W której Sir Marsel oraz Feelan poznają bardzo wpływowego zielarza Kerpka i docierają do Twierdzy Suglo
Feelan został sam na szczycie smoczej góry. Przez chwilę stał i czekał, zastanawiając się co powinien zrobić. W końcu zaczęła się burza i z nieba lunął deszcz. Chłopiec westchnął smutno, stwierdzając, że czekanie na Sir Marsela na górze nie było najlepszym pomysłem. Postanowił więc opuścić smocze legowisko. Zanim jednak wyruszył zerknął na smoczy skarbiec. Degrelier zgromadził przeogromne skarby. Wśród nich uwagę Feelana przykuła jedna, wyjątkowa rzecz, którą to chłopiec postanowił zabrać ze sobą.
Samotne schodzenie z góry wymagało od Feelana trochę trudu i wysiłku. Chłopiec nie czuł jednak na sobie presji Sir Marsela, więc nie wahał się robić sobie częstszych i dłuższych przerw. W końcu dotarł do łódki, zostawionej na brzegu jeziora i samemu przepłynął na jego drugą stronę.
Letnia noc szybko zbliżała się ku końcowi. Choć słońce nie było jeszcze widoczne na horyzoncie, to niebo powoli zaczynało się rozjaśniać. Gorące, duszne powietrze szybko wysuszyło ziemię po deszczu.
Feelan, w oczekiwaniu na powrót Sir Marsela postanowił rozpalić ognisko i upiec parę kiełbasek. Chłopcu przeszło przez myśl, że rycerz mógłby nie wrócić i jakimś podstępem podłemu Degrelierowi udało się go pokonać. Feelan szybko jednak odtrącił tę myśl. Gdy Sir Marsel był trzeźwy, stawał się naprawdę silnym i zdeterminowanym wojownikiem. Feelan nie rozumiał więc czemu rycerz tak łatwo ulegał pokusie pijaństwa i czemu pomimo swojej wielkiej siły był taki ponury i wrogo nastawiony do świata. W wiosce Urb Feelan dowiedział się, że Sir Marsel był niegdyś łowcą wiedźm i okrucieństwo mieszkańców tejże wioski było wynikiem inspiracji od rycerza. Mimo to, Sir Marsel bez najmniejszego zawahania postanowił uratować dziewczyny, które miały być złożone w ofierze. Także bardzo szybko zdecydował się odnaleźć Degreliera i go pokonać. Czy rycerz w ten sposób chciał odpokutować za to, że nie był w stanie wcześniej walczyć ze smokiem? Czy wobec tego należało mu dać jeszcze jedną szansę?
Chłopiec wciąż miał jeszcze do rozważenia propozycję od Sir Lezarta. Gdyby się na nią zgodził, musiałby porzucić Sir Marsela, a tym samym obowiązek ocalenia księżniczki. Feelan jednak nie był pewien, czy w swoim obecnym stanie zdoła się jakoś przydać w uratowaniu damy w potrzebie. Nie miał nawet pojęcia, czy w ogóle kiedykolwiek zdoła wrócić do pełni sił, jaką miał przed walką z Degrelierem.
- A może najlepiej byłoby, jakbym po prostu wrócił do domu? - Feelan rzucił pytaniem do przypiekającej się kiełbaski.
Niewątpliwie, kiełbaska posiadała wszelką mądrość, która zdołałaby poradzić sobie z problemami zadręczającymi Feelana. Niestety kiełbaska nie była zdolna tą mądrością się podzielić. Miała ona całkowicie zniknąć wraz z momentem jej zjedzenia.
Nim Feelan zdążył zjeść wszystkie kiełbaski, powrócił do niego Sir Marsel. Rycerz był mocno poobijany i wyraźnie zmęczony. Był jednak żywy, co nawet uradowało Feelana.
- Sir! Wróciłeś Sir! - zakrzyknął rozradowany chłopiec. - Udało ci się?! Pokonałeś smoka?
- No - odparł krótko Sir Marsel.
- To świetnie. W nagrodę możesz poczęstować się kiełbaską. I musisz coś koniecznie zobaczyć Sir! - Feelan zaczął grzebać w swojej torbie i wyjął z niej spory, owalny czarny przedmiot pokryty cienkimi szkarłatnymi żyłkami. - Spójrz Sir! Mam jajo!
- Zwykłe jajo? - zapytał rycerz.
- Nie Sir! - odrzekł z podekscytowaniem Feelan. - To jest smocze jajo! A nie jajko... No, powiedzmy, że z kury - Feelan z uwagą wyczekiwał jakiejś reakcji rycerza, lecz Sir Marsel po prostu przyglądał się chłopcu z wyrazem twarzy pozbawionym jakichkolwiek emocji. Dla zwrócenia na siebie i jajo uwagi Feelan delikatnie zastukał w skorupkę. - Bardzo twardy materiał, Sir.
CZYTASZ
Rycerska Opowieść
AdventurePrzeznaczenie ma różne sposoby na wzywanie bohaterów. Niektórych trąca delikatnie magiczną laską wędrownego maga, innych wciąga przez szafę do innego świata. Czasem musi wymordować bohaterowi całą rodzinę, by zmusić takiego do działania. W przypadk...