskiwałeś się z Betty, ale o twojej walce z Bonzem nic już nie wspomniał. Betty za to wszystko mi wyśpiewała jak to było. Wolałam zapytać wcześniej ją, niż ciebie, boś jest oszust i krętacz i na pewno byś coś zmyślił! No i mi powiedziała, jakżeś wziął, wszedł i trzema ciosami rozłożyłeś Bonza na łopatki. Kto, by się spodziewał, że mój Felek jest taki waleczny?

Rycerska OpowieśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz